Kandydaturę Marcina Szymańskiego przedstawił trener sekcji judo, członek Zarządu - Marek Kujawa. Mówił o tym, że Marcin Szymański będzie dobrym prezesem, gdyż ma szerokie doświadczenie na płaszczyźnie kadrowej i finansowej. Ma też za sobą lata ścisłej współpracy z byłymi już prezesami. Zdaniem Marka Kujawy będzie to owocowało dobrą pracą. Uczestnicy zebrania najwyraźniej zgadzali się z tą argumentacją, gdyż jednogłośnie poparli tego kandydata. Warto zaznaczyć, że frekwencja na walnym wynosiła – jak wskazał prowadzący zebranie Piotr Kwieciński – aż 100%.

Marcin Szymański pochodzi z Konina, mieszka w Turku, ale jak sam twierdzi, czuje się przede wszystkim częścią brudzewskiej społeczności. Jak sam mówi, trafił do Brudzewa dzięki bratu. Zaczął grę w barwach Kasztelanii w 2001 roku, gdy był 21-latkiem, no i tu już pozostał. Pojawiały się oferty innych klubów, ale postanowił nie zmieniać drużyny i otoczenia. Na boisku bronił barw GKS-u aż do roku 2015. Rywalizowałby jeszcze dłużej, gdyby nie zerwanie ścięgna Achillesa, które odesłało go na sportową emeryturę. Skończyło się przelewanie potu na murawie, ale pojawiły się w międzyczasie inne zadania, takie jak praca członka Zarządu. Marcin Szymański jest z wykształcenia księgowym, więc idealnie nadawał się na skarbnika klubu. Teraz powierzono mu funkcję prezesa. – Kasztelania jest dla mnie jak dom – deklarował podczas zebrania Marcin Szymański.

Nowo wybrany prezes mówił o swoich planach na przyszłość. Główny nacisk położony będzie nie tyle na walkę o IV ligę, co na pracę z młodzieżą. Marcin Szymański zwraca uwagę na to, że w przypadku takich miejscowości, jak Brudzew, każdy młody zawodnik jest na wagę złota. Dziś na młodzież czeka tak wiele pokus, czyhają uzależniania od komputera i smartfona, więc przed wszystkimi klubami sportowymi pojawiło się wyzwanie tworzenia jeszcze ciekawsze oferty spędzania czasu dla mieszkańców. Władze Kasztelanii rozważają utworzenie sekcji muay thai, niewykluczone jest to, że powstanie także sekcja unihokeja. Wszystko zależy od tego, jak będzie odzew mieszkańców i ile osób będzie chciało uprawiać te sporty.

Wiele podczas walnego zebrania mówiono o byłych prezesach. Zmarłego niedawno wiceprezesa Józefa Szurgota wspominał prezes Konińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Grzegorz Pietrzak mówił o tym, jak bardzo miłą i ciepłą osobą był Józef Szurgot. Było to człowiek-instytucja. Z Kasztelanią związany od zawsze. Założyciel GKS-u, działacz, jego wierny kibicem. Podczas zebrania mówiono, że miał jeszcze wiele planów, m.in. przygotowanie książkowej publikacji o Kasztelanii. Niestety, nie było dane mu jej dokończyć.

Prezes Konińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej żałował też, że zdrowotna niedyspozycja zmusiła Krzysztofa Walkowskiego do rezygnacji z funkcji prezesa. Członkowie klubu postanowili uszanować jego decyzję i pozwolili, by mógł skupić się na walce o swoje zdrowie. – Szkoda, że Krzysztofa nie ma dziś z nami na zebraniu. Sukces bez niego nie będzie już tak smakował. To człowiek, na którego zawsze można liczyć, człowiek wymagający – chwalił Krzysztofa Walkowskiego Grzegorz Pietrzak. Uczynił to też wójt Cezary Krasowski wskazując, że byli prezesi kierowali Kasztelanią tak, że dziś poprzeczka ustawiona jest bardzo wysoko. Klub ma ponad 20 lat, jest lubiany i chwalony, prowadzi sekcje piłki nożnej, karate, judo, organizuje m.in. Biegi Kasztelańskie, Niepodległościowy Turniej Piłki Nożnej, Turniej Tenisa Stołowego o Puchar Wójta. Zdaniem Cezarego Krasowskiego Kasztelania może być wzorem dla innych stowarzyszeń. Wyjątkowi są także jej wierni kibice, hojni sponsorzy, nie bez znaczenia jest także życzliwa postawa rodziców, którzy chętnie posyłają dzieci na zajęcia.

Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego przyjęta została uchwała, nadająca tytuły honorowych prezesów Kasztelanii Brudzew Krzysztofowi Walkowskiemu i pośmiertnie Józefowi Szurgotowi.

AW