Słowem wprowadzenia - w związku z pesymistycznymi prognozami lokalni samorządowcy postanowili wystosować pismo do Prezes ZE PAK S.A. Katarzyny Muszkat. W owym dokumencie, powstałym z inicjatywy burmistrza Zdzisława Czapli, znalazły się informacje o planowanym zamknięciu kopalni w 2023 roku i elektrowni w 2018 roku. Wg sygnatariuszy listu czarny scenariusz można jednak odłożyć, podejmując się eksploatacji złóż „Grochowy-Siążyce” oraz „Piaski” a także budując dodatkowy blok o mocy ok. 500 MW. Nowe inwestycje miałyby, zgodnie z tym co napisli włodzarze, pozwolić na przedłużenie działalności kopalni o 40 lat. Pod koniec dramatycznego apelu samorządowcy zaoferowali wszelką pomoc i wsparcie w realizacji inwestycji.

Na tym nie koniec - 18 lipca doszło do spotkania z prezes Muszkat, na którym zabrakło inicjatora całego zdarzenia, burmistrza Zdzisława Czapli. Według nieoficjalnych doniesień, prezes zarządu spółki ZE PAK szorstko odniosła się m.in. do przemówienia Mirosława Mękarskiego. Jednak -  jak wynika z oficjalnej informacji nadesłanej przez Biuro Prasowe ZE PAK S.A. - obie strony podjęły rozmowy dotyczące ewentualnego dalszego funkcjonowania kopalni, zgodnie z nowymi dyrektywami UE. Warto również dodać, że według prezes Muszkat samorządowcy nie powinni mieć żadnych roszczeń dotyczących inwestowania kapitału Spółki ZE PAK S.A., ponieważ dbanie o interesy regionu jest ich obowiązkiem.

Jak to możliwe, że lokalni włodzarze tyle lat czarowały mieszkańców odsuwaniem wizji upadku sektora paliwowo-energetycznego, a teraz sami podpisują się pod listem do prezes Muszkat, w którym stwierdzają, że region czeka „zapaść społeczna”? Odpowiedź na to pytanie mogła dać poniedziałkowa konferencja. Niestety pojawić się na niej zdecydował tylko jeden z lokalnych włodarzy. Tym politycznym „twardzielem”, nie unikającym trudnych pytań, był Cezary Krasowski.

– Zostało nam 10 lat. Te 10 lat trzeba wykorzystać w taki sposób, żeby przygotować powiat turecki do tego, co będzie po węglu. Jest jeszcze trochę czasu, trochę mało, ale jest ten czas. Konin jest w lepszej sytuacji, bo węgla ma na dłużej. (…) Mam nadzieję, że zbierzemy siły wspólnie i będziemy działali, aby za 10 lat nie było „miasta w klimacie Mehoffera” – mówił wójt Krasowski.

Włodarz Brudzewa nie krył również, że podczas spotkania lokalnych wójtów i burmistrzów z prezes Muszkat snuto naprawdę kiepskie wizje przyszłości: – Nic praktycznie nowego nie usłyszeliśmy - to, że węgiel się skończy, to, że elektrownia z końcem 2017 roku przestanie funkcjonować.

Dziennikarze podczas konferencji dowiedzieli się także, że w trakcie spotkania z prezes ZE PAK o kwestię tego, jak w przyszłości w ciepło zaopatrzeni zostaną mieszkańcy Turku zapytał właśnie wójt Brudzewa, a nie raczył tego uczynić chociażby Mirosław Mękarski.

MA, AW
Fot. MD, AW