Likwidacja schroniska w Turku coraz bardziej realna
Od pewnego czasu do schroniska w Turku trafia coraz mniej zwierząt. Mniej czworonogów to coraz większe koszty dobowego utrzymania psa. Wygląda na to, że schronisko w Turku czekać może likwidacja. O widmie jego zamknięcia mówił podczas XV sesji Rady Miejskiej prezes Wypiór wyjaśniając, że niebawem kontynuowanie tejże działalności w Turku straci zupełnie sens z powodów ekonomicznych.
Jeśli ktoś nie wiedział, gdzie trafiają psy z terenu powiatu tureckiego, do dowiedział się tego podczas XV sesji. One nie zawsze oddawane do schroniska w Turku. Na wybór innych schronisk zdecydowały się swego czasu takie gminy jak Dobra czy Władysławów. Proces ten się pogłębia i jak zauważył prezes Wypiór, niebawem gdzie indziej powędrują zwierzęta z gminy Turek i innych samorządów.
Powód jest dość prosty. W Turku stawka dzienna utrzymania psa kosztuje kilkanaście złotych. Tym samym schronisko musi przegrać w starciu z Wojtyszkami w województwie łódzkim. Tam tzw. „pso-doba” to – jak wskazał Mirosław Wypiór – zaledwie 5,50 zł. Jak więc widać, ceny te dzieli przepaść, a poszczególne samorządy liczące każdą złotówkę przychylnym okiem spoglądają właśnie na Wojtyszki. Należy jednak zaznaczyć, że nie jest to miejsce z żaden sposób porównywalne do schroniska w Turku, ponieważ w Wojtyszkach jest ok. 4 000 – 5 000 zwierząt (od samorządowców można usłyszeć nieco rozbieżne dane, ale widać o jakich ilościach mówimy).
Decyzja o zamknięciu schroniska w Turku nie zapadła, ale wiele wskazuje na to, że z czasem pewnie do tego dojdzie. Tego, że sprawy mogą przybrać taki obrót nie krył prezes Wypiór, który informował wprost, że niebawem stawka za utrzymanie psa w Turku może być tak duża, że żaden samorząd jej nie zapłaci, ani nawet ludzie odpowiedzialni za schronisko nie będą mieli odwagi takiej ceny proponować. Niestety rachunek ekonomiczny jest nieubłagany. Z jednej strony liczba psów w schronisku prowadzonym przez PGKiM maleje, z drugiej stosowne przepisy sprawiają, że w schronisku powinno być zatrudnionych więcej osób niż obecnie. Efekt jest taki, że z mniejszą ilością psów a z dodatkowymi pracownikami stawka dobowego utrzymania psa w Turku musiałaby wynosić teoretycznie 25-30 zł. Są to „kosmiczne” pieniądze.
Część uczestniczących w sesji samorządowców nie kryła zaskoczenia z faktu, że w Turku może w ogóle zabraknąć schroniska. Wiele osób wie doskonale, że wizja oddawania psów gdzieś, gdzie trzyma je się w tysiącach sztuk, brzmi kiepsko. Niektórzy radni pamiętają też doskonale, że o wspomnianych Wojtyszkach można było usłyszeć w programie „Uwaga!” w stacji TVN i nie był to miły materiał wideo. Dlatego też m.in. radny Aniołczyk prosił, by zastanowić się nad sytuacją i dokładnie przemyśleć, co zrobić z bezpańskim psami z Turku. Zastanowić tak, by myślenie o kosztach nie przesłoniło dobra zwierząt. Głos zabrał też obecny na sesji miejskiej radny powiatowy Marczewski. Polityk SLD także był rozgoryczony całą sytuacją i pomstował, że gdybyśmy patrzeli tylko na rachunek ekonomiczny, to w Turku musielibyśmy zamknąć praktycznie wszystko – kino, muzeum i Miejski Dom Kultury.
AW

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72