Ostatnimi czasy pojawiły się nawoływania, by Starostwo Powiatowe ujawniło, ile wydanych decyzji o pozwoleniu na budowę, bądź niewydanych, zostało podważonych przez wyższą instancję. Domagał się tego podczas ostatniej sesji Rady Powiatu radny Dariusz Młynarczyk. Okazuje się, że w roku 2017 na około 700 decyzji do ponownego rozpatrzenia skierowanych zostało... 6. W tym roku 2. Żadne z owych uchyleń i skierowań do ponownej analizy nie wynikały – co podkreśla starosta – z poważnych naruszeń prawa.

– Czasem wojewoda potrzebuje uzupełnienia jakiegoś dokumentu, żeby informacja była bardziej czytelna. Na tym to polega. Wojewoda na to zwraca uwagę i wskazuje, że proszę poprosić pana burmistrza o przesłanie takiego dokumentu, bo jest to potrzebne do rozstrzygnięcia i osiągnięcia pewności, czy coś jest zgodne czy niezgodne. Na tym to polega, w poprzednim przypadku tej myjni czy boiska na OSiRze – mówi Mariusz Seńko.

Starosta Seńko postanowił wyjaśnić, jakie działania władz miejskich sprawiły, że problem ze zgodą na rozpoczęcie tworzenia Centrum Sportów Plażowych się pojawił. – Definicje, które zostały przyjęte jeszcze przez poprzednią Radę Miejską, przy poprzednio obowiązującym stanie prawnym, były zgodne z tym, co teraz w planie jest uchwalone, ale w międzyczasie rozporządzenie się zmieniło, a miasto nie dostosowało definicji tam zawartych z obowiązującymi przepisami prawa. Jest niespójność między planem, a obowiązującymi przepisami. Zalecane byłoby albo zmienić plan zagospodarowania, albo zmienić w projekcie te elementy. Rzecz rozbija się – jak wyjaśnia starosta – o kwestię zapewnienia na terenie CSP odpowiedniej powierzchni tzw. obszaru biologicznie czynnego.

Zdaniem Mariusza Seńko realizacja Centrum Sportów Plażowych mogłaby odbyć się z niewielkim poślizgiem, a formalności zapewne zostałyby dopełnione, gdyby władze miejskie postarały się w terminie 14 dni dostarczyć wymagane dokumenty w celu uzupełnienia. – W mojej opinii pan burmistrz chyba nie był w stanie tego dokumentu przedstawić, o który pan wojewoda poprosił i zawiesił postępowanie w sprawie. Na swój wniosek zresztą. Czyli z tego wynika, że albo nie byli w stanie dostosować jednego do drugiego - planu do projektu, albo projektu do planu.

Starosta nie ukrywał, że władze miasta mogły zapewne zrobić więcej w tej sprawie, ot chociażby uzupełniając dokumentację. – Jeśli burmistrz coś takiego nam dostarczy, to my bez zbędnej zwłoki to rozstrzygamy. Jeżeli nie może tego dostarczyć, to już jest trochę inny problem, ale nie po naszej stronie. Organy miasta muszą popracować nad tym, jakie wnioski składają. Mariusz Seńko stwierdził wprost, że strona miejska powinna bardziej skupić się na tym, czy przygotowywane wnioski zgodne są z danym planem zagospodarowania przestrzennego. To jest kluczowe. Gdy nie jest to dopilnowane, pojawiają się rozbieżności.

Mariusz Seńko zapewnił po raz kolejny, że ze strony Starostwa Powiatowego nie ma złej woli. Seńko zaznaczył, że byłoby przecież to absurdem, gdyby on, jako radny powiatowy wybrany z terenu miasta Turek, działał przeciwko mieszkańcom. – Nic takiego nie ma miejsca – zapewnia Mariusz Seńko. Przy okazji starosta zastanawia się, dlaczego dokumentacja na CSP nie była przygotowywana wcześniej, a także dlaczego władze miejskie mówią o utracie ewentualnego dofinansowania, a nie skupiają się na szybkim wybrnięciu z sytuacji i staraniach o kolejne środki zewnętrzne.

Korzystając z okazji starosta Mariusz Seńko, wraz z dyrektorem SP ZOZ w Turku Grzegorzem Gibaszkiem, wyjaśnili skąd wziął się pomysł stworzenia przy szpitalu siłowni zewnętrznej. Idea zdążyła stać się już nawet obiektem drwin ze strony niezorientowanych w temacie, tymczasem chodzi o specjalistyczną siłownię dla osób niepełnosprawnych i wymagających rehabilitacji, która miałaby być zaprojektowana we współpracy ze specjalistami z zakresu medycyny. Zamysł stworzenia takiej siłowni to element większego działania i pozyskiwania środków zewnętrznych, a w ich zdobywaniu pomoże działanie prospołeczne, jakim byłoby wykonanie siłowni, czy też przyszpitalnego placu zabaw.

AW