Potrącona sarna konała 6 godzin. Szukamy kierowcy!
Dziś około godz. 8.00 na Os. Zdrojki Lewe w okolicy ulic Rubinowej i Perłowej doszło do zdarzenia drogowego, w wyniku którego poważne obrażenia odniosła sarna. Wystraszone i ranne zwierzę przez kilka godzin konało w męczarniach, a nieznany sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, nie zawiadamiając odpowiednich służb.
Cierpiącym zwierzęciem zainteresowali się mieszkańcy osiedla, którzy wezwali policję oraz lekarza weterynarii. Niestety, sarna miała dwa otwarte złamania oraz wielonarządowy uraz wewnętrzny. Jedyne, co można było zrobić dla zwierzęcia do złapać je i zapewnić godną, bezbolesną śmierć, skracając jej cierpienia. W takiej sytuacji pozostaje jednak pytanie, jak daleko może posunąć się ludzka głupota, bezmyślność i znieczulica – kierowca, który uderzył w zwierzę z dużą siłą, musiał jechać za szybko jak na okoliczności i miejsce zdarzenia: teren zabudowany z krótkimi ulicami nie wszędzie zalanymi asfaltem.
Beztroski kierowca być może nie wie, że za swój tragiczny czyn grozi mu nie tylko kara grzywny, ale również areszt – zgodnie z treścią Ustawy o Ochronie Praw Zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku (Dz.U. z 2003 r. nr 106, poz. 100 ze zm.) sprawca potrącenia zwierzęcia ma obowiązek wezwać policję oraz zawiadomić odpowiednie służby: członka Polskiego Związku Łowieckiego, pracownika Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnika Państwowej Straży Łowieckiej, strażnika łowieckiego lub strażnika Państwowej Straży Rybackiej.
Za niedopełnienie tego obowiązku grozi areszt oraz kara grzywny w wysokości do 5 tys. zł. Nie tylko jednak ustawa powinna dyktować nam zawiadamianie odpowiednich służb, ale przede wszystkim zwykła ludzka empatia i chęć pomocy rannemu zwierzęciu. Policja poszukuje świadków zdarzenia oraz samego sprawcy – wszyscy, którzy posiadają informacje na temat zdarzenia proszeni są o kontakt z Policją lub z Portalem Turek.net.pl, pisząc na adres martyna@turek.net.pl.
Niestety, sarny nie było można uratować – lekarz weterynarii oraz odpowiednie organy działające z ramienia Gminy Miejskiej Turek wydały decyzję o konieczności przeprowadzenia eutanazji na zwierzęciu. Nastąpiła ona ok. godz. 14.00, co oznacza, że męczarnia sarny trwała minimum 6 godzin.
Oczywiście bywa tak, że zwierzęta dzikie, psy lub koty nieoczekiwanie wyskakują nam na drogę i mimo szczerych chęci nie jesteśmy w stanie wyhamować na czas. Ma to jednak miejsce na drogach prowadzących przez las, w słabym oświetleniu, lub na drogach o wyjątkowo zabiedbanych, zarośniętych poboczach, nie zaś na terenie osiedla mieszkalnego, gdzie nie ma ani lasów, ani wysokich traw. Dzisiaj ofiarą jest sarna, jutro może to być człowiek. Mamy nadzieję, że wspólnie uda nam się ustalić tożsamość nierozsądnego kierowcy, który powinien ponieść konsekwencje swojego czynu.
ma