Wojna Celestyn z Krzeszewskim, z ekonomią i zawiedzionymi nadziejami w tle
Jesienne wybory już za kilka miesięcy, tymczasem wiele osób nie jest zadowolonych z tego, co ich reprezentanci dokonali (lub raczej czego nie dokonali) podczas mijającej kadencji. Do niezadowolonych należą mieszkańcy niewielkich Celestyn, którzy pojawili się na XXXIX sesji Rady Gminy Malanów, by wyrazić swoje oburzenie wynikające z braku asfaltowej drogi, która powinna prowadzić do ich wsi. – Nie chcemy być slumsem gminy! Władze gminy Malanów zachowują się gorzej niż zbój tatrzański – usłyszał podczas obrad wójt Krzeszewski.
We wtorek 20 maja odbyła się XXXIX sesja Rady Gminy Malanów. Gdy wydawać się mogło, że obrady spokojnie zmierzają ku końcowi, do sali Urzędu Gminy wkroczyła kilkudziesięcioosobowa grupa mieszkańców. Byli to reprezentanci społeczności Celestyn – niewielkiej miejscowości położonej przy trasie Malanów-Kalisz, na skraju gminy.
Wspomniane osoby nie miały zamiaru cackać się z wójtem, a nie czynił tego zdecydowanie sołtys Celestyn – Andrzej Toms. Samorządowiec powiedział wprost wójtowi, że przez wiele lat go bronił twierdząc, że młody i ambitny włodarz wcześniej czy później doprowadzi do położenia asfaltu na drodze do Celestyn, ale teraz – po 12 latach rządów Krzeszewskiego – zawiódł się na nim kompletnie. Zawiódł tym bardziej, gdyż widzi, że niektóre wioski na przestrzeni lat otrzymały po kilka inwestycji, a o Celestynach zapomniano.
Wójt i radni gminy Malanów usłyszeli od mieszkańców Celestyn, że brak owej drogi jest skandalem, gdyż mieszkają tam przecież ludzie, którzy płacą podatki, a ponadto znajduje się tam zakład pracy - tartak, który daje zatrudnienie i zasila gminny budżet. Samorządowcy usłyszeli od mieszkańców Celestyn ponadto, że najzwyczajniej w świecie wstydzą się żyć w takiej wsi, gdyż w oczach odwiedzających ich gości – nie tylko z innych stron Polski, ale i zagranicy – wypadają jak zakątek wyjęty żywcem z XIX wieku. Z tymi realiami muszą borykać się dzieci, brnąc kiepską drogą w błocie lub tumanach kurzu, a także dorośli, częściej niż inni mieszkańcy gminy wymieniający zawieszenia aut. Gerard Krzeszewski usłyszał, iż wiele osób czuje, że je oszukano, gdyż wierząc w powstanie drogi zbudowały w Celestynach domy, związały z wsią przyszłość, czy nawet liczyły na rozkręcenie tam działalności gospodarczej.
Rzecz jasna głos w trakcie sesji zabrał wywołany do odpowiedzi wójt, jednak jego spostrzeżenia nie napawały optymizmem oburzonych mieszkańców, bo napawać nie mogły. Faktem jest, że Celestyny to wioska, w której mieszka około 80 osób. Pomysł przebudowy wiodącej tam piaszczystej drogi został nawet swego czasu zgłoszony do Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, ale jak łatwo się domyślić, wniosek nie uzyskał odpowiedniej liczby punktów, by załapać się na dofinansowanie ze „schetynówek”. Jak można było usłyszeć podczas sesji, na jakości drogi, która mogłaby powstać, nie można oszczędzać, gdyż kłopotem jest uznawany przez wiele osób za dobrodziejstwo tartak. Z powodu tego zakładu pracy trasą na Celestyny jeżdżą np. pojazdy o masie 40 ton, więc nietrudno sobie wyobrazić, co takie obciążenia zrobiłyby ze zbyt słabą nawierzchnią.
Wszystko to sprawia, że gdyby wójt i radni jak jeden mąż ugięli się pod naciskiem niezadowolonej społeczności, to na budowę drogi do miejscowości liczącej około 80 mieszkańców musieliby wydać wedle szacunków potężne pieniądze. – Chcę oddłużyć gminę na maksa, do pozyskania kolejnych środków. Czy ktoś dziś chciałby porozmawiać o tym, co chcemy zrobić w ciągu najbliższych 5 lat, kiedy to będą największe pieniądze unijne? No nikt, bo każdy by chciał już swoją sprawę załatwić. Jaka to będzie sprawiedliwość, jak ja u pana zbuduję np. 1,2 kilometra drogi za 1 200 000 zł, a nie zbuduję potem dróg za około 2 500 000 zł przy pozyskiwaniu środków?– mówił do sołtysa Celestyn wójt Krzeszewski.
Wójt Krzeszewski wyjaśniał uczestnikom sesji, że oszczędzanie jest wskazane, gdyż przed nami nowa perspektywa pozyskiwania dużych pieniędzy z Unii Europejskiej. By po nie sięgnąć, trzeba mieć odpowiednie wskaźniki. Jak zasugerował włodarz Malanowa, władze gmin które nagle w roku wyborczym staną się rozrzutne i zaczną wykonywać wiele pomniejszych inwestycji, by przypodobać się wyborcom, zwiększą zadłużenie i gdy przyjdzie czas walki o środki zewnętrze staną na przegranej pozycji. Skonsumowanie pieniędzy dziś może poskutkować brakiem perspektyw na zbudowanie o wiele większej ilości dróg w najbliższych latach, gdyż Malanów nie będzie miał skąd „wyczarować” wkładu własnego.
Krzeszewski tocząc ostrą dyskusję z goścmi sesji nie miał innego wyjścia, jak wyjaśniać wyborcom po wielokroć, że działanie samorządu opiera się na twardych prawach ekonomicznych. Budżet gminy nie jest z gumy, bazuje na określonej ilości środków i nie da się tak „pompować” pieniędzy w edukację, drogi i kulturę, by zadowolić kompletnie wszystkich jednocześnie. Asfaltowej drogi nie ma także chociażby Feliksów, który jest wsią większą od Celestyn. Gerard Krzeszewski wskazywał także, że władze – gdyby przez najbliższy czas nie zaciągały nowych zobowiązań finansowych – mogłyby teoretycznie w roku 2019 oddłużyć gminę Malanów. Nie będzie to możliwe, jeśli samorząd zacznie realizować inwestycje na które go nie stać, sięgając wciąż po kolejne porcje pożyczonej „kasy”.
Z finału sesyjnej dyskusji nie mógł być zadowolony żaden z jej uczestników. Wójt mówił wprost, że nie ma obecnie pieniędzy na budowę drogi, ale pojawia się szansa, że na wspomniany cel można będzie uzyskać w 2015 roku ok. 500 000 zł, pochodzących ze środków unijnych, co znacznie ułatwiłoby zrealizowanie inwestycji. Tego typu deklaracje nie zadowoliły mieszkańców Celestyn, gdyż są dla nich jedynie pewną wizją, która nie musi się zrealizować. Oburzone osoby stwierdziły, że chętnie przeniosłyby wieś do innej gminy, a obserwując przebieg sesji nietrudno było zauważyć, iż teraz społeczność Celestyn liczy głównie na zmianę wójta i wygraną w wyborach Józefa Cajdlera.
– Celestyny wstały z kolan. My już nie prosimy, my teraz żądamy – twardo stawiał sprawę sołtys Toms.
AW

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72