Temat bezdomnych zwierząt budził niejednokrotnie emocje podczas obrad Rady Gminy poprzedniej kadencji. Prym w poruszaniu zagadnienia wiódł były już radny Lucjan Filipiak. Ot chociażby podczas sesji w marcu 2014 roku samorządowiec nie przebierał w słowach wskazując, że trzeba się wreszcie zainteresować kwotami pieniędzy, które gmina wydaje na bezdomne psy i koty. – Jeżeli ja mam ponad 70 lat to mogę umierać – mówił wtedy Lucjan Filipiak wskazując, że i w schronisku nie brakuje psów, które ”tylko zastąpiają” i należałoby rozważyć ich uśpienie. Radny chcąc poprzeć swój pomysł dodał, iż nawet „człowieka się usypia”, mając chyba na myśli np. holenderskie prawo. – Jest 100 000 zł, a potem może będzie 120 000, 140 000, a potem może 200 000 zł i nam braknie naprawdę – apelował rok temu radny Lucjan Filipiak szokując część obecnych w sali obrad osób swym brakiem poprawności politycznej.

Lucjan Filipiak nie jest już radnym, ale temat pozostał, o czym można było się przekonać podczas VI sesji. – W przypadku naszej gminy coraz więcej zwierząt kierujemy do schroniska w Turku, którego właścicielem jest PGKiM. To są kwoty już przekraczające 150 000 zł rocznie. Potężne kwoty. W tym programie jest właśnie wskazane to schronisko, do którego te zwierzęta trafiają. Ja myślę, że ostatni rok  – stwierdził wójt Mikołajczyk.

Jak się okazało, gmina rozważa dwie inne opcje, które pozwolą zakończyć korzystanie z usług schroniska w Turku. – Przygotowujemy inne rozwiązania w tym zakresie, tańsze dla gminy. Być może powstanie schronisko w ramach Związku Międzygminnego w Krzymowie. Jest duża szansa. Jeśli nie, to może będziemy działać wzorem innych gmin, które wożą nawet psy dalej, ale tam, gdzie jest dużo taniej.

AW