Choć wspomniany punkt znalazł się w porządku obrad, wójt początkowo nie chciał zbytnio rozwodzić się nad tą kwestią. Gerard Krzeszewski stwierdził, iż radnym przedstawiono stosowne informacje, więc temat można by uznać za zamknięty. – Chciałbym, aby dobre imię jednostek organizacyjnych i gminy było traktowane jako jedna z najważniejszych rzeczy – stwierdził Krzeszewski.

Milczeć za to nie zamierzał domniemany „naciskający” czyli Karol Płóciennik: – Kiedyś Stalin, żeby poskromić takich niesfornych, którzy mieli inne zdanie niż on, to miał łagry. Może wójt by pomyślał w ten sposób, żeby takich radnych, którzy mają inne zdanie, żeby w ten sposób może poskromić. Radnych, którzy glosują przeciw absolutorium wójta – drwił z zachowania wójta radny Płóciennik dopytując przy okazji, jak to niby naciskał na włodarza gminy.

– Nakłaniał mnie pan do usunięcia pani dyrektor – mówił wójt Krzeszewski. – To są tylko słowa przeciwko słowu, nie mówiłem nic takiego – odpierał zarzut radny Płóciennik. Tuż potem obaj panowie przy uczestnikach sesji zaczęli sobie wyliczać, ile razy w marcu i kwietniu rozmawiali z sobą, osobiście bądź telefonicznie. Karol Płóciennik jednocześnie stwierdził, iż faktycznie mówił wójtowi o tym, że jego zdaniem w SP w Miłaczewie dochodzi do nieprawidłowości, jednak nie próbował wymóc na wójcie zwolnienia dyrektor Harasnej. Płóciennik zapytał także wójta, dlaczego nie powiadomił odpowiednich organów jeśli uważa, że doszło do przekroczenia przez radnego pewnych granic dozwolonych zachowań, norm prawnych.

– Proszę, byście państwo wzorem pana Karola nie zapędzali się w tym roku za daleko, gdyż ja nie jestem osobą, która jest tolerancyjna zbyt długo. Mogę być tolerancyjny rok, dwa, trzy, ale nie mogę być czwarty rok. Czy ja oddam sprawę do Sądu czy nie, to wszystko zależy od pana. Proszę określić co pan powiedział mi, czy pan wszystko neguje? – mówił wójt Krzeszewski do Karola Płóciennika i pozostałych radnych.

Spór dwóch samorządowców doprowadził do tego, że „odgrzebana” została sprawa wpisów krytykujących pracę dyrektor SP w Miłaczewie, które kilka miesięcy temu pojawiły się na portalu Turek.net.pl. Wójt stwierdził, że Płóciennik przekonywał go do prawdziwości dość ostrego, internetowego wpisu. Radny z kolei wyjaśnił, że z częścią negatywnych komentarzy pod adresem dyrektor SP w Miłaczewie się zgadza, ale on sam negatywnych opinii na łamach portalu nie pisał, a jeśli wójt go o to podejrzewa, to musi mu to udowodnić.

Tak więc oto radny Płóciennik deklarował, że nie krytykował dyrektor Harasnej w internetowych komentarzach, wójt Krzeszewski utyskiwał, że rozpętała się wojna niebezpieczna dla wspomnianej podstawówki i lokalnego społeczeństwa, przewodniczący Augustyniak proponował, by tego typu kwestia zwaśnieni panowie przedyskutowali w kuluarach, a radny Nycek apelował, by nie zajmować się plotkami ale np. budżetem. Głos zabrał także sołtys Toms, który przypominał wójtowi, że ten musi liczyć się z tym, że nie zawsze wszyscy będą go głaskać po głowie.

Gwoli ścisłości należy dodać, że sesyjne dyskusje o tym, czy Krystyna Harasna to dobra dyrektor szkoły czy niekoniecznie były już nieco spóźnionymi rozważaniami, w placówce tej doszło już do zmiany na tymże stanowisku. Na mocy zarządzenia wójta gminy Malanów z dnia 22 lipca obowiązki dyrektora SP w Miłaczewie pełnić będzie teraz (przez 10 miesięcy) Beata Myszyńska.

AW