Uchwała, nad którą pochylili się radni, była efektem wcześniejszych działań i zapowiedzi Romualda Antosika. Burmistrz miał praktycznie pewność, że zmiana w wysokości stawki opłat będzie możliwa dzięki poparciu radnych z ugrupowania Ziemia Turkowska oraz ich koalicjantów z Prawa i Sprawiedliwości oraz trójki radnych niezależnych. To właśnie dzięki tym osobom przed kilkoma miesiącami nie udało się Radzie Miasta uchylić uchwał obejmujących miejskim systemem śmieciowym nieruchomości niezamieszkałych.

Gwoli przypomnienia - pod koniec lutego bieżącego roku część Rady próbowała uchylić podjęte wcześniej uchwały, które m.in. włączały nieruchomości niezamieszkałe do miejskiego systemu opłat za śmieci. Uchwał nie udało się uchylić, gdyż 10 radnych była „za” ale kolejnych 10 „przeciw”. Głosowanie podzieliło Radę Miasta Turek i w konsekwencji doprowadziło do zmiany układu sił w radzie oraz do powstania nowej koalicji.

Rzecz jasna podczas sesji w dniu 22 września sporów nie brakowało. Obecna koalicja miała jasny zamysł - mieszkańcy, którzy dotychczas płacili 13,10 zł za śmieci segregowane, będą teraz płacić 12 zł. Cena za śmieci nieposegregowane pozostanie na dotychczasowym poziomie. Takie rozwiązanie niezbyt zadowalało z kolei radnych TS, jak również SLD. Towarzystwo Samorządowe zaproponowało więc, by przyjąć inne uchwały, na mocy których całkowitym zwolnieniem z opłaty za gospodarowanie odpadami objęte byłyby gospodarstwa domowe, w których zamieszkują rodziny wielodzietne i osoby korzystające z pomocy społecznej.

Pomysły te podzieliły radnych. Samorządowcy z opozycji dawali do zrozumienia, że zmniejszenie stawki o 1,10 zł od osoby miesięcznie to zmiana kosmetyczna, mało odczuwalna. Dlatego też radni TS-u wskazywali, że ich pomysł stanowiłby np. dla rodziny 5-osobowej pomoc w wysokości ok. 65 zł miesięcznie.

Radni opozycyjni usłyszeli od radnych koalicyjnych, że próbują dzielić mieszkańców na tych, którzy otrzymają pomoc, i na tych, którzy nie. Jak zauważyła wiceprzewodnicząca Mariola Kadrzyńska-Siwek, właśnie pomysł obniżki o 1,10 zł nie dzieli mieszkańców w przeciwieństwie do pomysłu TS-u, ponieważ ta ogólna obniżka objęłaby wszystkich. Radnym opozycji zarzucono, że wskazują pewien zamysł, ale nie umieją tego podeprzeć rzetelną analizą finansową, która obrazowałaby skutki całkowitego zwolnienia z opłaty „śmieciowej” niektórych rodzin.

Podczas sesji burmistrzostwie Antosik i Czerwiński wyjaśniali, że nie uda się nagle obniżyć stawki o więcej niż 1,10 zł, gdyż podczas poprzedniej kadencji podpisano umowę na odbiór śmieci na 3 lata. Ona obowiązuje, koszty trzeba ponosić, więc póki nie przestanie ona obowiązywać trudno planować duże obniżki stawek dla mieszkańców.

Radnym opozycji wyjaśniono, by nie dziwili się ostrej dyskusji, gdyż nie popierali pomysłów burmistrza Antosika dotyczących uszczelniania systemu, a teraz gdy pojawia się szansa na obniżenie opłat, to nagle podłączają się pod to działanie, próbują dyktować rozwiązania. Jak zauważył jeden z samorządowców, sytuacja w Radzie Miejskiej Turku zaczyna przypominać walkę PiS i PO, a konkretnie kwestię programu 500+. Otóż gdy PiS go wprowadził, nagle PO mówi o tym, że można dać pieniądze na każde dziecko i licytacja trwa.

Ciekawą propozycję miał dla radnych TS czy też SLD Karol Serafiński z Ziemi Turkowskiej. Serafiński zaproponował, by radni – skoro nie są miłośnikami rozwiązań proponowanych przez burmistrza Antosika – najzwyczajniej w świecie zagłosowali na "nie". By nie wstrzymywali się od głosu, ale z pełną odwagą cywilną zagłosowali przeciw uchwale, mającej obniżyć ceny śmieci. Tak się jednak nie stało. Podczas głosowania wszyscy byli na tak, choć radni TS zaznaczyli, że liczą na dalszą aktywność burmistrza w kwestii obniżania cen śmieci.

Radości z tego, że uchwała została podjęta, nie krył Romuald Antosik. Burmistrz mówił, że nie tylko mieszkańcy, ale i radni z niecierpliwością czekali, czy aby on wywiąże się z wyborczej obietnicy i w jakimś stopniu doprowadzi do obniżenia cen śmieci. Ostatecznie, dzięki uszczelnieniu systemu śmieciowego, to się udało. Tak więc burmistrz korzystając z okazji podziękował w szczególności radnym ZT, PiS i niezależnym, za wspieranie jego zamysłów przez wiele miesięcy.

Zmianie ulegną też wskaźniki średnich ilości odpadów komunalnych, wytwarzanych w terenie nieruchomości niezamieszkałych, czyli w lokalach handlowych, biurach, zakładach, szkołach itp. Dla przykładu uznano, że w lokalu handlowym o powierzchni 80m2, gdzie pracuje 8 osób, średnia to 280 litrów śmieci, a nie dawne 400 litrów, dzięki czemu koszt spada z 47 zł do 31 zł. Wprawdzie obowiązuje tu pewna deklaratywność, jednak – jak zauważył wiceburmistrz – nie może być tak, że niektórzy przedsiębiorcy próbują wykazać, że np. mając restaurację praktycznie nie produkują śmieci. Choć radni opozycji mieli wiele uwag co kwestii wyliczonych średnich, to wiceburmistrz Czerwiński wyjaśniał, że dyskusja taka nie ma sensu, gdyż urzędnicy dokonywali kalkulacji przez wiele miesięcy, więc dane te mają większą wartość, niż gdybanie danego radnego, który zastanawia się, ile śmieci jest w stanie wytworzyć miesięcznie uczeń, a ile nie jest.

AW