- Ten rok jest dla nas specyficzny. My nie boimy się trudnych rzeczy, ale pierwsza nasza myśl, kiedy otrzymaliśmy w marcu faktury i okazało się, że musimy za wszystko płacić, była taka, że trzeba będzie się zamknąć – mówi Jacek Sulkowski ze Stowarzyszenia Przystań, które proponując wartościowe zajęcia i warsztaty, kierowane głównie do dzieci i młodzieży z Turku i okolic, organizuje im czas wolny.

O tym jak narodziła się jego idea, pisaliśmy już w kwietniu. Dziesięć lat temu Stowarzyszenie Przystań po kilkunastomiesięcznej tułaczce znalazło swoją nową siedzibę – starą przepompownię przy ul. Browarnej w Turku. Umowa była prosta – w zamian za postępujący remont pomieszczeń w zaniedbanym budynku, mogli użytkować lokal. Przez dziesięć lat wspólnymi siłami udało się osiągnąć naprawdę sporo. O skali przedsięwzięcia niech świadczy filmik z 2012 roku, opublikowany w mediach społecznościowych Przystani.

Scena, studio nagrań, zaplecze techniczne – to wszystko widać na pierwszy rzut oka. Jest jednak i coś więcej – nieustające pasja i zaangażowanie z jaką twórcy Stowarzyszenia działają od dwudziestu lat. A to, jak sami mówią, nieczęsto się zdarza w ich pokoleniu, a wśród młodszych będzie już całkowita rzadkością.

I tak kilka razy w tygodniu do siedziby Przystani przy ul. Browarnej 13, schodzą się młodzi ludzie. Na zajęcia, na próby, żeby zostać wysłuchanymi, na coś, co mogłoby nawet zostać nazwane terpią. Tu wyrzucają z siebie emocje, tu mogą wreszcie wyrazić swoje zdanie. Tu dzieją się rzeczy, na które ani w systemowych szkołach, ani w rodzinnych domach, nie ma czasem przestrzeni. Tu odnajdują nieraz swoją życiową drogę. Jak Michał Felczak, który debiutował na Scenie Kameralnej Przystani, a teraz występuje w teatrach w całej Polsce, a o sztuce z jego udziałem w roli prezydenta Ukrainy pisze nawet „The Washington Post”.

– Ten nasz teatr, ta przestrzeń, na która zapraszamy uznanych artystów, budzi wśród nich podziw – mówi Jacek Sulkowski. – Niejednokrotnie słyszymy, że tu w Turku udało nam się stworzyć i utrzymać przestrzeń, na którą nie ma miejsca w większych ośrodkach.

Słowo „utrzymać” jest tu kluczowe. Czasy się zmieniły i w marcu twórcy Przystani otrzymali pierwszą fakturę za wynajem i ogrzanie swojej przestrzeni. 2,5 tysiąca złotych miesięcznie w sezonie grzewczym – to nie są małe pieniądze dla organizacji, która utrzymuje się jedynie z dotacji i darowizn, a od uczęszczających na zajęcia pasjonatów nie pobiera żadnych stałych opłat. – Z tym już nic nie da się zrobić – podkreśla Jacek, dodając że nikogo za taki stan rzeczy nie wini. – Teraz trzeba po prostu wymyślić jak te comiesięczne faktury opłacić. Chciałbym żeby miasto, radni i mieszkańcy, tak jak nasi goście, docenili pomysł, który realizujemy od dwudziestu lat. Żeby Przystań nie była problemem do rozwiązania, tylko chlubą, niezwykłym miejscem na mapie tego miasta. Chciałbym zaapelować do radnych, do lokalnych przedsiębiorców, do wszystkich, którzy mają chęć i możliwości wesprzeć nas w naszych działaniach, a przy okazji wypromować Turek. Pomysłów jak to zrobić nam nie brakuje i chętnie się nimi podzielimy.

W serwisie Patronite, Stowarzyszenie Przystań funkcjonuje już od 2021 roku. Każdy kto chciałby regularnie wspierać jego działalność, może wybrać z kilku proponowanych form wsparcia. Albo zgłosić się na Browarną 13, gdzie popołudniami zastanie wciąż zapracowanych i pełnych energii twórców Stowarzyszenia. Działalnosć Przystani można śledzić na bieżąco w mediach społecznościowych https://www.facebook.com/profile.php?id=100064243106937

O wsparcie na dalsze funkcjonowanie turkowskiego Stowarzyszenia i dalszej działalności Grupy Teatralnej Poruszenie zaapelowali też Rafał Rutek Rutkowski i wspomniany już Michał Felczak. Poniżej zamieszczamy ich krótkie wypowiedzi:

Krótka historia tego co twórcy Stowarzyszenia Przystań zastali w swojej nowej siedzibie w 2012 roku i kilka zdjęć z czasów obecnych