Żuki czekają, ścieki nie płyną. Olek pyta, kto stoi za tą złośliwością?
W poniedziałek 5 września odbyła się XXIV sesja Rady Gminy Turek. W trakcie obrad o problemach mieszkańców Żuk mówił tamtejszy radny. Włodzimierz Olek wyjaśniał, że część osób czeka na podłączenie do kanalizacji, nie kładzie kostki na podwórku, nie aranżuje ogrodów i czeka, a tymczasem doczekać się nie można.
Radny już na wstępie zaznaczył, że chodzi mu o temat, który powraca jak bumerang. – Wiemy doskonale, że kanalizacja w Żukach została oddana częściowo pod koniec kwietnia czy na początku maja. Jako mieszkańcy do tej pory nie możemy się podłączyć. Minęły 4 miesiące. Za każdym razem, gdy dzwonię, to mam informację, że nie możemy się podłączyć, gdyż występuje problem „techniczny”. W cudzysłowie, bo tak naprawdę żeby się podłączyć, to wcale ten problem nie występuje – wyraził swoją opinię samorządowiec z Żuk.
Włodzimierz Olek próbował krótko wyjaśnić, na czym polega ów kłopot. – Mianowice to kwestia liczników, między gminą Turek a gminą Przykona. Są inne wskazania na tym samym odcinku. Problem z tego co mi wiadomo robi PGKiM. Nie chce nam tego odebrać. To jest niezrozumiałe. (…) PGKiM zażądał wymiany licznika. Ten licznik przyszedł z papierami, z homologacją, wszystko jest dobrze. Mi się wydaje, że jest to czysta złośliwość ze strony PGKiM. – mówił radny dodając, że istnieje przecież w ostateczności opcja częściowego odbioru podłączenia posesji i spisywania liczników indywidualnych, ale PGKiM - według wiedzy radnego - na to też nie chce się zgodzić.
Tak więc oto w głowie radnego zrodziły się zasadnicze pytania. – Tyle się mówiło wcześniej, pisano w gazetach o wspólnej gospodarce wodno-ściekowej, a nie potrafimy podłączyć zwykłego osiedla w Żukach? Kto za tym stoi? – pytał na sesji Włodzimierz Olek.
Szansę na rozwiązanie problemu widzi Karol Mikołajczyk. – Czeka mnie rozmowa z panem burmistrzem w tej kwestii. Mam nadzieję, że problem uda się rozwiązać chociażby w taki sposób, żeby w tym okresie przejściowym, zanim uda nam się ustalić przyczynę różnych wskazań dwóch liczników gminy Przykona i tego na granicy miasta i gminy, móc przynajmniej rozliczać ścieki na linii mieszkańcy naszej gminy - Zakład Usług Wodnych - PGKiM poprzez wskazanie zużycia wody. To wydaję się najlepszym rozwiązaniem.
Wójt Mikołajczyk wyjaśniał, że rozmawiał już o tym z wójtem Broniszewskim, wiceburmistrzem Czerwińskim, a także z prezesem PGKiM. – Licznik na terenie gminy Przykona pokazuje więcej ścieków, niż ten na granicy miasta i gminy. Okazuje się, że gdzieś między Laskami a Żukami giną ścieki. Oczywiście wszystko wskazuje, że po prostu któryś z tych liczników pokazuje źle. (…) Nasz licznik przeszedł homologację, ma aktualny certyfikat, zrobiliśmy też próbę tzw. przepływu liniowego. Wszystko wskazuje, że nasz licznik pokazuje dobrą ilość, natomiast ten w Przykonie pokazuje więcej.
Jak zauważył radny Olek, nastroje wśród mieszkańców są coraz gorsze. – Atmosfera jest gorąca. Mieszkańcy mają przygotowane podwórka pod kostkę. Wstrzymane są prace budowlane, pod trawniki itp. bo była informacja, że wkrótce będzie się można podłączyć. Minęły 4 miesiące i klapa. Stoimy w miejscu. Jak można inaczej to odczuć, niż czystą złośliwość.
– Te ścieki, mogę obiecać, że we wrześniu popłyną z Żuk – zadeklarował Karol Mikołajczyk.
AW

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72