Mieli zabrać, zostawili pod płotem/Jak wygląda wywóz śmieci w gm. Kawęczyn?

Po naszym ostatnim materiale, w którym poruszyliśmy temat niewywiązywania się firmy obsługującej wywóz odpadów komunalnych ze swoich zadań, dostaliśmy informację o kolejnej „wpadce” tego typu. Tym razem mieszkaniec Kowali Pańskich przeliczył się, czekając na odbiór swoich śmieci zgodnie z harmonorgamem.
Czytelnik chciał pozbyć się odpadów wielkogabarytowych, które zgodnie z harmonogramem powinny zostać zabrane 30 września. Dzień wcześniej zostały wyniesione i ustawione w formie „wystawki”, tak jak zakłada regulamin. Odbiór takich śmieci zgodnie z ustaleniami Mobilnego Punktu Zbiórki Odpadów Komunalnych ma odbywać się dwa razy do roku.
Zgodnie z Uchwałą nr XXVII/148/2012 Rady Gminy Kawęczyn z dnia 20 grudnia 2012 roku, śmieci wielkogabarytowych nie obowiązują żadne limity, nie są także podporządkowane pod odpady innego typu, stanowiąc odrębny, niezależny rodzaj śmieci. Nie ma więc tutaj mowy o ograniczeniu ilości czy przeliczaniu ich na litry, jak to ma miejsce w przypadku odpadów biodegradowalnych, niebezpiecznych, szklanych etc.
Mimo to pracownicy firmy obsługującej gminę nie wzięli pozostawionych śmieci, stwierdzając, że ich limit został przekroczony. Część mebli zabrano, część pozostawiono pod ogrodzeniem mieszkańca, który albo może wywieźć je na własną rękę do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, albo czekać na następny taki odbiór za kolejne pół roku. Zachowanie takie było ze strony firmy Eko-Gab, obsługującej teren gminy Kawęczyn, zaprzeczeniem tego, co zostało napisane w wymienionej ustawie.
- Śmieci te będą doskonałą wizytówką naszej gminy - mówi mieszkaniec Kowali Pańskich. - Nie zamierzam wywozić mebli na własną rękę, ponieważ należało to do kompetencji firmy, która nie wywiązała się z obowiązku - dodaje.
Kwestią dyskusyjną jest wprowadzenie jakichkolwiek limitów śmieci wyrażanych w litrach. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu ostatnimi czasy wydał dwa kontrowersyjne wyroki (sygn. II SA/Op 203/13 i II SA/Op 202/13), które zakwestionowały ważność uchwał narzucających tego typu ograniczenia. Inną kwestią jest kuriozalna sytuacja, w której na litry przelicza się meble. Producenci nie piszą na swoich wyrobach, na ile litrów można przeliczyć fotel lub szafę.
M.A.
