Chcą sprzedać były Dom Dziecka. Ktoś go kupi i zrewitalizuje?
W poniedziałek 27 lutego odbyła się XXIV sesja Rady Powiatu Tureckiego. W trakcie obrad radni przyjęli projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż nieruchomości o numerze ewidencyjnym 187/3, położonej w Turku. Chodzi o teren i budynek dawnego Domu Dziecka.
Wspomniana działka to teren o powierzchni około 3,4 hektara. Znajduje się na niej zabytkowy dworek, w którym mieściła się siedziba Państwowego Domu Dziecka w Turku. Tam też ulokowany jest budynek gospodarczo-garażowy. Cała nieruchomość wpisana jest w rejestr zabytków na podstawie decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Koninie.
„Powiat turecki zamierza zbyć przedmiotową nieruchomość z uwagi na fakt, iż obecnie nie posiada ani potrzeb ani możliwości finansowych jej zagospodarowania. Obiekt nie jest użytkowany od 2015 roku. Zbycie tej nieruchomości, prócz przyniesienia powiatowi dochodu, stworzy możliwość jej odpowiedniego zagospodarowania przez inny podmiot. Powiat widzi w tym korzyść polegającą na rewitalizacji obiektu, jego otoczenia oraz przywrócenia walorów użytkowych. (…) Zbycie nieruchomości stworzy realną szansę na uniknięcie pogorszenia stanu technicznego zabytkowego obiektu, a powiatowi pozwoli na uzyskanie środków finansowych na inne zadania ” – czytamy w projekcie uchwały.
Uchwałę komentował radny Marczewski. Polityk SLD ma nadzieję, że znajdzie się nabywca i obiekt odzyska dawny blask, będzie pełnił jakąś funkcję. Zdaniem radnego, sprzedaż to dobry pomysł, który nie dopuści do popadniecie w ruinę zabytku. Sceptyczny był Dariusz Młynarczyk. Radny dociekał, czy władze powiatu serio chcą sprzedać Dom Dziecka, a może tylko jest to sposób, by wywołać reakcję ewentualnych spadkobierców, zmobilizować takie osoby do ujawnienia roszczeń.
Starosta Mariusz Seńko wyjaśnił Dariuszowi Młynarczykowi, że jeśli podejmuje się działania, to po to, by je zrealizować. Jeśli więc będzie ogłoszony przetarg, to po to, by faktycznie nieruchomość sprzedać. – Jeśli spadkobiercy wniosą swoje roszczenia, to od razu uda się wyjaśnić sytuację pod względem prawnym – tłumaczył starosta.
AW