Ogłowione bez głowy. Kto zniszczył drzewa w Dobrej?
Ktoś zniszczył drzewa w centrum Dobrej. Najpierw zostały ogłowione, później już ścięte na równo. Zostały z nich pnie. Czy na wiosnę odbiją? Urzędnicy z Urzędu Miasta jeszcze się łudzą, wątpliwości nie ma architekt zieleni, Katarzyna Rosiak. – To tak jakby człowiekowi odciąć głowę! Czy będzie żyć? Właśnie tak zabija się stare drzewa! – uważa.
W lutym tradycyjnie rusza pielęgnacja zieleni w przestrzeni publicznej. Wszystko po to żeby zdążyć przed 1 marca. Wtedy zaczyna się okres ochronny ptaków, które gniazdują w gęstych koronach drzew i krzewów. I choć w wyjątkowych przypadkach, zezwolenie na wycinkę można uzyskać i między 1 marca, a 15 października (tyle trwa bowiem okres ochronny), sprawę utrudnia ulistnienie drzew, niejednokrotnie uniemożliwiające stwierdzenie na nich ptasich gniazd. Tymczasem wśród chronionych gatunków ptaków w Polsce znajdują się choćby popularne kosy, sierpówki, mazurki i wróble. A naruszenie zakazów ustawy o ochronie przyrody jest wykroczeniem, za które grozi kara aresztu lub grzywny.
Właśnie dlatego luty oznacza czas przycinek zieleni. Trzeba to jednak robić z głową, dysponując odpowiednią wiedzą, a najlepiej pod okiem specjalistów. Tymczasem od lat główną metodą pielęgnacji publicznej zieleni jest tzw. ogławianie. Nie bez powodu nazwa ta kojarzy się z obcięciem właśnie głowy. Specjaliści alarmują, że ogławianie starych drzew to zbyt daleko idąca ingerencja, której konsekwencją jest ich zamieranie. Artykuł 87a, ustęp 2 ustawy o ochronie przyrody, jasno stanowi, że „Prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30 procent korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa”. Obcięcie drzewa w wymiarze przekraczającym te 30 procent, rozwiniętej w całym okresie rozwoju drzewa korony, to uszkodzenie drzewa. A jeśli przekracza 50 procent to już jego zniszczenie.
Z takimi sytuacjami mamy do czynienia na co dzień. Niewłaściwa pielęgnacja doprowadza do coraz większego osłabienia drzewa, w efekcie do jego zamierania. Natomiast to do czego doszło na początku tygodnia w Dobrej, to już po prostu dewastacja mienia publicznego. Co gorsza, jak się okazuje, nie ma winnego, odpowiedzialnego za zniszczenie drzew. Pielęgnacja zieleni w mieście zajmuje się Zakład Gospodarki Komunalnej. To właśnie pracownicy zakładu zajmowali się ostatnio przycinaniem drzew. – Te nasze drzewa mają dużo przeciwników – mówi Emilia Zagozda z Urzędu Miasta w Dobrej. – Ludzie mówią, że ograniczają widoczność przy przejściach dla pieszych, zasłaniają znaki, a jadące drogą ciężarówki zaczepiają o ich gałęzie.
Czyżby to właśnie były powody, dla których ktoś zadecydował się „wziąć sprawę we własne ręce”? Być może nie mając świadomości, że niszczenie publicznego mienia jest karalnym przestępstwem. Trzeba liczyć się z tym, że coraz większa świadomość ekologiczna mieszkańców polskich miast, prowadzi do sytuacji kiedy samorządy muszą płacić kary za niszczenie drzew. Tak stało się ostatnio w Lądku (powiat słupecki), gdzie za zniszczenie dwóch lip drobnolistnych Powiat Słupecki naliczył gminie karę w wysokości 23280 złotych. Tylko, bo zniszczonych drzew było dużo więcej.
Nie ma wymówki dla niewłaściwej pielęgnacji zieleni. Ostre cięcia to metoda służąca do pielęgnacji, ale bardzo młodych drzew. Tymczasem każde cięcie to dla starszego drzewa rana. A gdy jest ich za dużo, roślina może sobie nie poradzić z ich zasklepieniem. Zredukowana korona nie ma szans wytworzyć w procesie fotosyntezy wystarczająco dużo substancji odżywczych by pozwolić całemu drzewu przetrwać.
O tym jak ważna jest rola zieleni w mieście pisaliśmy też TU:
https://www.turek.net.pl/turecki-lifestyle/33554-zielonym-na-tura-stop-betonozie-w-turku
Anna Wiśniewska-Kocik dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72