Dyskusję nad tematem SP w Słodkowie rozpoczął radny Michał Kocik. – Chciałem poruszyć kwestię rozbudowy szkoły w Słodkowie. Mamy zabezpieczone środki w budżecie i bym prosił o naświetlenie tej kwestii – mówił radny dodając, że wprawdzie temat był omawiany przez poszczególnych samorządowców, ale należy wyrazić też jasną opinię, która trafi do mieszkańców.

Potrzebę rozbudowy widzą praktycznie wszyscy, o czym mówił podczas sesji wójt: – Faktycznie, akurat w tej szkole mamy przyrost dzieci, skutkujący zwiększeniem liczby oddziałów. Tam już w tej chwili w klasach I i II mamy po III oddziały A, B i C. W zasadzie my - czyli wójt i Rada - przesądziliśmy, że ta rozbudowa szkoły jest tam konieczna. Mało tego, mieliśmy we wrześniu spotkanie, kiedy pan dyrektor przedstawił koncepcję rozbudowy tejże szkoły. Jest zgoda na realizację takiego zadania. W tym roku zostały środki zarezerwowane na projekt rozbudowy tej szkoły.

Ogólna zgoda na inwestycję jest, jest też jednak jedno „ale”. Owym „ale” jest wynik wyborów parlamentarnych. – Problem w tym jest tylko taki, że partia, która wygrała wybory, jasno i wyraźnie deklaruje likwidację gimnazjów. Wyobraźmy sobie sytuację, że rozbudowujemy SP w Słodkowie, a za kilka lat okaże się, że będziemy mieli do dyspozycji cały budynek Gimnazjum w Słodkowie – mówił wójt sugerując, że po czasie dobudowanie pomieszczeń w Szkole Podstawowej może się okazać działaniem pochopnym.

Wójt mówił też o tym, że plany likwidacji gimnazjów nie oznaczają dla takich samorządów jak „obwarzankowa” gmina Turek nic dobrego. – Wyobraźmy sobie np. SP w Chlebowie. Tam swego czasu były pewne wolne przestrzenie po wyjściu klas VII i VIII, gdy młodzież zaczęła chodzić do gimnazjów, ale te przestrzenie już wykorzystaliśmy, otwierając w tego typu szkołach oddziały przedszkolne. Zresztą my SP w Chlebowie rozbudowaliśmy pod potrzeby VI-klasowej szkoły. Teraz sobie wyobraźmy, że do tych szkół mają wrócić VII i VIII klasy! To co, wtedy powiemy rodzicom „nie posyłajcie dzieci do przedszkola”? Pozamykamy przedszkola? No chyba, że każdą z podstawówek rozbudujemy o 2 czy 3 pomieszczenia? – zastanawiał się głośno wójt pokazując, jak niekorzystne dla gmin są edukacyjne przetasowania, w które lubią się bawić duże partie polityczne.

Problem polega jeszcze na jednej kwestii. VI klas szkół podstawowych i III klasy gimnazjum dają razem 9 lat nauki młodzieży na terenie gminy. Przy zastosowaniu nauki w trybie VIII klas, ten czas edukacji w miejscowych szkołach skróci się o rok. Wiązałoby się to z mniejszą ilością subwencji, spływających do gmin. Zyskałyby natomiast powiaty, bo w szkołach średnich im podlegających nauka wydłużyłaby się o ów rok. – Te "nożyce", ta różnica pomiędzy otrzymywaną subwencją a kosztami, które ponosimy, byłaby jeszcze większa – zauważył wójt Mikołajczyk.

Czy rozbudowywać więc za spore pieniądze SP w Słodkowie? – Jest po wyborach, zobaczymy teraz jaki będzie program rządowy. Poczekajmy parę tygodni. Wiem, że czas nagli, ale uważam, że dziś podejmowanie działań projektowych byłoby przedwczesne.(...) Dzisiaj mówimy o odłożeniu tematu na kilka miesięcy, do wyjaśnienia, jaki jest faktycznie program Rządu i przyszłego ministra edukacji – stwierdził wójt dodając, że należy mieć nadzieję na szybkie deklaracje PiS-u, bo inaczej gmina będzie trwać w niepotrzebnej niepewności, a żądania rodziców będą coraz bardziej intensywne.

AW