W niedzielę, 16 marca, 24-latek, mimo że był po kilku głębszych wsiadł za kierownicę alfy romeo. Alkohol a wraz z tym idąca w parze – nadmierna szybkość – zrobiły swoje. Kierowca alfy na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z volkswagenem golfem. Uderzenie było tak silne, że samochody zatrzymały się dopiero kilkanaście metrów dalej po obu stronach drogi
Czytaj str. 7

 

Personalne roszady w Związku Komunalnym Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”

Tadeusz Czerwiński, czyli zamykanie żywego w trumnie

Decyzji o odwołaniu wiceburmistrza Tadeusza Czerwińskiego z zasiadania w Zarządzie Związku Komunalnego Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina” trudno nie wiązać z listem jego autorstwa opublikowanym na lamach „Echa Turku” z 25 lutego.

Jedni, jak radny Marian M. Marczewski tą publiczną wypowiedź Czerwińskiego uznali za „coś niebywałego” i za „wyjątkową nielojalność” wobec burmistrza Zdzisława Czapli. Jednak dla wielu tekst ten był przejawem odwagi cywilnej i ważkim głosem w debacie o turkowskim systemie gospodarki odpadami komunalnymi.

Ale przypomnijmy, w ostatnim numerze lutowym Echa Turku ukazały się dwa listy. Pierwszy z nich był pióra Waldemara Trojana, kierownika Wydziału Gospodarki Odpadami w Urzędzie Miejskim. Autor w swoim tekście skrytykował Związek Komunalny za próby wpływania na wysokość stawki za gospodarowanie odpadami na terenie Turku uznając je, tzn. owe próby, za spóźnione i pozbawione oparcia w realiach systemu gospodarowania odpadami na terenie miasta. Dodajmy, że powyższy tekst najpierw ukazał się na lokalnym portalu internetowym. A na łamach Echa postanowił polemicznie odnieść się doń wiceburmistrz Czerwiński. Polemizując z Trojanem w tym przypadku Czerwiński wystąpił z pozycji członka Zarządu przywoływanego już Związku Komunalnego, którą to funkcję pełni od lat jedenastu. Najpierw przypomniał o tym, że miasto jest udziałowcem instalacji w „Orlim Stawie” z wszelkimi konsekwencjami stąd wynikającymi. Ale kluczowym fragmentem tekstu Czerwińskiego jest ten dotyczący kwestii cen śmieci. „Spodziewaliśmy się w Związku, że miasto Turek, decydując się na takie ceny zaproponuje system programowo spójny, sprawny i przyjazny społeczeństwu. Wyniki jakie są wszyscy widzimy – ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra”– ironizował Czerwiński. Czyli sprawa postawiona jest jasno. Bowiem krytyka nie jest adresowana do Waldemara Trojana, ale tekst zawiera negatywną ocenę miejskiej polityki w sprawie odpadów komunalnych.
Czytaj str. 5

Problem śmieci to ilustracja stylu sprawowania władzy

Dylemat Tylaka, czyli jak zjeść ciastko i nadal je mieć

Czwartkowa sesja Rady Miejskiej długimi momentami przypominała podręcznikowy wręcz przykład wysiłku polegającego na tym jak zjeść ciastko, a jednocześnie je zachować w całości. Głównym zaś bohaterem tych iście prestidigitatorskich wysiłków był Daniel Tylak, przewodniczący Związku Komunalnego Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”. Bowiem w swoim kilkugodzinnym wystąpieniu próbował udobruchać burmistrza Zdzisława Czaplę, a jednocześnie puszczając oko, czy raczej slajdy, dowodzić mankamentów polityki śmieciowej jaka prowadzona jest przez władze Turku

Nic dziwnego, że ta istna ekwilibrystyka dla przewodniczącego Tylaka skutkowała dlań bolesnymi i wstydliwymi upadkami, a obrady przerodziły się w chaos. Ale może taką właśnie linię obrony obrali autorzy turkowskiej polityki śmieciowej?

Przed miesiącem grupa opozycyjnych radnych miejskich wybrała się do „Orlego Stawu” na spotkanie z Danielem Tylakiem, przewodniczącym Związku Komunalnego Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”. Dla porządku dodajmy, że w tym pamiętnym spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele lokalnych mediów. I co miało okazać się ważne pismakom towarzyszyły ich redakcyjne dyktafony. Wygłoszone wówczas przez przewodniczącego Tylaka treści sprowadzają się do trzech przesłań. Po pierwsze – apelował on do gmin wchodzących w skład Związku do obejmowania systemem śmieciowym nieruchomości niezamieszkałych. Po wtóre – o oddzielenie odbioru odpadów komunalnych od ich zagospodarowania. I wreszcie po trzecie – Tylak dowodził, że zastosowanie się do powyższych sugestii powinno prowadzić do zmniejszenia stawki podatku śmieciowego. Jak jednoznacznie wtedy stwierdził, w przypadku Turku dawałoby to możliwość obniżki podatku śmieciowego, o co najmniej 2 zł miesięcznie od osoby. Nietrudno się domyślać, że tego typu tezy nie mogły wzbudzić aplauzu w obozie zwolenników burmistrza Czapli. Zwłaszcza to, że trafiły one do lokalnej opinii publicznej.
Czytaj str. 4 i 5

 

System śmieciowy, czyli

Jak to się robi w Tuliszkowie

Tuliszków jako jedyna gmina w powiecie turkowskim należąca do Związku Komunalnego Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina” zorganizowała całościowy system gospodarowania odpadami, włączając w niego zarówno nieruchomości zamieszkałe, jak i niezamieszkałe, ograniczając segregację śmieci do dwóch frakcji: suchej i mokrej. Dlaczego i jakie są tego efekty?

Tuliszków odstawia do regionalnej instalacji praktycznie tyle samo śmieci od jednego mieszkańca, co Turek. Za śmieci segregowane mieszkaniec gminy i miasta Tuliszków płaci 7,50 zł od osoby, podczas kiedy w Turku ta stawka to 13,10, czyli prawie tyle ile w Tuliszkowie płaci się za śmieci niesegregowane (14 zł).

Większość mieszkańców w gminie Tuliszków śmieci segreguje. Dlaczego miałoby nie segregować, skoro im się to opłaca. A przecież nie należy tutaj zapomnieć, że dotąd problem śmieci na obszarach wiejskich, czy nawet tak jak Tuliszków miejsko-wiejskich, był ogromny. To dlatego radni miasta i gminy już w 2009 roku próbowali wprowadzić podatek od śmieci poprzez referendum. Z tej samej przyczyny to referendum wówczas się nie powiodło. Teraz wydaje się, że Tuliszków osiągnął śmieciowy sukces i stabilizację, dlatego należy się przyjrzeć działaniu „mechanizmu śmieciowego”, działającego w tej akurat gminie.
Czytaj str. 7

 

Społeczne zarobki w samorządzie

Zbliżają się wybory samorządowe, a co za tym idzie atmosfera polityczna w poszczególnych gminach zaczyna wrzeć. Nie inaczej jest w gminie Uniejów zwłaszcza, że burmistrz Józef Kaczmarek wielokrotnie komunikował rezygnację z ubiegania się o reelekcję. Do „działalności samorządowej” przyciąga ludzi szereg powodów, w tym pieniądze. Porównaliśmy zarobki z działalności samorządowej uniejowskich działaczy z tymi osiąganymi u sąsiadów zza miedzy
Czytaj str. 13

 

Zatrzymano dwóch młodych chuliganów, którzy zniszczyli miejsce kultu religijnego w gminach Dobra i Uniejów

Problem społeczny a nie religijny

Policja bardzo szybko ustaliła sprawców zniszczenia „Groty Emausowej” w poddobrskim lesie. Są to dwaj drugoklasiści z dobrskiego gimnazjum. Okazało się, że nie był to jedyny akt wandalizmu wymierzony w miejsce kultu religijnego. Zniszczyli też trzy kapliczki ustawione na obrzeżach Spycimierza.

Akcja policjantów z Komisariatu Policji w Dobrej przyniosła szybki sukces. Janusz Szelągowski – komendant Komisariatu Policji w Dobrej powiedział, że w ustaleniu sprawców pomogła informacja od społeczeństwa. Okazało się, że pomimo oddalenia od miasta, ludzie dużo widzą i dużo wiedzą.
Sprawcami okazali dwaj uczniowie gimnazjum Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Dobrej z siedzibą w Długiej Wsi. Jeden jest mieszkańcem Dobrej, a drugi Piekar. Chłopcy najwyraźniej sprawiają problemy wychowawcze. Nad jednym z nich nadzór objął już jakiś czas temu kurator, a nad drugim - zespół interdyscyplinarny. Jak mówią policjanci, dla  jednego z chłopców, bardzo zabawne było, kiedy opowiadał jak jego kolega utrącał głowę figury Matki Bożej. Przyznali się, że grotę zrujnowali w piątek, 7 marca, w godzinach popołudniowych, rzucając w kierunku obrazów kamieniami.
Ale nie był to podobno ich jedyny akt wandalizmu. Przyznali się do zniszczenia kapliczek przydrożnych na obrzeżach Spycimierza.
Czytaj str. 3

 

Pełne emocji posiedzenie Rady Gminy Władysławów, czyli…

Kto z radnych się buntuje i wychodzi?

–To farsa a nie sesja! – zakrzyknął radny Marian Bońka, podczas ubiegłotygodniowych obrad w gminie Władysławów. Chwilę później wraz z sześcioma radnymi opuścił urzędową salę. Wszystko z powodu budżetu, który w styczniu tego roku, wbrew planom wójta, właściwie zupełnie od nowa skonstruowali radni Klubu Niezależnych. W miniony piątek, ci sami radni wprowadzili do niego poprawki zgodnie z sugestiami Regionalnej Izby Obrachunkowej, ale znów jakby niezgodnie z zamiarami wójta i skarbniczki.

Na początku piątkowej, 14 marca, sesji Rady Gminy Władysławów nic nie zapowiadało aż tak burzliwych jej obrad. Oczywiście zgody pomiędzy radnymi tej gminy nie ma już od lat, co widoczne jest przy każdym właściwie głosowaniu. Stworzony w styczniu przez radnych z Klubu Niezależnych i ich koalicjantów budżet radni „prowójtowi” przyjęli na przykład milczeniem, nie głosowali ani „za” ani „przeciw” dokumentowi. 

Podczas minionej sesji jednym z ważniejszych punktów było poprawienie tegoż budżetu, zgodnie z wytycznymi Regionalnej Izby Obrachunkowej. Radzie zaproponowano jednak… dwie uchwały „w sprawie zmian w budżecie Gminy Władysławów na 2014 rok” – swoje poprawki wraz z autopoprawkami wójta odczytała skarbnik Elżbieta Klanowska, inne przygotowali znów radni Niezależni.

– RIO nakazało nam poprawienie siedmiu błędów. Niektóre wynikały z naszych błędów, inne były wcześniejsze, które zrobiła pani skarbnik. Przewodniczący prosił o radę wójta i skarbnik, okazało się, że nie było woli z ich strony, by te błędy wspólnie poprawić – wyjaśniał Ryszard Wypych. Dlatego też Niezależni stworzyli swój własny projekt uchwały.
Czytaj str. 6