O samorządzie, polityce i przyszłości – rozmowa z Ryszardem Bartosikiem
Łukasz Maciejewski: Jak Pan ocenia kończącą się kadencje samorządu powiatu?
Ryszard Bartosik: Była to trudna kadencja z wielu powodów. Mam jednak poczucie satysfakcji. Udało nam się zrobić dużo dobrego dla lokalnej społeczności. We wszystkich dziedzinach widać posęp. Zrealizowano wiele inwestycji na które pozyskujemy miliony złotych ze środków zewnętrznych, unormowaliśmy finanse szpitala, remontujemy drogi, budujemy boiska, doposarzamy szpital w sprzęt, zakupiliśmy nowe karetki. Cieszą także sukcesy szkół i organizacji z naszego powiatu. Cieszy rozwój powiatu tureckiego.
Dlaczego twierdzi Pan, że była to trudna kadencja?
RB: Z wielu powodów. Jednym z nich było odrzucenie współpracy przez niektóre lokalne samorządy, a dokładniej rzecz ujmując ich włodarzy. Powodem była polityka. Po wygranych wyborach w 2007 r. przez PO i zdobyciu mandatu Posła przez Panią Irenę Tomaszak - Zesiuk przystąpiono do ataku na PiS w Turku oraz mnie jako Starosty. W biurze poselskim PO w Turku odbywały się ciągłe narady i spotkania pod hasłem: jak odwołać Starostę. A hasło powinno brzmieć: co zrobić dla lokalnej społeczności. Niektórzy samorządowcy uwierzyli, że Pani Poseł może pomóc zrealizować ich zamierzenia i plany. Okazało się, że stracono czas, a można było zrobić więcej np. dla gminy Brudzew i Kawęczyn. Po kolejnych klęskach PO i upadku wniosku o odwołanie, wielu samorządowców (choć nie wszyscy) zaczęło współpracować z powiatem. Ale straconego czasu nikt nie wróci.
Które z działań powiatu uznałby Pan za sukces?
RB: Naprawa sytuacji finansowej szpitala, odzyskanie kontraktu na pogotowie i zakup nowych karetek, budowa oczyszczalni ścieków w Kaczkach Średnich, inwestycje w szkoły, drogi, pozyskanie środków zewnętrznych. Ale także sukcesy szkół, stowarzyszeń i obywateli naszego powiatu.
Ostatnim jest pozyskanie środków 5,5 mln złotych na kompleksową termomodernizację wraz z instalacją solarną i wymianą instalacji grzewczych w szpitalu.
A co jest dla Pana największym osiągnięciem?
RB: Prywatnie moja rodzina. A zawodowo odzyskanie kontraktu na pogotowie. Politycznie - wyniki dla Jarosława Kaczyńskiego w powiecie tureckim w ostatnich wyborach prezydenckich, a szczególnie w mieście Turek i i odrzucenie wniosku o odwołanie Starosty. Ta ostania sprawa pokazała społeczeństwu jak słabe i nieskuteczne są takie organizacje jak RiP pod wodzą byłego Starosty Mirosława Broniszewskiego i PO mające swoją posłankę.
Jaki przewiduje Pan rozwój sytuacji po wyborach do samorządu i z kim ewentualnie PiS może zawiązać koalicję?
RB: Oceniając ostatnie 4 lata podtrzymuję stanowisko, iż koalicja PiS-TS-PSL była optymalnym i najlepszym dla powiatu rozwiązaniem i to wyczerpuje na ten moment rozwiązania o koalicji. W tych wyborach idziemy po zwycięstwo, a jeśli będziemy zawierać koalicje to tylko z organizacjami i ludźmi, którzy chcą rozwoju naszego regionu i szanują wartości.
Czy jest możliwa koalicja PiS z PO i RiP?
RB: Jeśli mówimy o PO to przewiduję, że kandydaci tej partii mogą się nie znaleźć w radzie powiatu, a jeśli nawet, ich udział nadal będzie niewielki i nieznaczący. Istotnym problemem jest szef tureckich struktur PO, który w swojej działalności publicznej posługuje się także kłamstwem, co jest dla mnie nie do przyjęcia. Jestem przekonany, że dla większości mieszkańców także.
RiP natomiast to organizacja znajdująca się głębokim kryzysie. Bo jak inaczej myśleć, jeśli kandydatem na Burmistrza Turku jest nie kto inny, jak pan Bogdan Kawka. Dziwię się wielu osobom, że chcą kandydować z list RiP. Myślę, że wyborcy poprzez niegłosowanie na PO i RiP spowodują, że takiego pytania po wyborach nie będzie nikt nawet stawiał.
A jak Pan widzi współpracę powiatu z gminami w przyszłej kadencji?
RB: Ta współpraca już funkcjonuje. Wielu burmistrzów i wójtów odsunęło na bok politykę i przeorientowało się na wspólne działania z samorządem powiatu idąc za przykładem miasta Turek, które wraz z nami przeprowadziło z korzyścią dla mieszkańców wiele wspólnych działań. Wierzę, że ten pozytywny trend utrzyma się w przyszłej kadencji i będzie funkcjonował w całym powiecie. Największe problemy są teraz w gminie Kawęczyn, gdzie wójt nie wiedzieć dlaczego, prowadzi politykę uwsteczniania angażując się w politykę nakierowaną na wspieranie PO, odrzucając nawet korzystne dla tej gminy propozycje inwestycyjne. Mam nadzieję, że po 21 listopada to się zmieni.
Dziękuje za rozmowę.
RB: Dziękuję.