Turek: Ceny śmieci zabetonowane do 2017
Czy śmieci w Turku mogą być tańsze? Możliwe że tak, ale nie przekonany się o tym przez najbliższe 3 i pół roku. Na 6 miesięcy przed zakończeniem obowiązującego kontraktu na odbiór i zagospodarowanie śmieci, ogłoszono kolejny przetarg. Ponownie wygrało go konsorcjum PGKiM z EKO-GAB, które będzie zajmować się turkowskimi śmieciami aż do 30 czerwca 2017 r. Innych ofert nie złożono.
Z takiego obrotu sprawy nie jest zadowolony Przewodniczący Zarządu Związku Komunalnego Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”, Daniel Tylak, który wyraził swoje rozczarowanie podczas XVI posiedzenia Związku, którego członkiem jest nasze miasto. Według Tylaka takie działania na pewno nie wpłyną na poprawę efektywności wykorzystania własnej instalacji, jaką jest Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych (ZUOK) w Orlim Stawie. Dla mieszkańców Turku oznacza to, że przez najbliższe 3 i pół roku ceny nie ulegną zmianie.
Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw”, znajdujący się na terenie gm. Ceków (powiat kaliski) to miejsce, do którego przywożone są śmieci głównie z terenu 22 gmin będących członkami Związku Komunalnego Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”, w którym znajduje się również miasto Turek. Tam też 24 stycznia br. odbyło się XVI posiedzenie Związku. Głównym celem spotkania było przyjęcie Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2014-2018 i Planu finansowego na 2014 rok, co też ostatecznie zdecydowaną większością głosów zrobiono.
Jednak z perspektywy naszego miasta inna sprawa podjęta podczas zgromadzenia miała znacznie większą wagę.
Zbyt mało cennych śmieci trafia do instalacji
Już na samym początku zebrani nie usłyszeli optymistycznych wieści. Podczas swojego sprawozdania Przewodniczący Zarządu Związku, Daniel Tylak, poinformował o tym, że w dniu 14 stycznia dokonano wstępnej oceny skutków wdrażania nowego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi w gminach członkowskich Związku po 1 lipca 2013 r. - Z ocen wynika, że zarówno wielkość strumienia dostarczanych do ZUOK odpadów, jak również ich morfologia [skład – przyp. red.], nie sprzyja poprawie efektywności wykorzystania naszej instalacji – podkreślił Tylak.
W dalszej części zebrania Tylak poinformował, że rośnie udział ze sprzedaży odpadów surowcowych, jednak wciąż tylko połowa „wartościowych śmieci” trafia do Orlego Stawu, gdyż firmy przewozowe sprzedają je na własną rękę. Dlatego też Zarząd Związku proponuje, aby gminy nakazały wykonawcom, by ci przewozili cały strumień śmieci (zarówno zmieszanych, jak i posortowanych) do Orlego Stawu. Zaleca się przy tym organizowanie przetargów jedynie na odbiór śmieci.
Jak czytamy w Rzeczypospolitej (23 stycznia br., nr 18) „Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że samorządy mogą nałożyć na przedsiębiorstwo prowadzące odbiór odpadów na jej terenie obowiązek transportowania zmieszanych odpadów komunalnych do odpowiedniej i najbliższej instalacji przetwarzania”. Inaczej jest, gdy gmina organizuje przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Wówczas to przedsiębiorca decyduje gdzie i jak przetworzyć śmieci.
Turek wyrodnym synem Orlego Stawu
Sprawa ogłoszonego w grudniu ubiegłego roku przetargu na odbiór i zagospodarowanie turkowskich śmieci okazała się być na tyle znacząca, że przewodniczący poświęcił jej dużą cześć swojego sprawozdania. Członkowie Zarządu Związku byli zaskoczeni decyzją o ogłoszeniu przetargu, w którym burmistrz Czapla decyduje się oddać śmieci na okres 3 lat, na pół roku przed zakończeniem kontraktu. - Zanim podejmie się ten temat, powinno wyciągnąć się wnioski w minionego okresu. O opinię nie pytano się również Związku. Nasz zarząd jeszcze w grudniu spotkał się z burmistrzem Czaplą i przedstawicielami rady miasta, w celu wypracowania konsensusu – mówi Tylak, dodając, że po spotkaniu wydawało się, że obie strony się zrozumiały. - Dzisiaj już wiemy, że podpisanie przez pana burmistrza kontraktu na odbieranie i zagospodarowanie odpadów komunalnych z terenu miasta na najbliższe trzy lata, tj. do 1 lipca 2017 roku, na pewno nie wpłynie na poprawę efektywności wykorzystania własnej instalacji – podkreśla w sprawozdaniu z działalności Zarządu Tylak. Dla Przewodniczącego istotnym też było objęcie w przetargu nieruchomości niezamieszkałych, co jego zdaniem wpłynęłoby na obniżenie stawek śmieciowych.
W roli adwokata władz Turku wcielił się obecny na zgromadzeniu Marian Mirosław Marczewski. - Wyrok Trybunału Konstytucyjnego spowodował, że nie możemy wykonywać żadnego ruchu, nie możemy podejmować uchwał dotyczących wysokości „podatku śmieciowego” - MMM próbował tłumaczyć decyzję burmistrza ostatnimi werdyktami sądu najwyższej instancji. - Z jednej strony chcemy, aby jak najwięcej odpadów trafiało tutaj, z drugiej strony chcemy obniżenia tego podatku. Problem w tym, że burmistrz ogłaszając ten przetarg nie podjął decyzji o tym, żeby odbierać także odpady z lokali niezamieszkałych. Choć jestem przekonany, że to nie do końca jest prawda, bo te śmieci, także z tych lokali niezamieszkałych, trafiają do Orlego Stawu - odparł Marczewski.
W odpowiedzi Tylak wyjaśnił, że zbyt pośpieszne przeprowadzenie przetargu na odbiór i zagospodarowanie śmieci, a w konsekwencji podpisanie umowy z konsorcjum na 3 lata, nie ułatwia synchronizacji działań z innymi gminami będącymi w Związku, co skomplikuje ustalenie odpowiednich stawek śmieciowych. - Turek, jako jedna z siedmiu gmin, gdzie kontrakty kończą się w lipcu, pierwsza podeszła do tematu zorganizowania przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów - podkreślił przewodniczący.
W sprawie interpretacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego poproszono o głos obecnego na sali radcę prawnego.
Ceny śmieci można zmniejszyć
Obecny na obradach jurysta wyjaśnił, że Trybunał Konstytucyjny poddał wątpliwości fakt, iż ustawodawca dając uprawnienia do ustalenia wysokości stawki śmieciowych radzie gminy, doprowadził do tzw. pominięcia prawodawczego. Oznacza to, że powinien on wskazać w ustawie górną granicę, do jakiej rada może decydować o tej opłacie. W świetle tego, nie ma bezwzględnego zakazu ustalania cen, co oznacza, że można je też zmniejszać. Kolejne wątpliwości sądu wzbudził zapis o tzw. zwolenianach przedmiotowych i dopłatach. TK zaznaczył, że takie rzeczy są dopuszczalne, ale ustawodawca musi doprecyzować zasady ich ustalania.
Marianowi Marczewskiemu taka odpowiedź nie wystarczyła. - Mam tu opinię, która mówi, że rada gminy do czasu ustalenia przez ustawodawcę wysokości granicy górnej stawki, nie może podejmować uchwał dotyczących zmniejszenia tej stawki. Mimo tego że burmistrz zawarł tę umowę na 3 lata, najważniejsze jest, że mamy zapewnienie, że stawka śmieciowa nie będzie wzrastać.
Przytoczone przez Marczewskiego argumenty zostały szybko zbite. Radca prawny zwrócił uwagę na fakt, że gminy, którym kończy się okres kontraktowania, byłyby w sytuacji bez wyjścia. - Jeżeli, tak jak w przypadku Turku, kończyłby się okres kontaktowania, a stwierdzilibyśmy, że zapis jest niekonstytucyjny i nie daje w chwili obecnej radzie prawa do podejmowania uchwały, to doszłoby do sytuacji, że nie mogłaby zapaść uchwała o ustaleniu stawki i wyborze wykonawcy. Albo trzeba by było robić to według stawki, która dotychczas obowiązywała - odpowiedział radca, ostatecznie zamykając dyskusję.
Marcin Derucki
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72