Rysiu, gdzie jesteś? Czyli o tym co się nagrało na fotopułapce w turkowskim lesie
Szacuje się, że w całej Polsce żyje ich zaledwie 300. To i tak postęp i wynik działań przyrodników zaangażowanych w reintrodukcję największych europejskich dzikich kotów. Polskich tygrysów, jak nazywa je fotograf Karol Fornalczyk.
Zdjęcie rysia opublikowane na facebookowym profilu turkowskiego fotografa przyrody pod koniec listopada wywołało lawinę komentarzy. „To u nas w lesie?”, „Niesamowite zdjęcie. Aż niespodziewane że u nas w lasach rysie, wilki, brr, mam nadzieję w w głębokich lasach” – głosy niedowierzania mieszały się z gratulacjami. Rzeczywiście, rysia w lesie spotkać niełatwo. I to nawet w miejscach, gdzie mieszkają od dawna – Puszczy Białowieskiej czy Bieszczadach. Mało komu udaje się spotkać rysia podczas wycieczki do lasu lub rezerwatu. Powodem nie jest tylko niska liczebność tych zwierząt, ale też to, że są płochliwe i unikają ludzi. Nie da się ukryć – rysie to bardzo tajemnicze zwierzęta. A ponieważ to jednak koty, zwyczajami nie różnią się tak bardzo od naszych oswojonych mruczków – najbardziej lubią chodzić swoimi ścieżkami. Terytorium pojedynczego osobnika może liczyć nawet 250 km2.
Długie kończyny, wielkie łapy, muskularna, krępa sylwetka, bardzo krótki, zakończony czarno ogon, niewielka głowa, a na niej znak najbardziej chyba charakterystyczny, szczególnie dla młodych samców – szerokie uszy zakończone czarnymi pędzelkami. Dorosły ryś dorasta do 90 – 110 centymetrów długości, w kłębie ma wysokość niemal 80 centymetrów, waży nawet 35 kilogramów. Robi wrażenie. Jego głównym źródłem pożywienia są, obok drobnych ssaków i ptaków, sarny. Skąd ryś wziął się w jednym z turkowskich lasów?
Od kilku lat przyrodnicy intensywnie pracują nad zwiększeniem liczebności rysiów w Polsce. Młode rysie, które przychodzą na świat w niewoli, dorastają w specjalnych wolierach umieszczonych w lasach. Gdy młode stają się coraz bardziej ciekawskie, za pomocą specjalnych wypustów utworzonych w siatce, mogą opuszczać terytorium woliery, a po osiągnięciu odpowiedniego wieku, wypuszczane są na wolność. Podobnie jest z młodymi odłowionymi w lasach po śmierci matek. Być może takie były właśnie losy rysia, który „złapał się” w kadr ukrytej kamery.
Wypuszczane na wolność osobniki mają mają zakładane specjalne obroże. – Telemetria GPS/GSM to nowoczesna technologia umożliwiająca dokładną lokalizację zwierząt w terenie. Dzięki niej możemy się dowiedzieć, co się dzieje z wypuszczonymi rysiami. Interpretacja lokalizacji, a następnie sprawdzanie ich w terenie dostarcza wiedzy o tym, jak radzą sobie na wolności. Czy, polują i na co, czy się rozmnażają i jaki jest ich przychówek, wreszcie czy odbywając swoje wędrówki, skutecznie pokonują takie przeszkody jak drogi, w tym autostrady, linie kolejowe, rzeki czy nawet jeziora – tłumaczy Stefan Jakimiuk, ekspert w zakresie ochrony gatunków Fundacji WWF Polska w artykule opublikowanym na portalu National Geographic.
Z tymi obrożami jest tylko jeden problem – bateria wyczerpuje się po roku, a wymienić ją na nową jest raczej niemożliwe. Dlatego ryś zarejestrowany przez fotopułapkę Karola Fornalczyka, takiej obroży nie posiadał. – Z tego co udało mi się ustalić, osobnik przywędrował do nas najprawdopodobniej z terenu Puszczy Noteckiej – mówi fotograf. W niedziele wieczorem na swojej stronie Fornalczyk opublikował całe, trwające ponad czterdzieści sekund, nagranie rysia. Zwierzę najpierw ociera się o pień drzewa, potem czujnie spogląda w kierunku kamery – on dobrze wiedział, że coś tam jest… węsząc i delikatnie stąpając po widocznie podmokłym terenie powoli wychodzi poza kadr… I tyle żeśmy go widzieli! Poszedł w swoją stronę!
Anna Wiśniewska-Kocik dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72