Wydzielenie nowego samorządu w obrębie powiatu to sprawa trudna, ale nie niemożliwa. W Polsce po roku 1990 doszło do 42 takich przypadków odłączenia się części danego miasta. By działania można było omówić kompleksowo z mieszkańcami spotkali się m.in. burmistrz Romuald Antosik, prezes PGKiM Mirosław Wypiór, przedstawiciele Policji. Władzom Turku nie uśmiecha się tracić os. Wyzwolenia, ale machina już ruszyła. Czy PGKiM podejmie się dbałości o czystość po przekształceniach? Kto będzie nowym dzielnicowym? Odpowiedzi właśnie na takie pytania miało przynieść czwartkowe spotkanie.

O powodach nadchodzących zmian mówią jasno członkowie Komitetu Referendalnego. – Ludzie chcą mieć większy wpływ na to, co dzieje się u nas. Stanowimy sedno Turku, na Wyzwolenia żyją tysiące ludzi. Mamy kościół, sklepy, firmy, ale to wciąż nie wystarcza, byśmy mogli żyć jak chcemy. Nie chcemy czekać latami na niezbędne inwestycje tylko dlatego, że władze Turku mają na głowie milion spraw. Jutro jadą sobie kopać w piłkę na Turnieju Samorządowców, a my wykręcamy nogi na starych chodnikach – wskazuje Piotr Wągiel. Komitet w marcu zebrał już wymaganą liczbę podpisów, by plany mogły wejść w czyn.

Skoro podpisy już są, trwają przygotowania do referendum. Jego datę wyznaczono na pierwszy weekend października. Wtedy to mieszkańcy os. Wyzwolenia udając się do urn zdecydują, czy Turek ma pozostać takim miastem jak obecne, czy jego duży fragment zostanie nową gminą miejską. Jeśli referendum przyniesie oczekiwany skutek, decyzję będzie musiał zatwierdzić wojewoda, potem przyjdzie czas na takie formalności, jak wymiana dokumentów i wybór nowej Rady Gminy Miejskiej. Całość procesu powinna zostać zakończona do lipca 2017 roku.

AW