Gibaszek na tropie słabych ogniw SP ZOZ. Planuje też remonty oddziałów i stołówki
Gdy pojawiła się informacja, iż ze szpitala w Turku odchodzi dyrektor Dawid Klecha, a tymczasowo zastąpi go p.o. dyrektora Grzegorz Gibaszek, pojawiło się sporo krytycznych komentarzy. Można było się spodziewać, że ostro będzie też podczas obrad powiatowych samorządowców, że wywiąże się niejeden drastyczny pojedynek na argumenty. Tymczasem w czwartek 28 września odbyła się kolejna sesja Rady Powiatu Tureckiego i mocnych słów jakoś zabrakło. – Nie traktuję tego w ramach rozrywki. To jest ciężkie zadanie. Szpital potrzebuje strategicznego nadzoru i kierowania. Wiem, że czeka mnie okres bardzo ciężkiej, wytężonej pracy – mówił Grzegorz Gibaszek, któremu o dziwo podczas sesji zaoszczędzono krytyki.
Gwoli przypomnienia – w miniony wtorek, 26 września, odbyło się posiedzenie działającej przy Radzie Powiatu Tureckiego Komisji Zdrowia, poprzedzające czwartkową sesję Rady Powiatu. Podczas Komisji radni dopytywali o sytuację szpitala, a odpowiedzi udzielali obecni na spotkaniu Dawid Klecha oraz starosta Mariusz Seńko. Radni wysłuchali też sprawozdań finansowych. Ustępujący dyrektor SP ZOZ w Turku poinformował, że na koniec lipca b.r. zadłużenie powiatowej lecznicy wyniosło 14,5 mln zł, w tym 1,5 mln zł to dług wymagalny.
Co działo się podczas czwartkowych obrad? Nic spektakularnego. Marian Mirosław Marczewski mówił podczas sesji o tym, że sytuacja szpitala nie jest najlepsza, ale z drugiej strony ona trwa od dłuższego czasu, problemy nie pojawiły się nagle. Polityk lewicy dodał, że tu nie ma cudów i jeśli nie pojawi się należyte finansowanie szpitali z NFZ, to będzie trudno o polepszenie sytuacji SP ZOZ, gdyż nie ma tam zbytnio na czym oszczędzać.
– Tak jak dopłaca się do oświaty w gminach, miastach i powiatach - wszakże dopłacamy bez mrugnięcia okiem - tak musimy zdać sobie sprawę, że trzeba dopłacać do funkcjonowania szpitali. Trzeba tak robić, jeśli chce się mieć szpital na odpowiednim poziomie, z odpowiednim zapleczem i infrastrukturą, to nie ma zmiłuj się. Pieniądze z NFZ nie wystarczają. W lecznictwie stosuje się coraz doskonalsze metody diagnostyki, zabiegów. To wszystko kosztuje. W budżecie państwa na służbę zdrowia są pieniądze jakie są – mówił radny.
Marian Mirosław Marczewski zaznaczył, że nie zgadza się z tezą, iż Grzegorz Gibaszek dzięki pracy na stanowisku dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego wie dokładnie, jak funkcjonuje szpital. – Obawiam się, że żeby wiedzieć jak szpital funkcjonuje, to trzeba jednak wiedzy wysoce specjalistycznej. Trzeba mieć odpowiednie przygotowanie. Na pewno nie wystarczyło być tylko dyrektorem Wydziału Zarządzania Kryzysowego – stwierdził Marczewski dodając zarazem, że darzy sympatią Gibaszka i podziwia go za to, że zgodził się podjąć wyzwanie, mimo sytuacji szpitala. Marczewskiego interesowało to, czy Gibaszek odbył rozmowy z odchodzącym dyrektorem Klechą, a także to, jakie plany ma p.o. dyrektora.
Wywołany do odpowiedzi Grzegorz Gibaszek wyjaśnił samorządowcom, że choć kojarzony jest głównie z pracą w Policji, to nie jest to jego jedyne wykształcenie, jedyna rzecz, na jakiej się zna. – Drodzy państwo, zarządzam i kieruję różnymi jednostkami od blisko 20 lat. To nie tylko studia typowo policyjne, ale też studia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, zarządzanie i administracja. To też studia podyplomowe z zarządzania jakością w administracji publicznej na Akademii Ekonomicznej. Szpital również dysponuje transportem i proszę państwa tu też ukończyłem studia podyplomowe, jeśli chodzi o transport i logistykę – mówił Grzegorz Gibaszek. P.o. dyrektora SP ZOZ wyjaśniał, że ostatnie miesiące obfitowały w nieustanne spotkania z byłym dyrektorem Dawidem Klechą, z kadrą szpitala. To wiele bezpośrednich rozmów o sytuacji finansowej lecznicy, o rozwiązaniach logistycznych, o przyszłości placówki.
Co zatem Grzegorz Gibaszek zamierza zrobić w najbliższym czasie? – Siła organizacji to siła najsłabszego ogniwa. Gdzie są najsłabsze ogniwa? Z tego zdaję sobie sprawę. Można mieć najlepszy sprzęt, wyposażenie, ale całość tworzą ludzie. Zespół ludzki musi wiedzieć, że to jest misja. Nie osobno lekarze, osobno pielęgniarki, nie osobno zespół niemedyczny. Wszyscy razem powinni pracować na wizerunek szpitala. Wizerunek wewnętrzny i zewnętrzny. (…) Wiele inwestycji przeprowadził dyrektor Klecha, ale wiele inwestycji czeka na realizację. To remont oddziału ortopedii, remont oddziału wewnętrznego. Czeka nas remont stołówki, która jest w opłakanym stanie. Jest też kwestia pozyskania środków finansowych na tomograf. (…) Pomysłów jest wiele. Chciałbym te pomysły przedstawić Zarządowi, byśmy razem z Zarządem mogli podjąć decyzję, w którym kierunku te działania mają się kierować. Nie traktuję tego w ramach rozrywki. To jest ciężkie zadanie. Szpital potrzebuje strategicznego nadzoru i kierowania. Wiem, że czeka mnie okres bardzo ciężkiej, wytężonej pracy – mówił Grzegorz Gibaszek.
P.o. dyrektora szpitala wyjaśnił, że liczy na współpracę z okolicznymi gminami, gdyż taka współpraca między szpitalem a samorządami występuje np. w Słupcy, Wrześni, Wągrowcu, Wolsztynie. Grzegorz Gibaszek chciałby też współpracować z innymi podmiotami, np. lokalnymi firmami. Wszystko po to, by szpital stanął na nogi.
W dyskusję włączył się Jan Konieczny. Radny poprosił starostę, by ten przytoczył przykłady tego, jak w innych powiatach samorządy partycypują w remontach szpitali, przebudowach itp. Mariusz Seńko posłużył się przykładem szpitala w Wolsztynie i wyjaśnił, że w wyniku zawartego porozumienia gmina miejska Wolsztyn przekazała na przebudowę lecznicy 5 000 000 zł, a dwie inne gminy po 1 000 000 zł. Łącznie trzy gminy przekazały na przebudowę szpitala powiatowego w Wolsztynie 7 000 000 zł.
Podczas sesji radni większością głosów, przy 2 głosach przeciwnych, przyjęli informację o wykonaniu planu finansowego SP ZOZ za pierwsze półrocze 2017 roku.
AW

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72