Opowieść o tym jak żyć mocniej, pełniej, bardziej - „Człowiek, który bał się żyć”. Książka wyjątkowa i bardzo osobista
Monika Choinka
Opowieść o tym jak żyć mocniej, pełniej, bardziej – Miguel Angel Montero „Człowiek, który bał się żyć”. Książka wyjątkowa i bardzo osobista.
Mój zachwyt pojawia się często, ale bardzo szczerze - dawno nie czytałam tak mądrej i wzruszającej opowieści. To pozycja, która zmieniła życie wielu ludzi na całym świecie. Przetłumaczona na wiele języków, sprzedana w tysiącach egzemplarzy, w bardzo krótkim czasie stała się międzynarodowym bestsellerem. „ Człowiek, który bał się żyć” to dzieło po które warto sięgać niezależnie od tego, w jakim momencie życia jesteśmy. Montero zbudował opowieść, która jest symbolem miłości i ogromnej motywacji napędzanej odwagą. Narracja pierwszoosobowa, chyba dlatego, że to osobista historia, która mogłaby dotyczyć każdego z Nas… I choć to fikcyjna opowieść to historia jest niezwykle autentyczna.
Pamiętacie cudowny etap, kiedy rany leczyło się pocałunkami, a pragnienia spełniało płaczem, czas, kiedy wszystko było możliwe. W którym momencie tracimy tę naiwność? Kiedy decydujemy, że życie należy traktować poważnie?
Krótka opowieść dla każdego z Nas, którą czyta się jednym tchem, zaznacza fragmenty, aby móc wrócić do zdań, które już na zawsze pozostaną w głowie.
To historia o siedmiodniowej wyprawie, wędrówce głównego bohatera Marcosa, której metą katedra w Santiago de Compostela. Niezwykła podróż, której inicjatorem jest Samin.
Czy Samin to postać autentyczna, czy wyimaginowany mistrz, którego szukamy na zewnątrz, podczas gdy na ogół nosimy go w sobie? Czytając książkę pytań rodzi się wiele.
Wędrując z bohaterem historii, uświadamiamy sobie, że to droga wielowymiarowa, a celem coś więcej niż zaznaczony punkt na mapie.
Ścieżka do Santiago de Compostela wpisana została w 1993 roku nas listę światowego dziedzictwa UNESCO. Każdego roku pokonują ją tysiące ludzi. Droga świętego Jakuba to więcej niż szlak pielgrzymkowy. Tylko niektórzy podążają tą drogą z powodów religijnych, a coraz więcej osób przyjeżdża z całego świata , aby przeżyć niezwykłe doświadczenie, poznawać ludzi, a przede wszystkim odnaleźć siebie. To jest prawdziwy cel.
Ta książka w niezwykły sposób uczy jak przeprogramować swój umysł, pozbyć się nagromadzonych jałowych treści i zmienić sposób myślenia. Jak mówi jeden ze spotkanych wędrowców: „Przeszłość jest po to by wspominać dobre chwile, przyszłość, by wzbudzać nadzieje, a teraźniejszość, by żyć”.
Książka piękna, głęboka i w swoim prostym wydźwięku niezwykle pozytywna. Podróżujemy razem z Marcosem, spotykamy różnych bardzo ciekawych ludzi i mimochodem, zaczynamy rozumieć, że każda chwila ma znaczenie i ogromną wartość.
Pomimo religijnego wymiaru miejsca docelowego, nie jest to literatura religijna, a autor odsłania w powieści prawdy uniwersalne.
Bo w życiu jak i w wędrówce do Santiago de Compostela najważniejsza jest droga, a nie sam cel.
Jak mówi Dawid Hawkins - „Duchowy silnik w miarę przemierzania swojej trasy rozwija jeszcze więcej koni mechanicznych”. Unikajmy jednak pośpiesznych dróg na skróty, zwykle są jak ślepe uliczki, ale bądźmy w nieustannej podróży.
Monika Choinka