Brudzew radzi sobie z psim problemem
Niejeden lokalny samorządowiec traci cząstkę miłości do zwierząt patrząc na to, jak potężny strumień wypływających z budżetu pieniędzy pochłania opieka nad zwierzętami bezdomnymi. Tego typu tragedii nie ma jednak w gminie Brudzew. Jak można było się przekonać podczas ubiegłotygodniowej sesji tamtejszej Rady Gminy, w Brudzewie czworonoga – nim ten trafi do schroniska – potrafi przygarnąć nawet radny.
Temat kosztownej opieki and zwierzętami powraca nieustannie jak bumerang. Ot chociażby podczas ostatniej sesji Rady Gminy Władysławów rozmawiano o tym, że na realizację programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności trzeba będzie przeznaczyć prawdopodobnie ponad 100 000 zł zamiast zakładanych 45 000 zł, a samorządowcy pocieszali się tym, że pobliski Tuliszków też wydaje na ten cel ok. 100 000 zł. Uważni Czytelnicy pamiętają zapewne, jak np. w ubiegłym roku sołtys Russocic wspominał o tym, że pomysłem może być usypianie psów. – Nie mamy na lampę, nie mamy na znak, nie mamy na dziecko, szkołę chcemy rozbudować w Chlebowie, na kanalizację nie ma w gminie, ale na pieski 130 000 zł mamy! (…) 130 000 zł proszę państwa na psy dajemy!? – pomstował także podczas listopadowej sesji Lucjan Filipak z gminy Turek.
Temat czworonogów, nie budził takich emocji podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Gminy Brudzew, gdy samorządowcy zapoznali się ze sprawozdaniem z realizacji programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności. Można było się z niego dowiedzieć, że gmina wydała w zeszłym roku na utrzymanie swoich bezdomnych zwierząt w turkowskim schronisku niecałe 7 000 zł. Wydatkowanie niewielkiej kwoty 6 937 zł było możliwe dlatego, że w schronisku przebywały dwa brudzewskie psy, z czego jeden nawet znalazł nowy dom.
Rozmowa o czworonogach stała się pretekstem do podziękowania osobom, które nie powalają, by zwierzaki trafiały do schroniska. – Ja bardzo dziękuję radnym, którzy przyjmują ode mnie prezenty w postaci bezdomnych zwierząt. Dziękuję za to, że adoptujecie te zwierzęta. Będziemy się zwracać do państwa ponownie o pomoc – mówił w trakcie sesji wójt Krasowski, dziękując wszystkim, którzy przykładają rękę do wyszukiwania zwierzakom nowych domów.
Podczas obrad padł także pomysł zakładający, że gmina mogłaby dofinansowywać sterylizację i kastracje psów i kotów. – Albo pan Palikot – dorzucił półżartem radny Budynek.
AW