Przykona: Chcą Orlika, inwestycji na wsiach i odpowiedzialności Broniszewskiego
Podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Gminy Przykona wiele uwagi poświęcono kwestii wybudowania w Przykonie tzw. Orlika lekkoatletycznego. Radni godzą się na pomysł wójta, mają jednak obawy, czy uda się zrealizować też zaplanowane wcześniej inwestycje w okolicznych miejscowościach. Jak wyliczył przewodniczący Bryl, by zaspokoić potrzeby mieszkańców, trzeba wydać około 200 000 zł na każde sołectwo lub okręg wyborczy, a przecież dochody gminy maleją.
To właśnie przewodniczący Bryl dokładnie wyjaśnił uczestnikom sesji mniej zaznajomionym z tematem, jakie koszty trzeba ponieść, by stworzyć Orlik lekkoatletyczny: – Odbyły się przetargi i te przetargi opiewają na kwotę 970 000 zł. Otrzymaliśmy dotację w wysokości 350 000 zł. Kosztorysowo było 800 000 zł, a jak wspomniałem przetargi były na prawie 1 000 000 zł. Dochodzi jeszcze do tego tzw. kolizja energetyczna, co generuje koszt 76 000 zł. Czyli całość tego Orlika kosztowałaby około 1 070 000 zł.
Bryl nie krył, że są to spore pieniądze, a niektórzy mieszkańcy być może oczekiwaliby innego ich wydatkowania: – Temat jest taki, że była społeczna umowa na budowę łącznika przy Zespole Szkół w Przykonie. Różne głosy się pojawiały, że rezygnujemy z łącznika, budujemy Orlika. Wiadomo, że jak się postawi Orlik, to ci sami ludzie będą przychodzi, by postawić jeszcze łącznik.
Po wielu dyskusjach samorządowcy ustalili, że pomysł budowy Orlika należy poprzeć. – Powiem tak - Rada zajmowała się tym na dwóch komisjach. Jest to bardzo trudna decyzja, bo spadające dochody gminy w budżecie na 2016 rok sprawiają, że należy dopasować wydatki do dochodów. Powiem tak - były dyskusje na komisjach i przegłosowano, że Orlik lekkoatletyczny powstanie za kwotę 800 000 zł czyli z części rzeczy należy zrezygnować, no i 76 000 zł na usunięcie kolizji energetycznej – wyjaśniał przewodniczący.
Decyzja zapadła, co nie znaczy, że radni nie mają już żadnych wątpliwości. Zrozumiałe jest to, że niektórzy z nich mogą się obawiać, czy w najbliższych latach wystarczy pieniędzy, by zrealizować wyborcze obietnice. – Było wiele pytań i obaw. Co będzie z innymi inwestycjami w poszczególnych miejscowościach? Ten budżet nie jest z gumy. Często w prasie się pojawiają takie słowa, wicewójt Marciniak się tak wypowiada, że Rada Gminy wszystko może. Ja powiem tak - to pan wójt jest najbardziej odpowiedzialny za naszą gminę. Więc nie można tak, że kiedy jest odpowiedzialność, to zwalać to na Radę, nie. Jest to tak, że pan wójt otrzymał zaufanie mieszkańców, wygrał wybory i też powinien dbać o tych mieszkańców. Jeśli pan wójt przedkłada projekt uchwały, to też musi zdawać sobie sprawę, że te zadania o których wcześniej wielokrotnie mówiliśmy, to około po 200 000 zł na okręg wyborczy czy na sołectwo. Chcielibyśmy, by przez te 4 lata kadencji było to wykonane. (…) Jest zagrożenie, że tych zadań można nie wykonać – stwierdził Bryl. – Potem żeby nie było panie wójcie tego zganiania, że to tylko Rada podjęła te decyzję. Podjęliśmy ją wspólnie na pana wniosek. Myślę, że sobie poradzimy i będzie dobrze. Ja lubię jasne sytuacje.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72