Sprawę cieć w budżecie poruszyła radna Krystyna Michalak. Radną wzburzyło odbieranie pieniędzy GOK-owi: – Zostało zastosowane zmniejszenie wydatków na GOK na kwotę 25 000 zł. Pytam - czy widzieliście państwo radni, jak wygląda płot przy GOK-u, który zagraża zdrowiu i życiu ludzi? Słowa radnej Michalak nie padły na podatny grunt. – To mało zabraliśmy – ripostował Józef Szustakowski. – To przez cały rok dyrektor z tym nie zrobił nic, żeby zabezpieczyć? – pytał Czesław Stasikowski.

Wspomniany już Józef Szustakowski postanowił powiedzieć co myśli o rzekomych problemach GOK-u. – Moje zdanie jest takie, że za mało zabraliśmy z GOK-u, bo w porównaniu do innych ośrodków kultury na terenie powiatu my stoimy tak wysoko, że nawet gońców tam zatrudniamy. Wydaje mi się, że za mało zdjęliśmy. Kwota dla GOK-u w budżecie została na takim poziomie, jak w roku poprzednim. Jak przeżyli w 2013 to znaczy, że w 2014 też przeżyją – mówił Szustakowski.

Z rozumowaniem Józefa Szustakowksiego nie mógł zgodzić się Maciej Czaja. Radny mówił podczas sesji o tym, że mur woków budynku GOK-u ewidentnie wymaga remontu, więc błędem jest odbieranie wspomnianych 25 000 zł, gdyż dzięki nim remont mógłby być wykonany. Argumenty te nie przekonały radnego Szustakowskiego, który zasugerował, że skoro pieniądze są potrzebne, to może w gminie przestanie robić zawody strzeleckie dla samorządowców, gdzie - jak wskazal radny - „idzie ze 3 000 zł lekką ręką”. Pomysł ten zirytował jednego z sołtysów, który odparł, że jak widać są w Radzie Gminy radni, którzy najchętniej nie organizowaliby żadnych imprez i robili wielkie zamieszanie z wydania kilku tysięcy złotych, podczas gdy nic nie mówią o tym, że gmina „gubi” o wiele większe kwoty przez takie, a nie inne decyzje.

AW