piątek 26 kwietnia 2024

Marii, Marzeny, Ryszarda

reklama

Dyrektor, który chce być wójtem. Rozmowa z Danielem Kuszem

Dyrektor, który chce być wójtem. Rozmowa z Danielem Kuszem
 

Daniel Kusz to nowe nazwisko na lokalnej scenie politycznej. Sprawdził się jako sprawnie zarządzający dyrektor władysławowskiej szkoły. Czy sprawdziłby się w roli wójta gminy? Aby nieco przybliżyć się do odpowiedzi zadaliśmy kandydatowi kilka trudnych pytań.

1. Zasadniczym wyzwaniem władz lokalnych gminy Władysławów jest głęboki i zadawniony konflikt między dwoma obozami, tzn. między obozem wójta Krzysztofa Zająca, a jego oponentami.  Stąd pytanie – Jak ewentualny wójt Kusz zamierza problem tego szkodliwego pęknięcie natury społeczno-politycznej rozwiązywać? Zwłaszcza, że wydaje się być z wielu względów osobą do tego jak najbardziej właściwą.

reklama

Widoczne są podziały zwłaszcza w Radzie Gminy na dwa obozy, sytuacja ta w przypadku większości niechętnej wójtowi powoduje wzajemne blokowanie inicjatyw wójta oraz pomysłów radnych. Jest to ostatecznie szkodliwe dla wszystkich stron, a zwłaszcza dla Gminy i mieszkańców. Nie czuję się skonfliktowany z nikim, a zarazem jestem otwarty na dialog co myślę, że udowodniłem w trakcje zarządzania szkołą i kadrą liczącą się z ponad 40 osób.

Obserwując pracę radnych w Brudzewie zauważyłem, że choć pojawiają się tam różne zdania i pewnie burzliwe wymiany zdań na komisjach, to ostatecznie dzięki kompromisom większość uchwał przechodzi jednogłośnie lub zdecydowaną większością głosów. Myślę, że wynika to banalnie rzecz ujmując z rozmawiania ze sobą - tego nie może zabraknąć. Polityka gminna pomimo często barw partyjnych, to nie Sejm, gdzie czytelne są podziały na partie i koalicje -
w gminie, gdzie wszyscy się znają musimy współpracować.

2. Polityka w wydaniu ekipy wójta Zająca skutkowała coraz większym oddalaniem się gminy Władysławów od pozostałych gmin powiatu tureckiego. Można odnieść wrażenie, że gmina Władysławów jakby „odpływała”, izolowała się od pozostałej części powiatu. Czy kandydat na wójta D. Kusz dostrzega to zjawisko, a jeśli tak, to jak zamierza temu przeciwdziałać?

To być może wrażenie z zewnątrz - ja tak radykalnego odczucia nie mam. Na przykładzie szkoły powiem, że staram się organizować promocję szkoły na zewnątrz, gościłem różne szkoły podczas etapów rejonowych i konkursów. Jednak na poziome gminnym moim celem jest włączenie się w koalicję gmin na rzecz wzajemnego rozwoju. Widzę to tak, jeśli sami nie mamy wystarczających terenów inwestycyjnych lub nie jesteśmy w stanie ściągnąć inwestorów, to pomagamy gminom ościennym, które mają większe szanse sami jednak musimy widzieć wymierne korzyści - miejsca pracy dla mieszkańców, poprawę komunikacji z powstającymi zakładami pracy oraz być może lokowanie na terenie gminy podwykonawców lub dostawców. Do tego jest jednak potrzebna dobry program rozwoju gmin lub powiatu.

reklama

3. Mimo że w ostatnich czasach władze Władysławowa raczej nie podejmowały jakichś znaczących inwestycji, to budżet gminy funkcjonuje na zasadzie dopinania na przysłowiową agrafkę. Tzn. dochody budżetu gminnego ledwie pokrywają koszty bieżące funkcjonowania gminy. Jak zatem kandydat Kusz zamierza rozwiązać problem napięć budżetowych? Czy w związku z tym dostrzega możliwości bardziej racjonalnej polityki kosztowej lub ma pomysł na istotne zwiększenie dochodów gminnego budżetu?

Konieczna jest analiza wydatków budżetu, a to może zrobić tylko wójt we współpracy z urzędnikami (śmiech). Poważnie mówiąc niezbędne jest racjonalne planowanie wydatków oraz skuteczniejsze sięganie po środki finansowe w ramach dotacji i programów zarówno wojewody, Urzędu Marszałkowskiego oraz dotacji ministerialnych. Te środki wspomagają politykę opieki społecznej oraz oświaty. Dzięki przygotowanym przeze mnie wnioskom Gmina otrzymała z MEN ok. 200 tysięcy zł, które w części trafiło do mojej szkoły, a w części pozwolił na spięcie budżetu oświaty. Dzięki współpracy z innymi dyrektorami otrzymaliśmy dla szkół na pomoce oraz zajęcia rozwijające uzdolnienia ponad 180 tysięcy zł. Ważne jest planowanie inwestycji w gminie w etapach. Tak by kolejne inwestycje były kompletnie zrealizowane, w tym przy udziale środków unijnych.

4. Gmina Władysławów charakteryzuje się daleko posuniętym chaosem przestrzennym. (Praktyczny brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Związany z tym brak wydzielonych terenów przeznaczonych pod inwestycje. Nie mówiąc o całkowitym barku uzbrojenia infrastrukturalnego takich terenów. -  Czy kandydat ma program dotyczący tych kwestii i jakimi instrumentami zamierza go zrealizować?

40h gruntów pod inwestycje jest nieuzbrojone oraz nie jest własnością gminy. To spore wyzwanie stworzyć realne warunki do inwestowania w gminie. Mam nadzieję na pomoc Zespołu Szkół Technicznych w Turku, które ma wiedzę na temat oczekiwań inwestorów nie tylko dotyczących przyszłej kadry pracowniczej. Trzeba pomyśleć czy strefa inwestycyjną nie powinna być zlokalizowana w innym miejscu, gdyż obecne tereny przeznaczone pod inwestycje bez wjazdu na autostradę stają się mniej atrakcyjne.

5. Gminę Władysławów cechuje bardzo niska skuteczność w pozyskiwaniu środków unijnych. Co może wskazywać na niską efektywność pracowników zajmujących się tą problematyką.

Trzeba zaoszczędzić trochę środków, które można dołożyć do planowanej inwestycji z wykorzystaniem pieniędzy z nowej perspektywy. Być może to ostatnia szansa na większe wsparcie  z UE zarówno na drogi, chodniki, boiska ale szczególnie w stworzenie warunków do inwestowania oraz większego wykorzystania źródeł odnawialnych, które będą wspierać ogrzewanie szkół i instytucji oraz zmniejszą koszty oświetlenia ulic.

Poza twardymi działaniami ważne jest wykorzystanie remiz i szkół do organizowania zajęć dla mieszkańców i dzieci w godzinach popołudniowych. Trzeba wykorzystać instruktorów w ramach GOK-u do prowadzenia zajęć w terenie, w tym artystycznych, sportowych oraz np.: aerobiku, o którym wspominają przedstawicielki płci pięknej. Młodzież poza Władysławowem np. w Chylinie oczekuje na boiska, najlepiej ze sztuczną nawierzchnią - to już trudniejsze wyzwanie, ale przy wykorzystaniu wsparcia zewnętrznego, myślę, że realne.

6.  W większości programów pojawiają się hasła o wyjątkowej szansie jaką będą środki z funduszy UE. Niektórzy zapominają przy tym, że potrzebny jest wkład własny, podczas gdy większość gmin jest na minusie. Skąd wziąć tę resztę? Czy odpowiedzią ma być zrównoważony budżet o której pojawia się w programie wyborczym? Czy może szansy należy upatrywać w partnerstwie prywatno-publicznym?

Zrównoważony budżet to ustalenie mapy inwestycji w gminie, nie rozpoczynanie nowej jeśli nie uda się jej dokończyć. Dalej należy spojrzeć na wszystkie wydatki budżetowe i starać się ograniczyć je przynajmniej w ciągu dwóch lat kadencji, żeby zrealizować niezbędne inwestycje w tym stworzyć warunki do dalszego rozwoju. Chciałbym, aby fundusz sołecki wspierał drobne inwestycje w kulturę i sport z wykorzystaniem miękkich projektów.
Większe inwestycje powinny być wsparte przez środki zewnętrzne. Tak by gmina była przygotowana do funkcjonowania po czasie wsparcia z UE i bez dochodów kopalnianych.

7. Kandydat na wójta musi mieć jakąś wizję regionu. Wizję realizuje się latami, dlatego zapytam tak – Jak miałby wyglądać region za 8 lat jeśli wyborcy dadzą mandat do sprawowania urzędu. Jaką rolę w tym regionie miałby odgrywać Władysławów? Czy chodzi tylko (a może aż) o wyprowadzenie budżetu „na prostą”?

Gmina może być sypialnią i miejscem odpoczynku osób pracujących w firmach wokół gminy lub starać się być miejscem większych inwestycji - nie zawsze akceptowanych przez mieszkańców. Każda z tych opcji to konieczność inaczej postawionych priorytetów inwestycyjnych - muszą go wskazać mieszkańcy w spotkaniach po wyborach.

Optymalnie być to może tak:
Odnawialne źródła energii wspierające pracę budynków publicznych w tym ogrzewania. Wyremontowane drogi  osiedlowe, kilka ścieżek rowerowych. Wsparcie solarów w oświetleniu ulic. Uzbrojona strefa inwestycyjna z kilkoma inwestorami. Wsparcie dla rodzin: żłobek, dzienny dom pobytu dla starszych, kilka stowarzyszeń aktywizujących i wspierających miejscowości.

Wyszyna, która staje się miejscem z klimatem - odwiedzana przez turystów, posiadająca ścieżki biegowe. Kuny - stające się miejscem spotkań melomanów w oparciu o postać Jana AP Kaczmaraka i wspierana muzycznie przez H. Kranca. Małoszyna - stająca się miejscowością z osiedlami, a dzięki wsparciu Nadleśnictwa połączona ścieżkami dydaktycznymi ze Zdrojkami.

Zbiornik pokopalniany - wykorzystany podczas letniego wypoczynku oraz dodatkowo miejsce spotkań klubów Morsów. To śmiałe wizje, ale uzależnione od dobrego wykorzystania środków unijnych i mądrości radnych. Dworek w Chylinie generujący miejsca pracy jako ośrodek konferencyjny lub jako inny ośrodek spotkań. Wyremontowane boiska i place zabaw. Karta dużej rodziny wspierana przez lokalne firmy. Ośrodek zdrowia z dostępem do specjalistów.

Być może dodatkowa komunikacja publiczna w oparciu o dowozy szkolne uczniów.
Ale większość wizji oraz inne pomysły powstaną podczas cyklicznych spotkań wójta i radnych z mieszkańcami gminy. Inne zweryfikuje budżet oraz formy współpracy z ościennymi gminami i powiatami.

8. Stosunkowo późno zgłosił Pan swoją kandydaturę i w związku z tym późno rozpoczął kampanię. I choć czasu było mało od razu wybrał Pan trudniejszą drogę. Wielokrotnie uczestniczyłem w sesjach gminy we Władysławowie i z całą stanowczością zawsze podkreślałem, że wszędzie ciężko, ale takiego bałaganu, jak tam to nigdzie nie ma. Aż się prosi, żeby wykorzystać to w kampanii i „przyłożyć” status quo, czyli urzędującemu wójtowi. Przecież te wszystkie niedokończone sprawy, które ciągną się latami. Przestaje być ważne czy tematy znajdą swoje prawne konsekwencje, a pozostaje tylko wrażenie, że gmina ma u nogi spory balast. Pan jednak szlachetnie nie zdecydował się na atak i wykorzystanie tego w swojej kampanii. Dlaczego? Czy to wynik przekonania o słuszności chrześcijańskiej filozofii, a jeśli tak to czy jest na nią miejsce w walce politycznej, która jest stosunkowo brutalnym sportem?

Ludzie powoli są już zmęczeni wzajemnymi złośliwościami lokalnych polityków. Mój start związany jest z tym, że widziałem jaki efekt, choćby dla szkoły, ma ta zaciekłość. Pomyślałem, że skoro będąc dyrektorem potrafiłem rozmawiać z każdym z radnych, to jest to pewna droga do uspokojenia lokalnej sceny politycznej i budowania gminy na dialogu, na wspólnym ustaleniu priorytetów gospodarki i rozwoju gminy, na pokazaniu doświadczeń gmin gdzie wspólna praca okazała się skuteczna w służbie mieszkańcom.

Cóż, nie ukrywam, że wartości chrześcijańskie staram się wcielać w mojej pracy i szacunek dla każdego, to nie tylko slogan ale motto działań. Nie jestem też przesadnym optymistą i wiem, że nie dogodzi się każdemu i nie uniknie się wymiany zdań i sporów - ale chyba nie powinny one prowadzić do ław sądowych lecz do kompromisów.

rozmawiał Michał Jarek

Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB

email: redakcja@turek.net.pl

telefon: 787 77 74 72

Podobne artykuły
Wybory 2018: Kampania Kusza wystartowała w...

Wybory 2018: Kampania Kusza wystartowała w Wyszynie

04-10-2018
Dobra: Uczcili Dzień Walki i Męczeństwa Wsi...

Dobra: Uczcili Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej

13-07-2018
Władysławów: Modlitwą i rapem uczcili 3 Maja

Władysławów: Modlitwą i rapem uczcili 3 Maja

03-05-2018
Międzylesie: Sołtys denerwuje strażaków, 1%...

Międzylesie: Sołtys denerwuje strażaków, 1% cieszy. Druhowie...

23-01-2018
Kusz zamiast Przygońskiego w Zarządzie Powiatu

Kusz zamiast Przygońskiego w Zarządzie Powiatu

25-11-2017
Uczniowskie smartfony w roli pomocy dydaktycznych

Uczniowskie smartfony w roli pomocy dydaktycznych

24-10-2016

Komentarze ()

Komentując korzystasz z narzędzia Facebooka. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników. Aby zgłosić naruszenie - kliknij w link "Zgłoś Facebookowi" przy wybranym poście. Regulamin i zasady obowiązujące na Facebooku znajdują się pod adresem https://www.facebook.com/policies

reklama
reklama
reklama