Powodem dość ostrej, jak na kawęczyńskie sesje, wymiany zdań było przyjęcie „Stanowiska Rady Gminy Kawęczyn w sprawie zatwierdzenia kolejności przebudowy i budowy dróg gminnych i wewnętrznych na terenie Gminy Kawęczyn w latach 2015-2020”. W dokumencie tym zatwierdza się następującą kolejność przebudowy na nawierzchnię asfaltową dróg dojazdowych do gruntów rolnych w miejscowościach: 

Taka, a nie inna kolejność ujęta w dokumencie, sprowokowała do zabrania głosu radnego Milę z Ciemienia: – To jedna z ważniejszych decyzji, jakie podejmujemy w trakcie naszej kadencji. (…) Czym się Rada kierowała, ustalając tę kolejność? Jakimi kryteriami? (…) Na wiele moich apelacji, interpelacji, nie zostały mi udzielone odpowiedzi, ani przez przewodniczącego Komisji Rolnictwa, ani przez przewodniczącego Rady Gminy. Może dziś ktoś to wyjaśni, czym się Rada kierowała.

Utyskiwań radnego Mili nie do końca rozumiał przewodniczący Gebler, który przypominał, że temat był szeroko omawiany w trakcie prac radnych. – Ja odpowiem krótko. Posiedzeń Komisji było kilka, dotyczących kolejności budowy dróg. Przede wszystkim chodziło jakie drogi i gdzie będą budowane. Co do kryteriów, to myślę, że każdy z Komisji pamięta, jakie były kryteria. Ich było kilka, jak nie kilkanaście. Ile jest mieszkańców przy danej drodze? Czy są posesje? Czy dojeżdżają tam autobusy po dzieci? Czy dojeżdża samochód mleczarni po mleko? To były kryteria, było też wiele innych. To się nie da zamknąć w postaci np. czterech kryteriów. Myślę, że to było omawiane. Nie wiem, czy coś mam jeszcze dodawać. Poza tym to wszystko są przecież drogi, które są potrzebne. Chyba każdy z radnych to potwierdzi. (…) Czy my jesteśmy to w stanie zbudować? To wszystko zależy od tego, czy środki zewnętrzne pozwolą na to. Kwestia zapotrzebowania na środki to jest akurat rola pana wójta. My tylko składamy oświadczenie, stanowisko Rady Gminy. To, która będzie pierwsza czy druga droga, trzecia czy ostatnia, to zależy też od radnych. Każdy może zgłosić swoją kolejność – wyjaśniał sprawę Piotr Gebler. 

Podczas głosowania większość samorządowców poparła „Stanowisko Rady Gminy Kawęczyn w sprawie zatwierdzenia kolejności przebudowy i budowy dróg gminnych i wewnętrznych na terenie Gminy Kawęczyn w latach 2015-2020”. Przeciwne były tylko dwie osoby.

Łukasz Mila wyraził swój sprzeciw dość dobitnie, nie tylko w trakcie głosowania: – Gdy zostawałem radnym w poprzedniej kadencji, to myślałem, że Rada Gminy to jest podejmowanie wspólnych decyzji i nie ma podziału. Nigdy nie myślałem, że przyjdzie mi powiedzieć, że w Radzie może być jakaś koalicja i opozycja. Ułożenie tej kolejności dróg to czysto polityczna decyzja. Po prostu na zasadzie „nie jesteś z nami - jesteś przeciwko”. Proszę sobie wziąć do ręki tę listę dróg i odpowiedzieć na pytanie, czy w gminie Kawęczyn mamy demokrację, którą tak szumnie świętujemy? Czy mamy demokrację, czy po prostu tylko trzeba być członkiem konkretnej partii, konkretnego towarzystwa, żeby cokolwiek można było ugrać?

Wypowiedzi radnego Mili sprawiły, że głos postanowił zabrać radny Tomczak. Mówił on, że Mila domaga się jedności, a przecież część radnych nie zawsze do tej jedności dążyła. – Gdy była pierwsza sesja tej kadencji, gdy wybieraliśmy przewodniczącego Rady Gminy i wiceprzewodniczących, to wtedy nastąpił podział. Nie było jedności. Dlaczego teraz jest apel o jedność? Nie rozumiem – mówił do Łukasza Mili Wiesław Tomczak. Z kolei Mila odparł, że nie do końca rozumie sens wywodu Tomczaka, gdyż może faktycznie w zeszłym roku przy wyborze wiceprzewodniczących nie było 100% zgodności, ale np. za tym, by przewodniczącym był Piotr Gebler, opowiedzieli się wszyscy radni, nie tylko ci z Towarzystwa Samorządowego, ale i ci związani np. z PSL-em.

– Jesteśmy już 25 lat w wolnej, samorządnej Polsce i znamy zasady demokracji. Nie będziemy sobie tego tutaj wypominać – starał się załagodzić spór przewodniczący Gebler. – To przestrzegajmy jej – odparł radny Mila. 

AW