W minioną sobotę w kompleksie leśnym nieopodal Dobrej pojawili się lokalni samorządowcy, przedstawiciele władz kościelnych, członkowie rodzin „Żołnierzy Wyklętych”, leśnicy, strażacy,  delegacje rozmaitych stowarzyszeń oraz placówek. Modlitwę z zebranymi odmówił ksiądz prałat Zygmunt Chromiński.

– Trzeba mówić o nich i ich wspominać, aby starsi nie zapomnieli, a młodzi pamiętali, że w tamtych czasach byli tacy żołnierze, którzy walczyli o wolną Polskę. Trzeba to czynić, bo przecież aparat propagandowy PRL przez prawie pół wieku świadomie i  celowo starał się zohydzić uczestników ruchów niepodległościowych społeczeństwu, przypisując im kłamliwie zbrodnie, przedstawiając ich jako rabusiów, bandytów, zdrajców i wykolejeńców, którzy mordują nawet kobiety i dzieci. Na mocy wyroków sądowych w PRL do 1956 roku zamordowano ok. 5 000 żołnierzy podziemia. Wielokrotnie wyższa i trudna do oszacowania jest liczba zamordowanych bez wyroków sądów, chowanych potajemnie w lasach i na polach. Ponad 100 000 żołnierzy przeszło przez komunistyczne więzienia, około 100 000 przeszło przez obozy pracy, a ilu zginęło w sowieckich łagrach? Ilu wywieziono i słuch po nich zaginął? – mówił wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Dobrskiej - Andrzej Pokojewski wskazując, że taki był właśnie obraz powojennej „wolności”, przyniesionej do Polski na ostrzach sowieckich bagnetów.

W położonej swego czasu w lesie, na terenie miejscowości Czyste, zagrodzie w 1946 roku "Żołnierze Wyklęci" zostali otoczeni przez funkcjonariuszy Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i Służby Bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. W wyniku zdarzenia ciężko ranny został sam Groźny, umierając niebawem w siedzibie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Turku.

AW