To co może się stać podczas VI sesji wydaje się ściśle wiązać z tym, co działo się podczas V sesji Rady Gminy Władysławów. Uczestniczący w niej radni nowej kadencji nie spłatali bynajmniej żadnego psikusa wójtowi Zającowi – którego zabrakło w sali obrad – i większość z nich opowiedziała się za przyjęciem projektu budżetu na rok 2015. W tymże projekcie ustalono dochody w łącznej kwocie 24 143 560 zł oraz wydatki na poziomie 23 003 560 zł.

Sprawy finansów jak zwykle spowodowały pewne kontrowersje. Wiele emocji wzbudziły pewne poprawki, np. pomysł, by z obiecanych 80 000 zł przeznaczonych pierwotnie dla SP we Władysławowie (remont dachu itp.) zabrać 20 000 zł  i następnie 15 000 zł przeznaczyć na zakup pieca CO dla przedszkola, a pozostałe 5 000 zł na współdziałanie z Bankiem Żywności. Taki obrót spraw nie spodobał się Józefowi Szustakowskiemu, który dziwił się, że np. Komisja Oświaty ot tak przychyliła się do zabrania owych 20 000 zł podstawówce.

Szustakowski mówił o tym, że od dawna mówi się o konieczności porządnego zajęcia się szkolnym zadaszeniem, finanse stoją temu na przeszkodzie, a dzieci w wyjątkowo zimne dni muszą siedzieć w niektórych salach nawet w kurtkach. – A może 60 000 zł nie starczy? – rzucił radny, sugerując że ujmowanie 20 000 zł przekreśli prace związane z dachem. Szczęśliwy nie mógł być też dyrektor Daniel Kusz, który zaznaczył, iż kwota 80 000 zł potrzebnych na załatwienie sprawy dachu wynika z odpowiedniej wyceny. Dyrektor ponadto przypominał, że mniej uciekającego z budynku ciepła to mniejsze koszty kupowania opału.

Słowa radnego Szustakowskiego uaktywniły radnego Milinga. Samorządowiec przypomniał Józefowi Szustakowskiemu, że owo przesunięcie środków nie jest czymś szczególnie niecnym, gdyż pieniądze i tak w dużej mierze zostają w oświacie, po prostu część z nich nie trafi do SP we Władysławowie, ale trafi do przedszkola. – W przedszkolu jest uszkodzony piec centralnego ogrzewania. To jest potrzeba chwili i czasu – mówił Miling dodając, że środki w wysokości np. wspomnianych 20 000 zł można znaleźć w budżecie, można doszukać się takich oszczędności. Ostrzej Szustakowskiemu odpowiedział radny Maciaszek z Chylina, zarzucając mu, że ten przez lata bycia radnym o dach nie zadbał, nie umiał sobie z tym poradzić, a teraz zabiera głos w sprawie.

Właśnie temat oszczędności odegrał dużą rolę podczas dyskusji w trakcie V sesji. Oto bowiem wspomniany już radny Miling mówił o tym, że budżet na rok 2015 to budżet konsumpcyjny, którego ledwie 2,5% przeznaczono na inwestycje, a tymczasem w gminie potrafi się ze środków funduszu sołeckiego wydać 52 000 zł na pikniki i zabawy. Radny wskazywał, iż nie jest oczywiście zwolennikiem likwidowania szkół, ale widzi jak duże środki pochłaniania funkcjonowanie małych placówek w obecnej formule. Radny Miling mówił o tym, że koszty można zmniejszać np. poprzez  przekazanie szkół stowarzyszeniom, gdyż tak robi bogata Przykona w przypadku SP w Sarbicach, więc czemu nie można by o tym pomyśleć we Władysławowie. O tym, że na szkolnictwo wydaje się dużo mówił także wicewójt Szewczyński wskazując, że podczas gdy w gminie Władysławów dopłaca się do oświaty ok. 6 000 000 zł, to w Dobrej jest to tak zorganizowane, że do subwencji wystarczy dorzucić tylko ok. 1 700 000 zł rocznie. – W Małoszynie jest przecież 4 uczniów w I klasie, 3 w II i 3 w III. Taki jest wykaz – mówił Romuald Miling o ilości uczniów szkoły, której działanie kosztuje (jak podano na sesji) około 220 000 zł. Miling wspomniał też, że można by się przyjrzeć temu, ile bibliotek funkcjonuje na terenie gminy, na dodatek w bliskiej odległości od siebie.

Ostatecznie podczas głosowania na V sesji projekt budżetu został przyjęty. Z kolei podczas  VI sesji Rady Gminy Władysławów w czwartek 12 lutego czekają nas głosowania w sprawach zamiaru likwidacji filii bibliotecznej w Kunach, filii bibliotecznej w Wyszynie oraz Szkoły Filialnej w Małoszynie.

AW