Były kwiaty, były i wyzwiska. Pawlak odszedł z Rady Gminy Kawęczyn.
Rada Gminy Kawęczyn nie ma już w swoim składzie osobowym Jacka Pawlaka. Podczas czwartkowej XLV sesji samorządowcy przyjęli uchwałę w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego z okręgu Dzierzbotki - Marianów. W czasie wydarzenia nie zabrakło podziękowań za wspólną współpracę, choć z drugiej strony na linii Pawlak – Urbaniak doszło do naprawdę ostrej wymiany zdań.
Wspomniany projekt uchwały powstał w konsekwencji tego, że do Biura Rady Gminy wpłynęła rezygnacja Jacka Pawlaka. Radny musiał podjąć ten krok, gdyż zmienił miejsce stałego zamieszkania i wymeldował się z gminy Kawęczyn.
– Dziękuję za współpracę panu wójtowi, paniom i panom radnym, paniom sołtyskom i panom sołtysom. (…) Ja nadal czuję się tutaj mieszkańcem, uczestnikiem życia gminy Kawęczyn. Z dniem 30 maja wymeldowałem się z gminy, więc przepisy jasno mówią, że w ciągu trzech miesięcy i tak przewodniczący Rady musiałby złożyć wniosek o odwołanie mnie z tej funkcji – wyjaśniał Jacek Pawlak.
Choć podczas sesji nie zabrakło przekazania kwiatów i innych gestów przyjaźni, pojawiły się też gorzkie słowa. Jacek Pawlak odniósł się do wydarzeń ostatnich miesięcy, także do sytuacji zeszłorocznego odwołania przewodniczącego Rady Gminy i jego zastępcy.
– Co niektórzy radni chcieli mnie odwołać wcześniej. Nie wiem, czy nie wiedzieli, nie znali się na przepisach? (…) Chciałbym powiedzieć, że to zeszłoroczne odwołanie nic to nie dało niektórym radnym. Trochę pokory, bo jak byli chamscy i ordynarni, tak są do tej pory. Na przykład w marcu czy w kwietniu przychodzę na komisję, a jeden pan radny pyta „a co pan tutaj robi?”. A ja byłem jeszcze radnym, miałem prawo tam być – wspominał rozgoryczony Jacek Pawlak.
Słowami Pawlaka poczuł się urażony do głębi były wiceprzewodniczący, radny Stanisław Urbaniak z Milejowa. Samorządowiec nie miał zamiaru cackać się z Pawlakiem i wygarnął mu co o nim myśli.
– Pan radny Pawlak miał szansę odejść z twarzą, ale tę szansę zmarnował. Świętej pamięci Tadeusz Krupiński nie ma już się szansy bronić, a jeszcze jest wyciągane, że ja i on byliśmy odwołani wychowawczo, żeby nas od chamstwa wychować... Myślę, że to jest nie w porządku. Myślę, że ktoś o wątpliwej reputacji nie będzie mnie od chama wyzywał na sesji – mówił Stanisław Urbaniak dodając, że nie uważa, że pilnowanie by po wyprowadzce Jacek Pawlak zrzekł się mandatu radnego można określać mianem chamstwa.
AW