W trakcie sesji budżetowej mówiło się o dużych pieniądzach, więc nie sposób było nie wspomnieć o oczekiwaniach strażaków. Temat poruszył więc radny i strażak w jednej osobie – Zbigniew Synenko.

– Chodzi o ciężki samochód gaśniczy. Czy będziemy myśleć nad tym tematem w 2017 roku czy nie? Jakiś zarys jest? Czy jest szansa na jakieś dofinansowanie? Żeby złożyć wniosek do Zarządu Wojewódzkiego, to my musimy mieć jakieś pieniądze z budżetu gminy zabezpieczone. Jesteśmy po rozmowach z panem posłem, także z panem Stasiakiem. Oni powiedzieli, że jeśli z budżetu gminy nie zabezpieczymy części środków, to nie mamy co nawet wniosku składać. Trzeba mieć środki własne. Jeśli tego nie mamy, to nikt nam wozu nie da bez zabezpieczenia – mówił radny Synenko.

Wywołany do odpowiedzi wójt wskazał, że śledzi sprawę zakupów dla OSP na bieżąco, obserwuje zmianę zasad w przyznawaniu dofinansowań itp. Cezary Krasowski wyliczył też, że pozyskanie ciężkiego samochód gaśniczy nie jest tanie. Taki pojazd z wyposażeniem kosztuje bowiem – jak wyjaśnił wójt – około 1 200 000 zł.

– Można uzyskać dofinansowanie rzędu 50%. Około 600 000 zł własnych środków należałoby zabezpieczyć. Między 500 000 a 600 000 zł – informował wójt.

Cezary Krasowski zwrócił uczestnikom sesji uwagę na to, że takie zakupy to nie jedyny sposób nabycia pojazdu. Można też zasiąść przy komputerze, przejrzeć motoryzacyjne serwisy ogłoszeniowe i tam znajdują się używane, kilkuletnie wozy strażackie. Można iść jeszcze dalej i rozważyć zakup auta sprowadzonego np. z Wielkiej Brytanii. Wiąże się to z kosztami zmodyfikowania wozu, ale wtedy można za niecałe 60 000 zł kupić 10-letni pojazd.

Podczas obrad nie padło jednak twarde „nie”. Samorządowcy byli zgodni co do tego, że sprawę warto rozważyć. Warto sprawdzić też, czy uda się pozyskać większe dofinansowania itd. – Próbować trzeba – przyznał przewodniczący Wdowiński.

– Zawsze można wóz wziąć, a zapłacić za 2 lata – zażartował jeden z radnych, nawiązując najwyraźniej do zawirowań, które można było zaobserwować przy pozyskaniu samochodu OSP w jednej z okolicznych gmin.

AW