Szlak nadziei - z Ziemi Turkowskiej na Monte Cassino. 79. rocznica bitwy
Ryszard Kaszyński

W czwartek, 18 maja, minęła 79. rocznica bitwy o Monte Cassino. Wśród żołnierzy drugiego Korpusu Polskiego, dowodzonego przez gen. Władysława Andersa byli również mieszkańcy Powiatu Tureckiego, wśród nich Mieczysław Kaszyński, ojciec Ryszarda. Syn każdego roku pamięta o tym dniu. A że jest zapalonym historykiem, odnalazł ślady i zapiski dotyczące dziewięciu żołnierzy Ziemi Turkowskiej.
Oddajemy głos Ryszardowi Kaszyńskiemu z Towarzystwa Przyjaciół Brudzewa:
Szlak nadziei – z Ziemi Turkowskiej na Monte Cassino
18. maja 1944 roku, wojska 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły klasztor na Monte Cassino. Był to punkt zwrotny kampanii włoskiej w czasie II wojny światowej.
W 79. rocznicę bitwy o Monte Cassino na polskiej nekropolii we Włoszech uczczono pamięć żołnierzy 2. Korpusu Polskiego i ich dowódcy gen. Władysława Andersa. Na miejscu wiecznego spoczynku zdobywców Monte Cassino wyryto napis „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”.
Wśród żołnierzy 2. Korpusu Polskiego, dowodzonego przez gen. Władysława Andersa byli mieszkańcy Powiatu Tureckiego: Mieczysław Kaszyński z Brudzewa, Tadeusz Młotkiewicz i Stanisław Jesiołowski z Turku, Józef Konwerski ze Strachocic, Kazimierz Jankiewicz z Młynów Strachockich, Kazimierz Maciołek z miejscowości Cielce, Antoni Błażełek i Henryk Wypiór z Dobrej, Czesław Kaszyński z Uniejowa (dawniej w Powiecie Tureckim).
…mój Tata do kraju wrócił po 7 latach tułaczki przez 3 kontynenty (Europa, Azja, Afryka) wierząc, że wraca do wolnej Polski. Przyjechał w glorii chwały, duma szybko prysła, przyduszona butem Urzędu Bezpieczeństwa. Czekało go upokorzenie, prześladowanie i Polska z ustrojem o który nie walczył. Już się nie podniósł, przygasł i odszedł, nie doczekał Polski, tej z krwi i marzeń. Cichutko skryła go ziemia, zmarł w 1970 r. w Brudzewie. Sowietyzm odcisnął piętno na takich ludziach. Na ziemi włoskiej zostawił swój pot i trud, najlepsze lata swego męstwa. W Polsce zabrakło klimatu na jego chwałę. Miejscowi, urodzeni już w niewoli sowieckiej po 1945 r. pogodzili się z rzeczywistością. Tata zrodzony na wolności, „karmił” się głosem Radia Wolnej Europy, by nie zapomnieć marzeń. Dla tych co walczyli za jedynie słuszną sprawę zabrakło zrozumienia. Dla mnie i mojej rodziny mój Ojciec jest uosobieniem bohatera – pochodził z brudzewskiej ziemi. Krzyże na Monte Cassino są przypomnieniem wszystkich wysiłków i ofiar narodu polskiego w drodze do samostanowienia.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino …
Na grobach w Brudzewie i w Turku zapłonęły znicze. Pamiętajmy o wszystkich bohaterach, by przypomnieć o wartościach, które przyświecały im podczas walk i działalności po zwycięstwie. Proszę o uaktualnienie niepełnej, jak sądzę, listy.
