Marczewski zabrał głos podczas interpelacji. – Od kilkunastu miesięcy jesteśmy w Polsce świadkami łamania Konstytucji. Łamania przez rządzących. Obserwujemy to na co dzień. Jak wiemy, Trybunał Konstytucyjny stał się farsą. Nikt nie traktuje poważnie tego organu. Widzimy, jak łamana jest demokracja. Na ten temat wypowiadają się wybitni profesorowie konstytucjonaliści, byli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, największe autorytety prawne. O dziwo Biuro Legislacyjne Sejmu ma wiele zastrzeżeń do procedowanych i przyjmowanych ustaw. W jakim trybie one były przyjmowane, widzieliśmy i słyszeliśmy. Teraz PiS i pan prezydent zmierzają do tego, by przeprowadzić referendum i zmienić Konstytucję.

Marian Mirosław Marczewski stwierdził, że taki stan rzeczy zmusza go do podjęcia odpowiednich działań. Polityk lewicy pozyskał więc kilkadziesiąt egzemplarzy Konstytucji RP, które postanowił podarować innym osobom. – Mam nadzieję, że ta Konstytucja będzie obowiązywać jeszcze długo.

Radny Marczewski nie poprzestał na tym i stwierdził, że zastanawia się nad tym, czy rządzący w ogóle znają Konstytucję, jej treść. By to zweryfikować Marian Mirosław Marczewski spróbował przepytać posła Ryszarda Bartosika i domagał się odpowiedzi na pytanie: ile artykułów i rozdziałów mieści się w Konstytucji? Parlamentarzysta nie dał się jednak wciągnąć w wymianę zdań. – Nie mam zamiaru z panem dyskutować – odparł Ryszard Bartosik. – Przykro mi, że pan nie wie. Panie pośle, pan powinien dyskutować z każdym, szczególnie z osobą, która się z panem nie zgadza – powiedział, nie kryjąc uszczypliwości Marian Mirosław Marczewski. Nieco później posła Bartosika w obronę wziął radny Radecki, który zaznaczał, że nie ma tu mowy o niewiedzy. Po prostu poseł nie uznał za zasadne wchodzić w dyskusję na taki poziomie.

AW