– Po raz kolejny składam taki wniosek. Chodzi o chodnik do szkoły, o bezpieczeństwo dzieci, szczególnie w okresie jesiennym i zimowym. W okresie jesiennym jest duży napływ wody, te dzieci nie mają gdzie chodzić. W okresie zimowym, gdy jest ślisko, jezdnia jest nieposypywana na drodze gminnej i dzieci nie mają jak chodzić – apelował radny Kazimierz Michalak. Samorządowiec informował, że mimo iż większość dzieci jest do Szkoły Podstawowej w Tokarach dowożona, to wedle jego wyliczeń 44 uczniów dociera do tejże placówki właśnie pieszo i to właśnie z myślą o nich i ich bezpieczeństwie należy chodnik zbudować.

Na słowa Kazimierza Michalaka dość szybko zareagował inny samorządowiec, który starał się nieco swojego przedmówcę „sprowadzić na ziemię”. Stanisław Urbaniak stwierdził, że mógłby poprzeć wniosek dotyczący budowy chodnika, ale pod jednym, prostym warunkiem - radny Michalak musi wskazać źródło sfinansowania działania. – Ja nie widzę w tej chwili w tym naszym budżecie możliwości –  stwierdził  Stanisław Urbaniak.

Na tym wymiana zdań między samorządowcami się bynajmniej nie skończyła. – Jeszcze nie jest zaprojektowany budżet, a pan już wie, że tych pieniążków nie będzie na ten chodnik? Ja się dziwię panu. Pańskich sąsiadów dzieci chodzą do tej szkoły, no i żeby nie były bezpieczne!? – pomstował radny Michalak. Z kolei Stanisław Urbaniak zauważył, iż nie zabierałby głosu, gdyby nie odniósł wrażenia, że Kazimierz Michalak liczy na szybkie rozwiązanie tematu, choć jego walka o sprawę mogłaby być bardziej skrupulatna: – Gdzie pan był na początku, gdy był robiony projekt budżetu? Nie było tematu, teraz się w środku roku wyrywa ten temat.

Wójt Jan Nowak stwierdził, że sprawa chodnika wiodącego do szkoły jest ważna i trzeba się nad nią zastanowić podczas prac nad projektem budżetu na rok 2014.

AW