Ową kwestię Hieronim Darul poruszył w czasie wolnych wniosków. Zdaniem samorządowca dobrze by było, gdyby Rada Gminy w trudnych czasach zaczęła oszczędzać zaczynając od siebie. Takie cięcie kosztów miałoby polegać np. na zmniejszeniu o parę „stówek” diety przewodniczącego, a także pozbyciu się z Rady Gminy jednego z dwóch wiceprzewodniczących.

– Jeżeli radny ma 390 zł - niech tak będzie. Panu przewodniczącemu proponowałbym 860 zł. Jednego wiceprzewodniczącego zdjąć. (…) Ja osobiście mogę swoją dietę przekazać bez problemu na jakikolwiek cel, to jest moje. Na wspomnianych propozycjach możemy naprawdę zaoszczędzić. W oświadczeniach majątkowych różnych można sprawdzić, jakie kto ma dochody. Ja bym powiedział, że panie przewodniczący wielki gest byłby z pana strony, gdyby pan wyraził zgodę. Zrobimy w takim przypadku zmianę w statucie – informował Hieronim Darul.

Owego zapału w szukaniu tego typu oszczędności nie mógł do końca zrozumieć Marek Szczeciński. Przewodniczący przypomniał radnemu, iż stara się w miarę możliwości ciąć koszty swej pracy: – Ja mając możliwość wyjazdu na różnego rodzaju szkolenia, konferencje, z tego rezygnuję. W poprzedniej kadencji, gdy przewodniczącą była pani Krystyna Michalak, nikt nie protestował. 

‹‹Kwestia pieniędzy wywołała niemałe emocje. Przykładowo wspomniana już Krystyna Michalak wyjaśniła, że bynajmniej nie jeździła zapamiętale na szkolenia i nie pobierała delegacji. Z kolei Józef Szustakowski zarzucił radnym Klubu Prawicy, że w kwestii cięcia diet tylko podpuszczają, zamiast wziąć się za konkretną robotę i przygotować stosowny projekt uchwały w  tej sprawie. – Pan panie Darul uważa, że jeśli kiedyś była pani Michalak to się jej słusznie należało, a jak teraz jest Szczeciński przewodniczącym, to mu się nie należy? – kontratakował oponentów Szustakowski.

Podczas XXXIII sesji przewodniczący Szczeciński przypomniał samorządowcom, że skoro Rada Gminy uchwala wysokość uposażenia wójta, to je także można zmniejszyć.

AW