Tuliszków: Judocy trenowali z Mistrzynią. Aneta Szczepańska wyjaśniła, jak sięga się po medale
Nie lada gratkę dla miłośników judo z Tuliszkowa i okolic przygotował trener Michał Gaj. W piątek 17 sierpnia młodzi sportowcy mogli spotkać się z Anetą Szczepańską - srebrną medalistką Igrzysk Olimpijskich w Atlancie, brązową medalistką Mistrzostw Świata i srebrną medalistką Mistrzostw Europy. W wydarzeniu mogli wziąć udział zarówno nastolatkowie, szlifujący od dłuższego już czasu formę w UKS Judo Tuliszków, jak i młodsi pasjonaci sztuk walki, w których poważne zainteresowanie sportem dopiero się budzi. Zajęcia miały charakter otwarty, więc wypowiedziom Anety Szczepańskiej przysłuchiwali się także rodzice dzieci oraz przedstawiciele lokalnych mediów, a oprócz treningów i rozmów znalazł się również czas na wykonanie pamiątkowych fotografii.
Aneta Szczepańska opowiadała uczestnikom zajęć o tym, jak zaczęła się jej przygoda z judo. - Rozpoczęłam ją mając nieco ponad 11 lat. Teraz jest inaczej, rozpoczyna się treningi już w przedszkolach. Dowiedziałam się o zapisach do sekcji judo i poszłam z ciekawości. Na pierwszym treningu od razu mi się spodobało. Od razu pojawiły się ćwiczenia związane z judo czyli nauka padów, bardzo żmudna. Mimo wszystko chciałam nauczyć się jak najwięcej, wynieść dużo z zajęć.
Przyszłą zdobywczynię medali zaintrygowały szczególnie widowiskowe rzuty przeciwnikiem. - Byłam tym zafascynowana. Zaczęłam przychodzić na te treningi bardzo chętnie. Zostawałam na zajęciach grupy starszej, by po prostu popatrzeć sobie jak starsi koledzy trenują. Spędzałam tak godziny – mówiła Aneta Szczepańska dodając, że takie zaangażowanie może budzić lekkie obawy u rodziców czy nauczycieli, ale dążąc do sukcesu trzeba na sali treningowej spędzić wiele godzin.
Dzieci, uczestniczące w spotkaniu z Anetą Szczepańską, przekonały się, że nie zawsze trzeba odnosić sukcesy już, natychmiast. Czasem sportowy talent musi się rozwinąć, a do tego potrzeba czasu. Grunt, by się nie poddawać. - Lubiłam trenować, więc to nie sprawiało mi aż takiej trudności. Po każdych zawodach, wygranych czy przegranych, wracałam na matę. Bywały okresy, gdy koleżanki wygrywały, a ja wracałam z zawodów bez medalu. Przychodziłam wtedy znów na treningi i dalej się doskonaliłam. Później się okazało, że niektóre osoby, które na początku zdobywały medale, odpadły z rywalizacji, a ja wytrwale trenowałam i systematycznie podnosiłam umiejętności. Pojawiły się i medale.
Po sukcesach krajowych przyszedł czas na walkę o międzynarodowe laury. Nie było to proste proste. – Rywalizacja na tym poziomie to zmagania z zawodnikami zagranicznymi, inaczej walczącymi, z innym temperamentem niż Polacy. Ci zawodnicy stawiali większy opór, więc tych medali nie było od razu tak bardzo dużo. Musiałam zapracować na nie, poczekać. Największe sukcesy osiągnęłam nie w kadetkach i juniorkach, ale w seniorkach. Konsekwentnie i stopniowo się rozwijałam. Dzięki temu zdobyłam między innymi medal olimpijski.
Rzecz jasna dzieci miały też pytania, które zadały Anecie Szczepańskiej. Mistrzyni wyjaśniła zainteresowanym, czy miała jakieś złamania, jak godziła studia z karierą sportową, a także opowiedziała o tym, czym zajmuje się dziś jako trener.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72