Stowarzyszenie ,,Przystań" zaprasza na koncert ,,Z potrzeby serca" na rzecz Pani Barbary Urbańczyk i Konrada 23 stycznia godz. 1700 Klub ,,Przystań" Wystąpią m.in.: Zespół wokalny ,,MEDUZA" GOK Władysławów, HAPASZAMY z Weroniką Siepką, KWBend ,,Adamów" W programie loteria fantowa - aukcja.

Historie Barbary Urbańczyk i małego Konrada połączyły się w 1989 roku. Wtedy to starającej się o adopcję kobiecie przyznano prawo do opieki nad czteroletnim chłopcem z Domu Małego Dziecka w Kaliszu. Początki były bardzo trudne. Konrad, gdy trafił do nowego domu, był w ciężkim stanie. Chorował na porażenie mózgowe, epilepsję oraz, co częste u porzuconych dzieci, chorobę sierocą. Po niedługim czasie Barbara Urbańczyk dowiedziała sie, że dziecko ma także autyzm. Kobieta była jednak bardzo silna i po roku, najtrudniejszy jak się wydawało okres, minął. –Chodziliśmy na spacery, wycieczki, chciałam mu pokazać cały świat – wspomina pani Barbara. W 2003 roku okazało się, że cukrzyca, na którą chorowała Barbara Urbańczyk postępuje bardzo szybko. Lekarze musieli amputować kobiecie lewą nogę. Niedługo później zaczęły się kłopoty ze wzrokiem, gdyż pani Barbara cierpi na jaskrę. Niestety nie był to koniec spadających na rodzinę tragedii. Okazało sie, że zaistniała konieczność amputacji drugiej nogi. Młoda kobieta, już niewidoma, została w ten sposób przytwierdzona do wózka inwalidzkiego, a ciężar opieki nad chorym chłopcem spadł w większości na jej mamę. Pani Barbara pomału przyzwyczaiła się jednak do nowej sytuacji. Konrad w wieku dziesięciu lat został zapisany do klasy integracyjnej w Szkole Podstawowej nr 5, a następnie przeniesiony do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Turku. Obecnie jeździ do szkoły specjalnej w Stęplewie. Rodzina boryka sie jednak z ogromnymi problemami finansowymi. Szkoła chłopca (razem z dojazdami) kosztuje miesięcznie kilkaset złotych, pieniądze potrzebne są na leki, jedzenie. Pani Barbara nie poddaje się.