Dojechali rowerami do Rzymu! Antosik, Dawicki, Śliga i Kujawa mogą zwiedzać i odpoczywać
Jeśli ktoś wątpił w to, że grupie mieszkańców naszego powiatu uda się dojechać rowerami z Polski do Włoch, a mówiąc konkretniej do Rzymu, to może już uwierzyć i zacząć przecierać oczy ze zdumienia. Po 14 dniach jazdy, nierzadko w ciężkich warunkach atmosferycznych, panowie Daniel Antosik, Mateusz Dawicki, Sylwester Śliga i Tomasz Kujawa dojechali do Wiecznego Miasta.
Swą wyprawę panowie rozpoczęli od dojechania do Czech. Jak sami wskazywali na swoim fanpage'u, były piękne widoki, ale nie brakowało też deszczu. Jak się miało później okazać, deszcz stał się niemałym utrapieniem. Czterej pasjonaci udali się następnie do Wiednia. Tam też dopadła ich poranna ulewa, ale trudy podróży osłodziła wizyta u rodziny, zwiedzanie miasta. Daniel, Mateusz, Sylwester i Tomasz zawitali do Bratysławy, a także nad Jezioro Nezyderskie. Piąty dzień wyprawy to pokonanie aż 179 km i dotarcie na Węgry. Iście morderczym wyzwaniem była jazda podczas siódmego dnia wyjazdu czyli przejechanie 145 km słoweńskich tras w lejącym deszczu. W kolejnych dniach nieustraszeni rowerzyści zawitali m.in. do Wenecji, San Marino, Asyżu. Koniec końców w środę 27 września czwórka pasjonatów podróżowania rowerem dojechała do Rzymu.
Zmęczeni ale szczęśliwi podróżnicy szybko podzielili się swoimi wrażeniami z osobami, obserwującymi ich wyprawę na Facebooku. – W pierwszym momencie, gdy tutaj dojechaliśmy, to było 35 stopni gorączki. Byliśmy po ponad 100 km, nie mówiąc już o ogółem 1 800 km. Byliśmy mega zmęczeni. Zapomnieliśmy nawet o nagraniu live'a spod Bazyliki św. Piotra – informuje Tomasz Kujawa. – Spełniło się nasze marzenie. Dojechaliśmy. Jest słonecznie, ciepło, bezwietrznie. Jest po prostu pięknie. Sandałki i japonki przydają się. Opalenizna Matiego jest po prostu przepiękna. Jest powód do świętowania. Jest po prostu pięknie. Gdy wjechaliśmy do Rzymu pojawiły się niezapomniane uczucia. Za nami 14 dni ciężkiej harówki – mówi, tryskając humorem, Daniel Antosik. – To 14 dni temu było dla nas mega, mega wyzwaniem. Dziś sobie spacerujemy. Nie musimy pedałować. Wjeżdżając do Rzymu byliśmy rozczarowani. Później dotarliśmy do ścisłego centrum Rzymu i to robi mega wrażenie – dodaje Sylwester Śliga.
Panowie pedałowali do Rzymu, ale w ich inicjatywę mógł włączyć się każdy z nas. Oto bowiem na serwisie zrzutka.pl powstało wydarzenie „Do Rzymu na dwóch kółkach - po przygodę i rowery dla Domu Dziecka”. Gwoli wyjaśnienia - Daniel, Mateusz, Sylwester i Tomasz zdecydowali, że część pieniędzy, zebranych od sponsorów, przeznaczą na zakup rowerów dla Domu Dziecka w Kaczkach Średnich. Mało tego – zorganizowali właśnie wspomnianą internetową zbiórkę, a pozyskane pieniądze także zostaną wydane na jednoślady dla dzieciaków z Domu Dziecka. Co ciekawe, znalazł się sponsor, który postanowił czterem wytrwałym rowerzystom zapłacić po złotowce za każdy przejechany kilometr. Każdemu z jadących z osobna!
Zdjęcia i relacje LIVE z zakończonego już przejazdu można obserwować na specjalnej stronie na FB Rowerem przez Europę "Turek - Rzym 2017" - www.facebook.com/TurRoma17.
Oprac.AW
Źródło: www.facebook.com/TurRoma17