Przywrócić Turek Wielkopolsce, czyli jak zbudować lepsze miasto
Rozmowa z Dariuszem Młynarczykiem, liderem PO i kandydatem na burmistrza Turku
Przywrócić Turek Wielkopolsce, czyli jak zbudować lepsze miasto
Wiem, że zdecydował się pan walczyć o fotel burmistrza Turku. Interesuje mnie czy długo pan rozważał ten start. Politycy od dawna nie mają dobrej prasy. Warto się w to pchać?
Dariusz Młynarczyk: Wie Pani, o piłkarzach też się dobrze nie mówi, ale ufam, że znajdą się młodzi, utalentowani i znów Polacy będą z dumą kibicować na meczach. A odpowiadając na pani pytanie. W polityce jestem od wielu lat, szefuję powiatowej Platformie Obywatelskiej, ostatnio zostałem także członkiem Zarządu Wielkopolskiej PO. Kierowałem zwycięską kampanią poseł Ireny Tomaszak-Zesiuk, jestem dyrektorem jej biura poselskiego i samorządowcem – radnym Rady Miasta. Sądzę więc, że to dobry kurs przygotowawczy, by zdecydować się na kandydowanie. Mam dystans do swojej osoby i do konkursu na Mistera Universum bym się nie pchał (śmiech). A te wybory to wielka szansa by nasze miasto obudzić. Twierdzę, że wiem jak to zrobić. Moja decyzja nie jest pochopna. A im trudniej tym większa satysfakcja z sukcesu.
No to zacznijmy od marzeń, by za chwilę przejść do konkretów. Jaki Turek pan widzi za parę lat?
DM: Turek, liderem wschodniej Wielkopolski– takie mam marzenie. I to bardzo realne do spełnienia. Bo skoro rodowici turkowianie produkują znane na świecie krzesła, kable, trumny, a w naszym mieście wytwarza się najbardziej znane w Polsce sery pleśniowe to znaczy, że trzeba stworzyć warunki by kolejni utalentowani ludzie chcieli żyć i pracować w Turku. Żeby takich było wielu. Moim marzeniem jest, by do Turku chciało się wracać. Wyzwaniem jest stworzyć taki klimat (sam Mehoffer tego klimatu nie uczyni), by młodzi ludzie tutaj odnajdywali swoją szansę na rozpoczęcie kariery zawodowej i chcieli tutaj zakładać rodzinę.
Burmistrz Czapla miał wizję, aby Turek liczył 40 tys. mieszkańców. Jednak za jego kadencji liczba turkowian zmalała o około 10% i spadła poniżej 30 tysięcy. Jakie pan ma propozycje by to zmienić?
DM: To najpoważniejszy nasz problem. Moim zdaniem warto odważnie inwestować w ludzi. Fundusz stypendialno-pożyczkowy dla podejmujących naukę na kierunkach preferowanych przez miasto to jeden z pomysłów. Stypendia dla uczniów osiągających sukcesy i ich nauczycieli. Mówię o wymiernych, nie symbolicznych stypendiach. Pożyczka wypłacana w formie comiesięcznych rat przez cały okres studiów, byłaby bezzwrotna w przypadku powrotu do Turku i zamieszkaniu w nim po zakończeniu nauki. W przypadku studentów kończących inne kierunki, ale powracających na stałe w rodzinne strony, pożyczka mogłaby być umarzana w znacznym stopniu. Mówiąc krótko: Wracasz masz zysk, nie wracasz oddajesz co do grosza. Mam kilka ciekawych rozwiązań, postaram się w kolejnych spotkaniach zapoznać z nimi mieszkańców i zaprosić do dyskusji.
Miasto jest zadłużone, stać je będzie na takie projekty?
DM: Gdy spada liczba mieszkańców, to miasto się zwija. Jak młody człowiek wraca i podejmuje pracę, to zaczyna płacić podatki. Potem zakłada rodzinę, wynajmuje czy też kupuje mieszkanie, z czasem być może zacznie budować dom, pojawią się dzieci – na każdym z tych etapów korzysta również miasto. Zauważmy, że w tym pomyśle samorząd inwestuje w młodego człowieka przez 4-5 lat, a później przez kilkadziesiąt lat to on oddaje zdobytą wiedzę i umiejętności swojemu miastu. No i przypomnijmy, jako porządny obywatel cały czas płaci podatki.
To jeden z pomysłów, nowatorski, ale on nie rozwiąże wszystkich naszych problemów.
DM: Zgadzam się. Edukacja to tylko jeden z elementów, który należy uwzględniać. Innym jest pomysł połączenia miasta z gminą. W tym kierunku nie poczyniono żadnych kroków. Tak naprawdę to nawet nie znamy opinii mieszkańców na ten temat. Jeżeli nawet dzisiaj nie byłoby możliwe całkowite połączenie obu gmin, to należy podejmować działania zwiększające symbiozę obu samorządów. Kilka miesięcy temu zaprzepaszczono szansę na połączenie obu gmin w jeden okręg wyborczy. To akurat jest łatwe do nadrobienia.
Niedawno miasto stało się właścicielem PKS-u. Działając planowo i konsekwentnie należałoby pomyśleć o komunikacji podmiejskiej. Mieszkańcy gminy są związani z miastem. Wielu dojeżdża codziennie, bo tu pracują, robią zakupy czy też korzystają z usług. Komunikacja podmiejska to również szansa na rozładowanie korków w mieście.
Problemem naszego miasta jest brak mieszkań. Jak pan chce rozwiązać ten problem?
DM: Poważnym wyzwaniem jest prowadzenie spójnej polityki mieszkaniowej. Więcej mieszkań, zwłaszcza komunalnych, to absolutny priorytet. To temat na oddzielną rozmowę, mam kilka przemyśleń w tej kwestii.
W ostatnich latach wielu turkowian pobudowało się na terenie gminy. Powodem są zbyt wysokie podatki lokalne oraz brak wizji w planowaniu budownictwa jednorodzinnego w Turku. Przymierzając się do zakupu działki pod budowę domu nie wiemy, w której części miasta w najbliższych latach powstaną wodociągi, kanalizacja czy drogi osiedlowe. Czy to będzie północna część miasta pod lasem, czy też południowo-zachodnia w rejonie ul. Leśnej, a może tereny na południe od ul. Słonecznej. Brak jasno określonej strategii, w którym kierunku miasto będzie się rozwijać, skutkuje właśnie emigracją. W tym zakresie panuje chaos. Chciałbym to zmienić i uporządkować.
A jakie są pana plany z traktowaną do tej pory po macoszemu strefą inwestycyjną. Zdąży jeszcze Turek pozyskać inwestorów?
Domyślam się, że swoją wizję Turku zamierza Pan sukcesywnie prezentować mieszkańcom. Jednak nawet najlepsze pomysły pozostaną w sferze projektów i zamierzeń, jeżeli nie znajdzie pan grupy zapaleńców, którzy zechcą z panem pracować. Kiedy poznamy wszystkich ludzi Młynarczyka?
DM: Zgadzam się, że bardzo wiele zależy od zespołu współpracowników. Zamierzam oprzeć się na grupie 30- i 40-latków, a więc osobach mających już pewne doświadczenie zawodowe i życiowe, a jednocześnie zdeterminowanych udowodnić sceptykom, że w Turku może być lepiej. Proszę pozwolić mi najpierw w kolejnych etapach przedstawić nie tylko zarysy, ale rzetelną strategię dla Turku, a potem przedstawię nazwiska. Jestem pewien, że pozostali kandydaci ubiegający się o urząd burmistrza przyjmą zaproszenie na debatę. Sądzę, że będzie to dobre miejsce na przedstawianie wszystkich konkretów.
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72