Władysławów: Wójt Zając przeciwny zależności od PGKiM w Turku. Ścieki tam nie popłyną
W poniedziałek 12 lutego odbyła się kolejna sesja Rady Gminy Władysławów. Tym razem w obradach wziął udział nie wicewójt Piotr Szewczyński, jak bywało przez wiele ostatnich miesięcy, ale Krzysztof Zając. Wykorzystał to radny powiatowy Zdzisław Wojtkowiak i zagadnął wójta o plany dotyczące oczyszczalni ścieków, czy też o szanse dogadania się z PGKiM w Turku. – Czy jest prawdą, że ponownie pojawiła się propozycja, by gmina Władysławów była podłączona do oczyszczalni w Turku? – dociekał radny Zdzisław Wojtkowiak. – Lepiej jest mieć to u siebie i decydować samemu, a nie pozwolić, by ktoś decydował – negował pomysł współpracy z Turkiem wójt Zając.
Radny powiatowy Zdzisław Wojtkowiak wspominał podczas tzw. wolnych wniosków, że od lat mówi się o ewentualnej budowie nowoczesnej oczyszczalni ścieków, co przysłużyłoby się lokalnej społeczności. Wojtkowiak chciał dowiedzieć się jednak, czy włodarze Władysławowa podejmują kroki, mogące doprowadzić do wykonania tak kosztownej inwestycji. Wojtkowiak przypominał, że w 2017 roku wielu lokalnych wójtów i burmistrzów podpisało w Kaczkach Średnich umowy z Urzędem Marszałkowskim na dofinansowanie inwestycji z zakresu gospodarki wodnościekowej. Gminy te otrzymały łącznie około 10 000 000 zł. Zdzisław Wojtkowiak nie omieszkał wspomnieć, że w gronie beneficjentów zabrakło m.in. Władysławowa.
– Kiedy dyrektorem w PGKiM był Józef Andrzejewski, były dyrektor kopalni, to pojawił się we Władysławowie. Padła wtedy propozycja, by dać 3 000 000 – 4 000 000 zł, a wtedy gmina Władysławów byłaby podłączona do Turku. Teraz w styczniu na spotkaniu w Ślesinie był pan wójt Zając. Czy jest prawdą, że ponownie pojawiła się propozycja, by gmina Władysławów była podłączona do oczyszczalni w Turku? Takie propozycje otrzymały gminy Brudzew, Przykona, gmina wiejska Turek. Wszystkie te gminy wyraziły zgodę – mówił radny Wojtkowiak, pytając zarazem, po co odżegnywać się od podłączenia do oczyszczalni za kwotę kilku mln zł, podczas gdy budowa nowej, własnej oczyszczalni, to olbrzymi wydatek rzędu 10 000 000 – 12 000 000 zł.
Zdzisław Wojtkowiak prosił podczas sesji, by wójt przeanalizował sobie obie opcje, porównał koszty, a być może poskutkuje to decyzją, która wszystkim wyjdzie na dobre. Krzysztof Zając wyjaśnił jednak Zdzisławowi Wojtkowiakowi, że ma inny pogląd na ten temat. W odczuciu wójta, oddanie ścieków do Turku to ryzyko, gdyż nie wiadomo, jak kształtowała się będzie cena za m3 nieczystości, dostarczanych do oczyszczalni w mieście.
– Z wyliczeń wynika, że najlepszą koncepcją jest posiadanie oczyszczalni na swoim terenie. Właśnie dlatego nie występowaliśmy z koncepcjami do Turku czy powiatu. Cena ścieków mogłaby być różna. Byśmy musieli podwójnie niekiedy płacić, więc lepiej jest mieć to u siebie i decydować samemu, a nie pozwolić, by ktoś decydował. Czym więc się kierujemy panie radny? Dbałością o dobro gminy i mieszkańców – stwierdził wójt.
Zdzisław Wojtkowiak przyjął do wiadomości odpowiedź wójta, zaznaczył jednak, iż Krzysztof Zając był długo na chorobowym, więc być może nie jest do końca zorientowany w temacie. – Innym gminom odpowiadają ceny, a nam od razu się wydaje, ze wysoko byśmy płacili – komentował postawę władz gminy radny powiatowy Zdzisław Wojtkowiak.
AW

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72