Decyzja zapadła ponoć na posiedzeniu Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. „Frontman” AgroUnii jest jednym z elementów „tajnej broni Tuska”, czyli próbą przechwycenia głosów rolników, do tej pory popierających PiS, ale i PSL. – Wierzę w to i zrobię wszystko żeby wygrać z PiS-em. Odbijemy wieś PiS-owi. Musimy obronić polską wieś, musimy obronić Polskę – mówił Kołodziejczak, tłumacząc swoją decyzję „stanem wyższej konieczności".

Decyzja kierownictwa Koalicji Obywatelskiej może być niezrozumiała wobec faktu, że w przeszłości lider AgroUnii zasłynął z krytycznych wypowiedzi na temat Donalda Tuska i prowadzonej przez niego polityki. Jeszcze pod koniec czerwca polityk zarzekał się, że „nie przewiduje i nie wejdzie do rządu ani z PiS, ani z Platformą”. Wcześniej zarzucał Tuskowi, że „zrobił z Polski kraj koczowniczy” i że to za jego rządów Polacy masowo wyjeżdżali do pracy za granicę.

Wiceminister rolnictwa, poseł PiS Ryszard Bartosik, w wywiadzie udzielonym wczoraj Radio Poznań, stwierdził, że „nie wyobraża sobie tego, żeby nasi wyborcy zagłosowali nagle na Platformę Obywatelską, tylko dlatego, że na tych listach jest sprzyjający Rosji Michał Kołodziejczak, który wpisując się na listę Platformy popiera jednocześnie, bo to się z tym wiąże, podniesienie wieku emerytalnego, sprzedaż zakładów rolno-spożywczych, niedbanie przez PO i PSL o polską wieś”.

A co na to wszystko zdegradowany nagle poseł Tomasz Nowak? Jak stwierdził w jednym z udzielonych wczoraj wywiadów, w pełni rozumie tą decyzję i jest spokojny o swoją polityczną przyszłość.