Zagadka auta bez kierowcy rozwiązana
We wtorek informowaliśmy naszych Czytelników o tym, jak to w poniedziałkową noc w rowie przy ul. Chopina znalazł się osobowy opel, a osoba kierująca pojazdem zniknęła jak kamfora. Dziś już wiemy, jaki ciąg dalszy miała ta historia.
Gwoli przypomnienia - lokalne służby zostały poinformowane o zdarzeniu około godz. 23.30. Okazało się, że osoba kierująca samochodem osobowym marki Opel najwyraźniej wpadła w poślizg. Auto znalazło się w rowie na dachu. Policjanci przeszukali teren w pobliżu miejsca zdarzenia, jednak kierowcy auta nie odnaleziono. O jego obecności i oddaleniu się świadczyły jedynie pozostawione na śniegu ślady.
Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Turku, funkcjonariusze sprawdzili dokąd prowadzą ślady butów, jednak nie pozwoliło to natrafić na kierowcę opla. Rzecz jasna pomocne okazały się numery rejestracyjne auta, dzięki którym ustalono miejsce zamieszkania właściciela pojazdu. W owym domostwie policjanci nie zastali jego mieszkańców, ale po wykonaniu telefonu udało im się wreszcie spotkać z posiadaczem pokiereszowanej vectry. Mężczyzna wskazał, że autem jechał jego syn. Z nim nie udało się jednak już tak szybko skontaktować.
W stosunku do kierowcy vectry, za spowodowanie kolizji dorgowej, wyciągnięte zostaną środki prawne na podstawie kodeksu wykroczeń.
AW
Źródło: KPP w Turku / KP PSP w Turku