Listy do redakcji: Zmarła Krystyna Łybacka
Marian Mirosław Marczewski
Każda śmierć bliskiej, znajomej osoby jest zaskoczeniem. Śmierć Krystyny Łybackiej jest dla mnie osobiście zaskoczeniem olbrzymim. Jeszcze tak niedawno się widzieliśmy, rozmawialiśmy, był Leszek Miller, było posiedzenie Zarządu Wojewódzkiego SLD. Nie obnosiła się ze swoją chorobą, mało kto o tym wiedział. Była jak zawsze uśmiechnięta, doskonale merytorycznie przygotowana do dyskusji którą prowadziliśmy. Zresztą jak zawsze.
Dużo się od Niej nauczyłem. Tylko te papierosy, palaczem była nałogowym. 20 kwietnia odeszła od nas Dama Polskiej Lewicy, nazywali ją tak nawet przeciwnicy polityczni. Krystyna urodziła się w małej miejscowości Jutrosin i tam ukończyła szkołę podstawową. Liceum Ogólnokształcące ukończyła w Rawiczu. Studiowała na Wydziale Matematyczno – Fizyczno – Chemicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, natomiast doktorat uzyskała w Instytucie Matematyki Politechniki Poznańskiej. Od 1991 do 2014 roku była posłanką na Sejm RP. W Poznaniu wybory wygrywała „w cuglach”, pracowała na mandaty dla innych naszych posłów. Gdy w 2001 roku została ministrem edukacji narodowej i sportu zaprosiła nas, posłów z Wielkopolski do ministerstwa, zapoznała ze swoją pracą, zamierzeniami i planami. Nie był to dla niej łatwy okres. Weszła do ministerstwa po tzw. reformie Handkego, zbyt dużo życzliwych osób dla siebie tam nie zastała. Pamiętam jak kiedyś poprosiłem Krystynę żeby przyjechała do Turku i spotkała się z nauczycielami. Pomimo nawału zajęć przyjechała i takie spotkanie odbyliśmy. Wtedy to powiedziała mi – „wiesz tutaj koło Turku gdzieś w okolicach Dobrej i Kawęczyna mam rodzinę, nawet byłam u nich na weselu”.
Krystyna Łybacka przez wiele lat była Przewodniczącą Rady Wojewódzkiej SLD i do końca swoich dni członkiem Zarządu Krajowego naszej partii. Poznaniacy wyjątkowo ją cenili i szanowali. Zrobiła dla tego miasta i regionu bardzo wiele. Pamiętam z jaką determinacją zabiegała o wpisanie do budżetu państwa planu rozwoju kampusu w Morasku. Wszyscy posłowie Lewicy zagłosowali za tym planem i Uniwersytet im. A. Mickiewicza otrzymał wtedy wiele milionów. Dzięki Krystynie miałem w związku z tym osobistą satysfakcję, bowiem rektor Stanisław Lorenc wręczył mi osobiście piękne okolicznościowe podziękowanie.
Po zakończeniu kariery w naszym sejmie uzyskała mandat posła w Europarlamencie. Pracowita i kompetentna uznana została tam za najlepszego parlamentarzystę w kategorii edukacja, kultura i sztuka. Była silną osobowością, miała własne zdanie ale i dystans i poczucie humoru. Pamiętam jak mi mówiła, że należy uważnie wsłuchiwać się w to co mówią przeciwnicy polityczni. Dyskutować, używać siły argumentów a nie argumentu siły. Krysiu będzie nam Ciebie bardzo brakowało. Spoczywaj w spokoju.
Marian Mirosław Marczewski