Władysławów: Ścieżka rowerowa podzieliła radnych. Jedni jej chcą, inni wskazują pilniejsze inwestycje

Akadiusz Wszędybył piątek 10 lutego 2017 17:00

Praktycznie każdy przyzna, że ścieżka rowerowa, biegnąca od Turku do Władysławowa, byłaby przydatna. Czy jednak można walczyć o tak pokaźną i kosztowną inwestycję, podczas gdy wiele dróg nie ma chodników? Takie pytanie musieli postawić sobie podczas ostatniej sesji Rady Gminy Władysławów tamtejsi samorządowcy. Teoretycznie w trakcie obrad miał zostać przyjęty specjalny apel, skierowany w tejże sprawie do władz powiatu, tymczasem okazało się, że większość radnych wolałaby jednak wykonać wspólnie z powiatem inne przedsięwzięcia.

Gwoli ścisłości – podczas sesji Rady Gminy Władysławów miał zostać przyjęty apel do Zarządu Powiatu Tureckiego w celu podjęcia działań zmierzających do rozpoczęcia realizacji budowy ścieżki rowerowej przy drodze powiatowej nr 3219P Genowefa – Władysławów – Turek. Twórcy apelu chcieli, by władze powiatu ujęły rozpoczęcie budowy ścieżki w planach finansowych na rok 2018.

– Rozpoczęcie i zakończenie wyżej wymienionej inwestycji mogłoby mieć strategiczne znaczenie dla gminy Władysławów oraz dla jej mieszkańców, korzystających z drogi nr 3219P, w znacznym stopniu poprawi bezpieczeństwo zmotoryzowanym, jak i niezmotoryzowanym uczestnikom ruchu oraz przyczyni się do rozwoju turystyki i sportu – wskazali twórcy apelu wyjaśniając, że dzięki takiej ścieżce można bezpiecznie jeździć rowerem, na rolkach, uprawiać jogging itp.

Głos w sprawie zabrał m.in. radny Zbigniew Kusz. Samorządowiec stwierdził, że trudno dyskutować o tym apelu, gdyż wiadomo, że budowa wielu kilometrów ścieżki rowerowej to bardzo kosztowna inwestycja i nie ma w powiecie pieniędzy na takie działania. Radny Kusz wskazywał, że lepiej z Zarządem Powiatu normalnie rozmawiać, niż uciekać się do nacisków w postaci apeli. Ponadto Zbigniew Kusz powiedział, że w Chylinie czy Wyszynie przydałyby się chodniki, a tymczasem dyskutuje się o ścieżce rowerowej. Zdaniem radnego, najpierw należałoby zająć się tworzeniem chodników przy tych drogach, gdzie dzieci chodzą do szkół.

Z tym, że inwestowanie w drogi na poszczególnych wsiach jest ważne, zgadzała się przewodnicząca Rady Gminy. Zdaniem Krystyny Michalak są w gminie inne priorytety, niż ścieżka rowerowa i warto najpierw zadbać o bezpieczne chodniki, wiodące do placówek edukacyjnych. Tego samego zdania było Ryszard Wypych. – Mówię to w świetle tego apelu. Geniusz ma swoje granice, wprost przeciwnie do głupoty – stwierdził radny Wypych, cytując Einsteina.

Nieco inne spojrzenie na sprawę miał Mirosław Rosiak. Radny pomstował mówiąc, że jego zdaniem przewodnicząca Rady Gminy wręcz namawia radnych do bycia przeciw ścieżce rowerowej. Rosiak stwierdził, że trzeba tylko przyjąć apel , stworzyć wniosek i naciskać na powiat, by Zarząd Powiatu postarał się znaleźć pieniądze. – To nie pieniążki z gminy. Na taką ścieżkę pieniędzy powiat może szukać u wojewody, u marszałka Sejmiku, w środkach na ochronę środowiska – sugerował radny Rosiak.

Milczeć nie mógł radny powiatowy Zdzisław Wojtkowiak. – Nie mówię tego złośliwie, ale mam apel przed sobą i zastanawiam się, dlaczego w tym apelu nie ma wskazanych środków, jakie gmina może wydać, by partycypować w kosztach? Taka ścieżka rowerowa to jest koszt rzędu 10 000 000 zł. To nie jest droga polna wykonana spychem. Inne gminy deklarują po 100 000 – 300 000 zł, by robić inwestycje na drogach powiatowych w danej gminie – mówił radny Wojtkowiak przypominając, że właśnie powiat robi z gminą Władysławów przebudowę drogi w Russocicach, więc zrozumiałe jest, że pieniądze na ścieżkę trudno będzie znaleźć.

– Nasze drogi są dość dobrze wyremontowane. Władysławowowi zazdroszczą inne gminy. W ostatnich latach w naszej gminie zainwestowano ponad 6 000 000 zł. Jestem dumny, że aż tyle zrobiono, także przy współpracy Rady Gminy Władysławów. W tym samym czasie w gminie Malanów zainwestowano 280 000 zł. Proszę więc zrozumieć. Rozumiem apel w sprawie ścieżki, ale patrzmy na koszty – stwierdził Zdzisław Wojtkowiak przypominając zarazem, że władze powiatu muszą wydać miliony złotych na remonty w szpitalu, by ten mógł dalej funkcjonować.

Do sprawy odniósł się radny Maciaszek. Przypominał on, by pamiętać o bezpieczeństwie dzieci chodzących do szkoły w Chylinie, a nie porywać się obecnie na warte miliony ścieżki rowerowe, na które powiat i tak nie znajdzie pieniędzy. Radny Miling natomiast wskazywał, że póki co trzeba myśleć o kosztach związanych z reformą oświaty, a także budować chodniki w tych miejscach, gdzie istnieje zagrożenie dla najmłodszych mieszkańców.

Podczas sesji wywiązała się nietypowa rozmowa między wiceprzewodniczącym Maciejem Czają, a radnym powiatowym Zdzisławem Wojtkowiakiem. – Prawdą jest, że powiat turecki otrzymał dotacje od marszałka, na inwestycje? – dociekał Maciej Czaja. Tymczasem uczestnicy sesji byli ciekawi, o jakie dotacje chodzi i na jaki cel. – Panie przewodniczący, słyszał pan, że gdzieś ktoś tąpnął, a nie wie pan o co chodzi. Na co? Na szpital? Na inwestycje drogowe? Wie pan, ile jest dotacji na oświatę? – mówił Wojtkowiak nie kryjąc, że dziwi go niezorientowanie w temacie wiceprzewodniczącego. – Nie jestem zorientowany, dlatego pytam pana – odparł Maciej Czaja. Zdzisław Wojtkowiak obiecał wiceprzewodniczącemu, że w przerwie sesji udzieli mu odpowiedzi na nurtujące go pytania.

Koniec końców apel dotyczący ścieżki rowerowej przepadł podczas głosowania. Poparło go 4 radnych, 8 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.