W dniu 11 września pod Szkołą Podstawową nr 4 w Turku porzucono kociaka. Wg świadków, ktoś wyrzucił go z jadącego auta prosto na ulicę, zapewne licząc na to, że wśród dzieci znajdzie się osoba, która weźmie malucha. Kot przez dwa dni chronił się przed obcym światem w podwoziach samochodów oraz pod maskami, co stanowiło zagrożenie dla niego i podróżnych.

Zarówno nauczyciele, jak i rodzice oraz uczniowie szkoły nie raz musieli wyciągać z samochodu pasażera na gapę. Sprawą zainteresowali się wolontariusze zajmujący się wyłapywaniem, leczeniem oraz dalszą adopcją porzuconych zwierząt. Po długiej akcji 12 września udało się złapać kotka. Warto dodać, że w pomoc włączyli się aktywnie nauczyciele, pracownicy szkoły oraz uczniowie klas 6‹, którzy dzielnie asystowali przy kolejnych próbach złapania czworonoga.

Szczęśliwe zakończenie oraz zaangażowanie okazane przy akcji łapania kociaka są jasnymi stronami całej sytuacji: wszyscy wykazali się dużą empatią i współczuciem dla słabszych od siebie. Nie zmienia to jednak faktu, że ktoś zwierzę porzucił, łamiąc tym samym prawo.

W dniu 1 stycznia 2012 roku weszła w życie nowelizacja w Ustawie o Ochronie Praw Zwierząt, która zaostrza kary za ich porzucanie: czyn ten uznawany jest za formę znęcania się i objęty jest groźbą kary pozbawienia wolności do lat 2.

Zmienia się także zakres obowiązków świadków: każdy, kto znajdzie porzucone zwierzę ma obowiązek zawiadomić policję, straż miejską, Inspekcję Weterynaryjną, schronisko lub lokalne grupy działające na rzecz zwierząt. Należy także spisać numery rejestracyjne pojazdów. Na szczęście, przy szkole działa system monitoringu.

Kocurek, któremu nadano imię Waldek - na cześć woźnego ze szkoły, który znacznie przyczynił się do jego uwolnienia, jest zdrowy, towarzyski i przyzwyczajony do domu niewychodzącego. Rozkosznie mruczy i na pewno odwdzięczy się za ciepły dom. Szukamy nowego, odpowiedzialnego opiekuna, który przygarnie kotka i przywróci mu wiarę w ludzi. Zainteresowani proszeni są o kontakt z nr: 727 606 367

M.A.