W czwartek 17 listopada odbyła się kolejna sesja Rady Miejskiej Turku. W jej trakcie samorządowcy musieli zająć się m.in. podjęciem uchwały w sprawie określenia wysokości stawek podatku od środków transportowych na 2017 rok. Podatki te obniżono. Może to spowodować na początku mniejsze wpływy do budżetu, ale w efekcie większe zainteresowanie przedsiębiorców i wzrost owych wpływów.

Dlaczego wspominano o Przykonie? O tym, jaką szansą jest rozwój sektora transportowego w powiecie i Przykonie, mówił podczas ostatniej sesji Rady Gminy Przykona wójt Mirosław Broniszewski. – Jesteśmy już zagłębiem transportowym. W Wielkopolsce jednym z poważniejszych. Po wielu miesiącach usilnych starań Urzędu Gminy mamy dwie poważne firmy leasingowe, które uruchamiają działalność na terenie gminy – mówił wójt. Te firmy to PKO Leasing i BZW BK Leasing.

Warto walczyć o uwagę biznesu transportowego. Bywa przecież, że pojazdy są nabywane i leasingowane przez rodzimych biznesmenów w innych województwach. Są gminy w województwie mazowieckim czy pod Poznaniem, które potrafią rocznie zyskiwać z tytułu tego podatku np. 7 000 000 zł, a nawet 12 000 000 zł.

O tym, że przez lata nie udało się obniżyć stawek podatku, mówił z rozgoryczeniem przedsiębiorca, Jacek Wzorek. – Ja niejednokrotnie przez ileś lat wstecz zgłaszałem to burmistrzowi poprzedniemu. Nie dało rady nic zrobić. Pan burmistrz mówił cały czas, że nie zmieniamy, nie zmieniamy. Moim zdaniem na dzień dzisiejszy z Turku uciekło około 500 pojazdów, które są zarejestrowane w innych gminach. Najwięcej jest w Suchym Lesie. Musimy coś zrobić.

Przekonany o tym, czy Turek ma szansę na sukces, nie był do końca radny Groblica. Samorządowiec mówił o tym, że nawet jeśli w Turku obniży się podatki od środków transportu, to i tak Przykona ma je jeszcze bardziej atrakcyjne i niższe. Roman Groblica głośno zastanawiał się, czy rozwiązaniem byłoby pojechanie „po bandzie” i obniżenie poziomu stawek podatkowych do najniższego możliwego pułapu, czy jednak jest to zbyt ryzykowne. Radny z ramienia TS-u wskazywał, że jest to metoda, ponieważ gmina Biały Bór dokonała takiej obniżki i dość szybko okazało się, że można mieć mimo to wpływy z podatków większe o 200 000 zł. – Może my też zaryzykujmy? Pobijemy Przykonę. Być może odbierzemy im część przedsiębiorców. Może będziemy mieli takie korzyści, jak gmina Biały Bór.

Nawoływania Romana Groblicy nie przekonały radnych z innych klubów. Rady Idzikowski nie do końca mógł zrozumieć, skąd nagle w radnych TS-u takie wielkie zainteresowanie kwestią podatku od środków transportowych oraz zapisami projektu uchwały. Także wiceprzewodnicząca Mariola Kadrzyńska-Siwek nie przypominała sobie, by za poprzednich kadencji radni TS-u jakoś wybitnie zabierali się za obniżanie podatków. Radna Kadrzyńska-Siwek zaznaczyła, iż cieszy się, że wreszcie w Towarzystwie Samorządowym zaczęły się rodzić takie pomysły. Burmistrz Antosik natomiast stwierdził, że niektóre osoby chcą łatwo podpiąć się pod sukces, ogłosić go, ale w ocenie burmistrza takie działania nie mają sensu, bo i tak wszystkich rozliczą wyborcy.

Romuald Antosik nie miał najlepszego zdania wizji projektu uchwały, którą chciałby wcielić w życie TS. Zdaniem burmistrza podatki warto obniżyć, ale trzeba to robić z głową i sensem, a nie tylko ścigać się i zastanawiać, czy uda się pobić Przykonę, a może inną gminę. Burmistrz widział pewną niekonsekwencję w postępowaniu Romana Groblicy. Romuald Antosik przypominał, jak radny Groblica pytał go, co burmistrz zrobi, gdy zabraknie sektora paliwowo-energetycznego, zabraknie milionów złotych? Antosik nie mógł więc pojąć, jakim cudem Roman Groblica, zatroskany o wpływy do budżet, może teraz forsować pomysł drastycznego cięcia stawek podatku do minimum. Burmistrz nie uważał, że warto się skupiać na pomysłach TS-u, gdyż koalicja miała projekt uchwały ze stawkami podatków, konsultowanymi i wypracowanymi z Turecką Izbą Gospodarczą.

– Jestem umówiony na spotkania między innymi z Europejskim Funduszem Leasingowym. Także z jednym z przedstawicieli dużej firmy, sprzedającej samochody ciężarowe, jak również z przedstawicielami banków, które działają w Turku i mają możliwości leasingowe – informował burmistrz Antosik.

Władze miasta wyjaśniały, że nie można mówić, iż Turek oferuje gorsze warunki niż Przykona, gdyż niektóre pojazdy bardziej będzie opłacało się opłacać w Turku. – Po obniżeniu stawek podatków ubytek może wynieść 360 000 zł. Pamiętajmy, że jest on liczony przy obecnej bazie pojazdów, więc jeśli liczba aut rejestrowanych w Turku będzie rosła, to będzie to zmniejszało ten ubytek. (…) My preferencyjne stawki wprowadzamy w stosunku do aut nowych, Euro 5 i 6. To było konsultowane i zaakceptowane przez przedsiębiorców. W wielu przypadkach mamy te stawki korzystniejsze niż w Przykonie. Choćby dla takiego samochodu 3,5 do 5,5 tony Przykona ma 200 zł, u nas jest 140 zł. Niektóre stawki mamy takie same, jak w Przykonie. Na autobusy mamy taniej – mówiła skarbnik Małgorzata Dziamara.

Projekt uchwały został przyjęty jednogłośnie przez 21 radnych. Teraz przedsiębiorcy, zainteresowani nabyciem pojazdu ciężarowego będą zapewne wnikliwie porównywać, gdzie stawka obejmująca dany typ pojazdów jest niższa – w Turku czy w Przykonie.

AW