Palą trawę

Jako, że polski "chłop na zagrodzie równy wojewodzie", część mieszkańców podturkowskich wsi za nic ma np. zakaz wypalania traw. Przykładem tego, jak bardzo jest to groźne, jest przykład spłonięcia zamku Krasna Horka na Słowacji, do którego doszło właśnie z powodu tego typu lekkomyślności.
Jak informuje Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Turku, wraz ze zbierającą się wiosną ogień coraz częściej pojawia się na różnego rodzaju łąkach i gruntach rolnych. Z tego powodu w okresie od 7 do 11 marca strażacy musieli interweniować aż 9 razy na terenie naszego powiatu. Przeciętnie płonęły grunty o areale ok. 10-20 arów. Kilkukrotnie ogień zagroził poszyciu leśnemu czy młodnikom. Najprawdopodobniej przyczyną większości zdarzeń było podpalenie.
Proceder wypalania traw jest rzecz jasna zabroniony, a dzianie to kłóci się z wymogami tzw. dobrej kultury rolnej. Rolnikowi, któremu zostanie udowodniony taki czyn, grozi nie tylko mandat, ale nawet zmniejszenie dopłat bezpośrednich, a w skrajnym przypadku odebrani ich w danym roku.
AW
Źródło: KP PSP w Turku

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72