Po drodze stacja Seremak i strefa zmian. Może nie brzmi to specjalnie atrakcyjnie, ale większość ludzi, którzy choć raz byli na tym biegu, chce do niego wracać, najchętniej co roku. Niektórym się to udaje – bądź dzięki znakomitym wynikom i „przepustce” od organizatorów na rok następny, niektórym dzięki szczęściu w losowaniu. Drogi wiodące do Kopalni Soli w Bochni są różne. Jedno jest pewne, na każdej z nich czeka na szczęśliwców skrajny wysiłek, pot, łzy, ból, skurcze, kolki, siniaki, otarcia i wszechobecny solny kurz.

Mniej więcej do godziny 19:00, kiedy to w jednej z drużyn zawodnik doznał kontuzji, koledzy biegali jakiś czas w trójkę, ale gdy kontuzja dotknęła drugiego z nich, podjęli najmądrzejszą decyzję i zakończyli swoje zmagania z trasą. Podobna sytuacja przydarzyła się w kolejnej drużynie. Tam również wystąpiła kontuzja i drużyna także postanowiła zakończyć swoje zmagania. Taki obrót sprawy całkowicie zmienił układ sił na trasie.

Po raz pierwszy w historii biegu zdarzyło się, że odpadły dwie drużyny ze ścisłej czołówki. Nie zdarzyło się jeszcze, by kontuzje były powodem wyeliminowania dwóch drużyn.

Po tym potwornym wysiłku ogromne gratulacje należą się drużynie KB Maraton Turek za zajęcie 8 miejsca – 71 okrążeń, 172 km 681 m.
Kapitan – Krzysztof Tomaszewski
Jarek Glinkowski
Zbyszek Zając
Andrzej Wojciechowski

oraz drugiej drużynie KB Maraton Turek za 49 miejsce – 60 okrążeń, 145 km 225 m
Kapitan – Marcin Łuczak
Mariusz Rostek
Paweł Janiak
Piotr Małek
Sklasyfikowano 65 drużyn

materiał prasowy KB Maraton Turek