Ryszard Bartosik o tym, kto żyje z podatników
W niedzielę w godzinach popołudniowych odbyła się konferencja prasowa Ryszarda Bartosika, związana z atakiem personalnym na jego osobę, jakim to mianem polityk określił burzę związaną ze swoim awansem w PGKiM. Lokalny lider PiS ustosunkował się do zarzutów kierowanych pod jego adresem oraz przedstawił swój punkt widzenia w całej sprawie.
Już na wstępie Ryszard Bartosik stwierdził, że praca radnego jest pracą społeczną i w żaden sposób nie wyklucza robienia kariery zawodowej: - Inni radni również pracują, są na emeryturach, prowadzą własne działalności i nikt się tym nie zajmuje. Natomiast rzuca się argumenty, rzuca się hasła, że przez Ryszarda Bartosika w Turku będą wyższe czynsze, wyższa woda i wyższe ciepło -mówił z żalem.
Radny stwierdza, że są to argumenty niedorzeczne i bezpodstawne, świadczące o nieodpowiedzialności i dziecinności osób, które je wypowiadają. Radny przypomina, że istnieje przepis o ochronie pracy radnego, który jest zaprzeczeniem zaistniałej sytuacji. Ma on prawo pracować i otrzymywać wynagrodzenie adekwatne do efektów swoich działań.
Wiele gorzkich słów padło pod adresem Władysława Karskiego, który zdaniem Bartosika jest niegodny urzędu, który sprawuje: - Poprę to przykładami, nie będę się wypowiadał tak jak Władysław Karski, rzucając tylko kłamstwa i pomówienia. Przypomnę ostatnie zawody strażackie i zachowanie no bądź co bądź, wicestarosty tureckiego. Zachował się jak zwyczajny łobuz - mówił radny.
- Z jego inicjatywy doniesiono na Marka Pańczyka do prokuratury. Nie wiem, czy Państwo wiedzą, ale sprawa upadła. Policja tej kwestii nie podjęła - wylicza dalej. - Starosta Karski pozwał wszystkich radnych PiSu do sądu, mamy sprawę w Poznaniu. O co chodzi? Pan Karski powiedział to na ostatniej konferencji: żeby wyeliminować wszystkich radnych PiSu, najlepiej Ryszarda Bartosika, z życia publicznego.
Radny wypowiadał się także na temat konferencji prasowej Stowarzyszenia LPS mówiąc, że zarzuca mu się wielotysięczne wynagrodzenie i utworzenie sztucznego stanowiska na jego potrzebę. Pokazał oświadczenie majątkowe za 2012 rok Władysława Karskiego, opiewające na kwotę ok. 111 tys. zł., mówiąc, że to wynagrodzenie bierze się przecież z naszych podatków. Jak stwierdził radny, można tu przytoczyć powiedzenie o kotle i garnku.
Ryszard Bartosik nie pominął także osoby Romualda Antosika, zarzucając mu, że sam został zatrudniony w Starostwie w dość dziwnych okolicznościach. Wyliczył też jego transfery polityczne, sugerując, że ta „turystyka polityczna” podyktowana była chęcią zdobywania kolejnych stanowisk.
Radny PiS pokreślił, że nie chciał poruszać kwestii związanych z awansem na łamach mediów, aby nie zniżać się poziomu, jak określił Bartosik, spod budki z piwem. Jak podkreśla wielokrotnie, jego awans jest wynikim zdobytego wykształcenia i pracy : - Nasze przedsiębiorstwo świadczy usługi, natomiast Pan Antosik, jak sobie dobrze przypominam, całe swoje życie zawodowe jest na garnuszku samorządowym i to on przede wszystkim żyje z podatników.
M.A.