Obrączkowanie bocianów czarnych zakończone sukcesem

Piękna pogoda na początku lipca sprzyjała pracom związanym z koniecznym obrączkowaniem piskląt bociana czarnego. Sprawdźcie, jak przebiegły!
Obrączkowanie ptaków to jedna ze starszych metod badania ptaków, dostarczająca nam wielu cennych informacji. Czynność ta daje możliwość indywidualnego oznakowania ptaka, dzięki czemu każdy obserwator, któremu uda się odczytać obrączkę, której numer przekaże do centrali obrączkowania ptaków dostarcza bardzo ważnej informacji na temat owego zaobrączkowanego ptaka. Możliwość tę zapewnia umieszczenie na obrączce nazwy i adresu centrali obrączkowania oraz niepowtarzalnego numeru.
1 lipca, w godzinach popołudniowych pracownicy Nadleśnictwa w Turku wraz z przedstawicielami Komitetu Ochrony Orłów udali się na obrączkowanie piskląt bociana czarnego. Dane pochodzące z obserwacji Służby Leśnej pokazały, że w dwóch leśnictwach (Linne i Wyszyna) znajdują się dwa gniazda z dwoma młodymi bocianami.
W leśnictwie Linne bociany czarne założyły gniazdo na sośnie. Pracownicy Nadleśnictwa Turek relacjonują: „Kolega „drzewołaz” – specjalista wysokiej klasy wspiął się na drzewo, nakrył pisklęta (wyrośnięte) „płachtą”, żeby było łatwiej umieścić je w torbie podróżnej. Tak, to była ich pierwsza prawdziwa podróż, nawet torbę podróżną miały ze sobą. Pisklęta, każde osobno, zjechały w torbie na dół, gdzie czekali na nich specjaliści z Komitetu Ochrony Orłów. Zostały zważone, zmierzono im długości dziobów, zaobrączkowano. Jeden otrzymał nawet w prezencie lokalizator GPS. Pierwszy z nich o numerze VT9524 ważył 2890 gramów i miał dziób długości 120 mm, drugi zaś, o numerze VT9525, ważył 2800 gramów i miał dziób długości 114 mm. Pisklęta zachowywały się nad wyraz spokojnie. Zostały nieco oskubane, ale tak czasami bywa na wojażach, czytaj: pobrano od nich po jednym drobnym piórku do badań genetycznych. Szybko wróciły tymi samymi „liniami”, pardon, linami, do swojego gniazda. Ponoć miały francuskie paszporty, bo w gnieździe było „pełno” żab.”
Jeśli chodzi o leśnictwo Wyszyna, tam bociany zbudowały gniazdo w konarach 102-letniego dębu. „Po zajrzeniu do gniazda okazało się, że jedno pisklę jest martwe, a jedno żywe i bardzo zadziorne. Martwe pisklę ważyło 1300 gramów. Żywe natomiast, o numerze VT9526, osiągnęło 1840 gramów masy ciała oraz 88 mm długości dzioba. To pisklę było o kilogram lżejsze od swoich kuzynów z Linnego, widać do lęgu doszło o kilka tygodni później. Jak trochę podrośnie, to być może również i ono otrzyma lokalizator GPS, może za jakieś dwa tygodnie.” – możemy przeczytać na stronie Nadleśnictwa Turek.
Prace związane z obrączkowaniem zgodnie z planem zostały zakończone przed zmierzchem. Dziękujemy pracownikom naszego nadleśnictwa za porządną i ciekawą dawkę wiedzy!
Źródło: Nadleśnictwo Turek, otop.org.pl

Julia Maciejewska dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72